O nowych propozycjach zmian w systemie edukacji rozmawiali goście "Faktów po Faktach". Posłanka Marzena Okła-Drewnowicz (Koalicja Obywatelska) stwierdziła, że to "pełna indoktrynacja, która ma się sączyć do polskich szkół". Poseł Adrian Zandberg (Lewica) mówił zaś, że "organizacje pozarządowe, które robią dużo dobrej pracy w polskich szkołach", miałyby utrudniony dostęp do placówek z ofertą zajęć.
Na sejmowej stronie pojawił się projekt dotyczący zmian Prawa oświatowego, który zaczęto określać już jako lex Czarnek 2.0. Zwiększa on uprawnienia kuratorów oświaty i ogranicza organizacjom pozarządowym dostęp do szkół. W wielu miejscach do złudzenia przypomina ustawę forsowaną wiosną przez ministra edukacji Przemysława Czarnka, czyli tak zwane lex Czarnek, zawetowane wówczas przez prezydenta.
O nowym projekcie zmian w systemie edukacji mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Adrian Zandberg z partii Razem (klub Lewicy) oraz posłanka Marzena Okła-Drewnowicz z Platformy Obywatelskiej (klub Koalicji Obywatelskiej).
Okła-Drewnowicz: pełna indoktrynacja, która ma się sączyć do polskich szkół
Zdaniem parlamentarzystki PO, "minister Czarnek przejedzie się na tym projekcie". Przekonywała, że "młodzież, która jest w szkołach, naprawdę bardzo logicznie myśli". - Jak rozmawiam z młodymi ludźmi, to oni naprawdę nie znoszą PiS-u właśnie za to, co robi - dodała.
- To, co jest niebezpieczne i to, co naprawdę świadczy o tym, że w sposób celowy ma być zmiana, która wprowadzi indoktrynację, to to, że niektóre organizacje pozarządowe będą miały tam (do szkoły - red.) wolny wstęp. Które organizacje? Te, które na przykład będą realizowały programy rządowe - przewiduje posłanka.
Jak mówiła Okła-Drewnowicz, "tak to dzisiaj wygląda - pełna indoktrynacja, która ma się sączyć do polskich szkół". - Szkoda tych dzieci, szkoda młodzieży - dodała.
Zandberg: ta ustawa jest głupsza niż lewy but pana ministra
- Na poziomie praktycznym ta ustawa jest głupsza niż lewy but pana ministra - komentował Zandberg.
Jak mówił, projekt "sprowadza się do tego, że organizacje pozarządowe, które robią dużo dobrej pracy w polskich szkołach - na przykład, jeżeli dochodzi do przemocy i trzeba robić interwencję kryzysową, kiedy trzeba szybko działać, tak jak to było wtedy, kiedy pojawiły się ukraińskie dzieciaki w szkołach - będą musiały przejść teraz przez jakąś ścieżkę zdrowia, żeby w ogóle dojść do szkoły z zajęciami".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24