Już za tydzień jeden z najważniejszych posłów Samoobrony może trafić do aresztu. PiS, PO i SLD są zgodne: jego sprawa jest jednoznaczna, więc partie poprą wniosek o aresztowanie go w sprawie seksafery - donosi dziennik.pl. Łyżwińskiemu może zostać postawionych siedem zarzutów, w tym jeden o gwałt - za który grozi kara do 10 lat więzienia.
- Po chwili Stanisław Łyżwiński odepchnął pokrzywdzoną od siebie, po czym zażądał, żeby się rozebrała. Wobec tego, że U. K. nie chciała tego uczynić, Stanisław Łyżwiński oświadczył, że w razie nie spełnienia jego żądania podrze na niej odzież. Następnie zdjął z siebie ubranie, po czym rozebrał pokrzywdzoną, zdejmując z niej bluzkę, spodnie i bieliznę. Kiedy kobieta była naga, Stanisław Łyżwiński chwycił ją mocno za ręce popychając przy tym na znajdujące się w pomieszczeniu łóżko i oświadczając, że odbędzie z nią stosunek płciowy - takie fragmenty zeznań, do których dotarła prokuratura, ujawnił dziennik.pl.
Zeznania owej kobiety, która oskarża Łyżwińskiego o gwałt to jeden z powodów, dla których pozostali posłowie nie mają w jego sprawie wątpliwości. W najbliższy wtorek zbierze się Komisja Regulaminowa i podda pod głosowanie wniosek o odebranie Łyżwińskiemu immunitetu poselskiego, na co czeka prokuratura.
- Dowody są jednoznaczne i mam nadzieję, że opozycja zachowa się przyzwoicie - mówi dziennikowi.pl szef komisji Marek Suski z PiS i dodaje, że sprawa udziału Łyżwińskiego w seksaferze jest ewidentna.
Sprawa Łyżwińskiego jest przesądzona. Ciążą na nim zarzuty za bardzo poważne przestępstwa kryminalne i Sejm powinien wydać zgodę na aresztowanie. Wojciech Olejniczak
Również Jakub Szulc z PO uważa, że sprawa jest oczywista: - Nie ma o czym rozmawiać. To są bardzo poważne, jednoznaczne zarzuty prokuratorskie, zarzuty kryminalne - mówi członek komisji.
Jeśli Komisja przegłosuje wniosek, poseł może zostać doprowadzony do aresztu nawet wprost z Sejmu - wystarczy, że zgodę na to wyda marszałek.
Na tym samym, wtorkowym, posiedzeniu Komisja będzie głosować nad wydaniem zgody na uchylenie immunitetu Andrzejowi Lepperowi, jednak nie w sprawie seksafery.
Chodzi o prywatne pozwy sądowe - Anety Krawczyk i właściciela "Bakomy" - Zbigniewa Komorowskiego, którzy skarżą szefa Samoobrony o zniesławienie. W tym przypadku nie ma jeszcze wśród posłów zgody.
- Komisja musi wnikliwie zapoznać się z wnioskiem. Bo czym innym jest sprawa Łyżwińskiego, czym innym seksafera, a czym innym wypowiedzi polityka, pozywanego za nie w prywatnych procesach sądowych - mówi poseł PO.
Nie jest jednak wykluczone, że także niedawny wicepremier Andrzej Lepper trafi przed sąd w sprawie tzw seksafery. Prokurator krajowy Dariusz Barski oraz zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking potwierdzają, że śledztwo w sprawie seksafery trwa, a postawienie zarzutów Lepperowi nie jest wykluczone.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24