Łukasz Piebiak użył wewnętrznej machiny ministerstwa do szkalowania niezawisłych sędziów. Tego w demokratycznym państwie wybaczyć nie wolno - powiedział poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. Parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki ocenił, że rezygnacja wiceministra "nie zamyka sprawy", a szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinien "wziąć za to odpowiedzialność i podać się do dymisji".
NA ANTENIE TVN24 TRWA WYDANIE SPECJALNE
Portal Onet ustalił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak ma stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę. Jedna z takich akcji miała skompromitować szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, a inna - sędziego Iustitii Piotra Gąciarka. W sumie Onet pisze o co najmniej 20 osobach wytypowanych do oczerniania.
Według portalu za rozsyłanie kompromitujących go materiałów odpowiedzialna była współpracująca z Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie publikuje).
"Próba zamykania sprawy przez pana Piebiaka niczego nie zamyka"
Sprawę komentowali we wtorek w Sejmie politycy opozycji.
Poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki podkreślił, że wiceminister "powinien się podać do dymisji w poczuciu wstydu", a nie "w poczuciu odpowiedzialności". Uznał, ze rezygnacja Piebiaka "tak naprawdę nie zamyka sprawy". - Uważamy, że odpowiedzialność za to powinien wziąć (minister sprawiedliwości, prokurator generalny) Zbigniew Ziobro, ta afera sięga dużo dalej - dodał poseł.
Powtórzył, że "próba zamykania sprawy przez pana Piebiaka niczego nie zamyka". - Ta sprawa jest dalej otwarta i będziemy się domagali kolejnych wyjaśnień - podkreślił Kropiwnicki.
Jak wskazywał, "nie ma odpowiedzi na pytania, kto płacił pani Emilii, kto ją podżegał do tego działania i czy o tym wszystkim wiedział Zbigniew Ziobro". - Uważamy, że minister (Ziobro) powinien wziąć za to odpowiedzialność i podać się do dymisji - oświadczył poseł PO.
"Głowy jeszcze jakichś szefów w tej sprawie muszą polecieć"
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki przypomniał, że w ujawnionej przez Onet korespondencji Piebiak "wyraźnie powołuje się na szefa". - Pytanie, czy ten szef to jest w ministerstwie, czy ten szef jest na Nowogrodzkiej - zauważył. Przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie mieści się siedziba Prawa i Sprawiedliwości.
- Tak czy inaczej, głowy jeszcze jakichś szefów w tej sprawie muszą polecieć - ocenił. Jego zdaniem wiceminister sprawiedliwości "naruszył podstawy polskiej demokracji". - Użył wewnętrznej machiny ministerstwa do szkalowania niezawisłych sędziów. Tego w demokratycznym państwie wybaczyć nie wolno - podkreślił Sawicki.
Jak dodał, "24 godziny trzeba było panu Piebiakowi na to, żeby podjął decyzję i ta decyzja w mojej ocenie też jest nie samodzielna". - Czekam, kiedy szefowie podejmą decyzje, a nie ten, który był tylko wykonawcą - zaznaczył poseł PSL.
Autor: akr//rzw//kwoj / Źródło: tvn24, Onet
Źródło zdjęcia głównego: tvn24