PiS w tej kadencji wycofuje się z lex Tusk - poinformował wczoraj członek prezydium klubu PiS Marek Ast. W podobnym tonie wypowiedział się dziś szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który zapewnił, że jego partia będzie w tej sprawie "działać w następnej kadencji". Odmiennego zdania jest członek sztabu wyborczego PiS i szef Republikanów Adam Bielan który oświadczył, że Ast "troszkę się pospieszył z tą wypowiedzią". Zdaniem szefa klubu KO Borysa Budki PiS "nie traktuje już tej komisji poważnie". - PiS-owcy wiedzą doskonale, że to miało być narzędzie kampanijne, a nie żadna komisja - powiedział.
Marek Ast, członek prezydium klubu PiS i szef sejmowej komisji sprawiedliwości przekazał w piątek, że w tej kadencji Sejmu nie uda się powołać komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, przewidzianej w ustawie lex Tusk.
Opozycja zwraca uwagę, że na podstawie zapisów ustawy, w pierwotnym jej brzmieniu, możliwe byłoby między innymi eliminowanie z politycznego życia publicznego osób wskazanych przez komisję. Zapis między innymi o zakazie pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat został zniesiony jednak prezydencką nowelizacją.
Do tego ogłoszenia nawiązał między innymi sam Tusk, który na nagraniu powiedział między innymi: - Przed chwilą się dowiedziałem, że skapitulowali. Wycofali się z tego pomysłu. Właśnie dzięki wam. I chcę wam powiedzieć, że 15 października ich kapitulacja będzie bezwarunkowa.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Przed chwilą się dowiedziałem, że skapitulowali"
Jednak tego samego dnia, w piątek, europoseł, lider współtworzących Zjednoczoną Prawicę Republikanów i członek sztabu wyborczego PiS Adam Bielan oświadczył z "Polsat News": - Nie wycofujemy się. Myślę, że przewodniczący Ast, którego bardzo cenię i szanuję, troszkę się pospieszył z tą wypowiedzią. Myślę, że w najbliższych dniach pani marszałek (Elżbieta) Witek będzie informować o szczegółach, ale nie ma decyzji o wycofaniu się z komisji.
- Ta informacja zastała mnie podczas narady z prezesem Kaczyńskim. Jestem też w tej sprawie dość dobrze poinformowany. Nie ma decyzji o wycofaniu się z tej komisji - przekonywał Bielan. Na przypomnienie, że do końca kadencji pozostało jedno posiedzenie Sejmu, europoseł sugerował, że być może będzie dodatkowe posiedzenie w tej sprawie.
Terlecki: czasu nie starczyło
W sobotę o tę sprawę pytany był wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Nie, nie wycofaliśmy się, tylko czasu już nie starczyło. Uważaliśmy, że sprawy związane z referendum są pilniejsze, najważniejsze i tym się głównie zajęliśmy - odparł.
- My z komisją zdążymy spokojnie w następnej kadencji podziałać - zapewnił.
Na zwrócenie uwagi, że Donald Tusk ogłosił już "kapitulację" PiS wobec tych przepisów, Terlecki odparł: - Nie, nie, niech się nie cieszy za wcześnie, bo będziemy działać w następnej kadencji.
Budka: Kaczyński wywiesił białą flagę, bo przestraszył się ponad pół miliona ludzi
Zdaniem szefa klubu parlamentarnego KO Borysa Budki, PiS "już nie traktuje tej komisji poważnie". - Nawet sami PiS-owcy wiedzą doskonale, że to miało być narzędzie kampanijne, a nie żadna komisja - skwitował.
- Kaczyński wywiesił białą flagę, bo przestraszył się ponad pół miliona ludzi, którzy 4 czerwca, między innymi, dlatego przyjechali do Warszawy żeby pokazać swój sprzeciw, wobec tych autorytarnych metod które z których mógłby być Putin czy Łukaszenka dumny. Kaczyński wie, że on już z Tuskiem przegrał, on wie, że nawet próba stworzenia tej komisji, to już to już było wywieszenie białej flagi
Jak stwierdził Budka, "przez osiem lat nie zrobiono nic, żeby w tej sprawie, cokolwiek wyjaśniać".
Czarzasty: w ciągu 30 dni byśmy odkryli wszystkie wpływy rosyjskie w różnych miejscach?
Wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty dodawał, że "prezydent Duda też w tej sprawie zachowywał się niestabilnie". - Nie miał linii w tej sprawie, uciekał od tej sprawy, podpisał, zmieniał, dawał poprawki - wymieniał. - To wszystko było bardzo niepoważnie. I to się niepoważnie kończy - skomentował.
Czarzasty zauważył, że "nawet jakby powołali w tej chwili tę komisję, to też by ludzie się z tego śmiali, bo co można zrobić w przeciągu 30 dni?". - W ciągu 30 dni byśmy odkryli wszystkie wpływy rosyjskie w różnych miejscach? - pytał.
- Przecież to absurd. To wszystko był absurd. To był absurd, wyborczy absurd. Taki sam wyborczy absurd jest w tej chwili związany z referendum - zaznaczył.
"Za reakcją społeczną stała trudność PiS-u w kontrolowaniu narracji, gdyby ta komisja zaczęła działać"
O decyzje Prawa i Sprawiedliwości wobec lex Tusk pytany był na antenie TVN24 doktor Jacek Kucharczyk, socjolog i prezes Instytutu Spraw Publicznych. - Mam wrażenie, że PiS jednak wystraszył się tych reakcji i społecznej, a także po części reakcji międzynarodowej - odpowiedział.
Bo, jak mówił, "krytyka ze strony chociażby naszego sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone, też bardzo wybrzmiała w debacie publicznej". - A to dla PiS-u jest z kolei ważne, dlatego że wyborcy PiS-u, podobnie jak wyborcy opozycji, są bardzo zaangażowani w ten sojusz polsko-amerykański. I o ile na przykład kwestie Niemców, czy nawet Unii Europejskiej, dzielą wyborców, to jeśli chodzi o politykę wobec Stanów Zjednoczonych, nie ma specjalnych różnic i krytyka ze strony Ameryki boli wyborców PiS-u - zwracał uwagę.
Drugą kwestią według Kucharczyka jest reakcja społeczna, która jego zdaniem "skłoniła PiS i prezydenta do pewnego przytemperowania i do przekonania, że to nie jest jednak polityczna wunderwaffe ta komisja".
- A za tą reakcją społeczną stała też trudność PiS-u w kontrolowaniu narracji, gdyby ta komisja zaczęła działać. Bo, jak wiadomo, są bardzo różne wątpliwości co do tego, jaką politykę sam PiS prowadził wobec Rosji przed wybuchem wojny. I tutaj PiS mógłby mieć kłopoty z wytłumaczeniem się z tej polityki - zauważył.
Źródło: TVN24, Polsat News
Źródło zdjęcia głównego: TVN24