Przyjęcie lex TVN przez Sejm komentowała w TVN24 Weronika Mirowska, prezes Fundacji Grand Press. Jak mówiła, "chodzi o to, by zamknąć usta jednej konkretnej stacji". - To nie rząd potrzebuje wsparcia, ani mediów, ani nikogo innego. Rząd jest wspierany poprzez obywateli w momencie wyborów, natomiast obywatel potrzebuje wsparcia, jakim jest prawo do informacji - podkreśliła.
Sejmowa większość przyjęła w piątek lex TVN, czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, odrzucając tym samym weto Senatu. Decyzja należy teraz do prezydenta. Ma na nią 21 dni, ustawa trafiła na jego biuro w poniedziałek rano.
Przepisy te, autorstwa posłów PiS, wymierzone są w niezależność stacji TVN. W niedzielę po południu w wielu polskich miastach odbyły się manifestacje w obronie TVN i wolności mediów.
Prezes Fundacji Grand Press: obywatel musi wiedzieć o tym, co robi władza i jak ją sprawuje
Weronika Mirowska, prezes Fundacji Grand Press, podkreślała we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że każdy ma prawo decydować, których mediów chce słuchać, czy oglądać. Wspomniała słowa z protestów w obronie wolnych mediów o tym, że to "człowiek, który ma w ręku pilota, powinien decydować o tym, który program ogląda, a nie rząd".
Mirowska odniosła się też do słów posła PiS Marka Suskiego, który w poniedziałek powiedział, że "niestety, w Polsce nie ma równowagi w mediach". - Nie ma silnych mediów, które byłyby takimi, które wspierałyby rząd. Można mówić o tym, że dzisiaj jest niewielka reprezentacja tej części społeczeństwa, która nie godzi się z nurtem lewacko-liberalnym - mówił Suski.
Mirowska powiedziała, że "był wstrząśnięta, kiedy to usłyszała". - To się w ogóle rozmija z tym, czym są media i czym jest dziennikarstwo. Pan Suski potwierdził tymi słowami, że tak naprawdę, choć się oczywiście tego wypierają, wywierają (rządzący-red.) wpływ na media. To są media publiczne, regionalne, to jest Polskie Radio - mówiła.
- To nie rząd potrzebuje wsparcia, ani mediów, ani nikogo innego. Rząd jest wspierany poprzez obywateli w momencie wyborów, natomiast obywatel potrzebuje wsparcia, jakim jest prawo do informacji - podkreśliła prezes Fundacji Grand Press.
Dodała, że "obywatel musi wiedzieć o tym, co robi władza i jak ją sprawuje".
Protesty po przyjęciu lex TVN
Mirowska: nie dowiedzielibyśmy się o tym, że mamy w Polsce problem z praworządnością
Jak mówiła Mirowska, "bez wolnych mediów nie dowiedzielibyśmy się o tym, że mamy w Polsce problem z praworządnością, że mamy problem z wywieraniem dużych nacisków na sędziów, prokuratorów, czyli nie wiedzielibyśmy o tym, że wchodząc na przykład w jakiś konflikt z władzą, możemy być zagrożeni tym, że nasz proces nie będzie rzetelny, że sądy nie będą niezawisłe, bo właśnie do tego prowadzi ta zdemoralizowana władza, która robi wszystko, żeby u tej władzy zostać".
Prezes fundacji Grand Press powiedziała, że "rozumie potrzebę uregulowania niektórych kwestii, natomiast prawo nie działa wstecz". - W związku z tym mówienie o tym, że trzeba uregulować sytuację TVN, w momencie, kiedy TVN od lat funkcjonuje w takim kształcie, wiele kanałów stacji miało przyznawaną wielokrotnie koncesję na nadawanie, jest tylko pretekstem - oceniła.
"To nie jest zagrożenie tylko dla zagraniczych inwestorów"
Mirowska mówiła również o braku zaufania inwestorów. - To nie jest zagrożenie tylko dla zagraniczych inwestorów. Każdy z nas, jako przedsiębiorca w Polsce, nie może w tym momencie czuć się już bezpiecznie, bo w każdej chwili rząd może ustanowić prawo, które w jego opinii będzie mogło działać wstecz i w związku z tym każdy z nas może w każdej chwili mieć biznes, na przykład, zamknięty - dodała.
- Sprawa jest od początku jasna dla każdego, kto ma jakiekolwiek pojęcie o tym, co się dzieje w Polsce (…) Chodzi o to, by zamknąć usta jednej konkretnej stacji - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24