- To wszystko konfabulacje rozżalonego byłego ministra - podsumowuje zarzuty Janusza Kaczmarka wobec Zbigniewa Ziobry szef gabinetu politycznego premiera Adam Lipiński. - Jeśli opozycja chce nas sprawdzić, niech to zrobi po wyborach - dodaje.
- Wchodzimy w obszar coraz większej komedii. Odsuwani przez nas ludzie podejmują działania odwetowe - to odpowiedź Lipińskiego na wszystkie zarzuty Kaczmarka. - Jest oczywiste, że osoba zwolniona z powodu niejasnych działań broni się w taki sposób - dodał.
Zdaniem polityka PiS, premier Kaczyński zwolnił Kaczmarka, bo stracił do niego zaufanie. - Nie wiem jakie miał o nim informacje. Wiem jedno: Kaczmarek powinien zachować się wstrzemięźliwie i czekać, a nie angażować się politycznie krytykując rząd. Przede wszystkim nie powinien zgadzać się na objęcie funkcji premiera, którym i tak nie zostanie - uważa Lipiński.
Czy oznacza to, że były szef MSWiA zdradził? - Kaczmarek nie był z tzw. naszego środowiska politycznego. Nie mogliśmy go przetestować w sytuacjach skrajnych. Był urzędnikiem - zaufanym, ale urzędnikiem - wyjaśnił Lipiński.
- To wszystko należy wyjaśnić - uważa polityk. Jednak nie przez komisję śledczą, w każdym razie nie w tym Sejmie. - Jeżeli tak źle się dzieje resortach, jak mówi opozycja i byli ministrowie, to PiS proponuje bardzo proste rozwiązanie: wybory - dodaje.
- Ten układ należy przerwać przez jak najszybsze wybory. Najprawdopodobniej w rządzie zasiądą przedstawiciele opozycji i wszystko sobie sprawdzą. Jeśli dzieją się rzekomo jakiś sprawy, którym należy się przyjrzeć, nowi ministrowie z PO, PSL, być może LiD-u, będą mogli to zrobić - uważa Lipiński.
Pytany o to, kto stanie na czele sztabu wyborczego PiS, szef gabinetu politycznego premiera uchylił się od odpowiedzi. - Wiadomo, kto to będzie, ale dopóki premier tego nie ogłosi, nie będę nic ujawniał - uciął.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24