Prezydent Andrzej Duda w drugiej kadencji będzie realizował to, czego jego zaplecze polityczne będzie sobie życzyło. A zaplecze polityczne to jest jeden człowiek: Jarosław Kaczyński - stwierdził w "Faktach po Faktach" TVN24 europoseł Koalicji Europejskiej Leszek Miller, były premier.
Europoseł Koalicji Europejskiej Leszek Miller, były premier, komentował w "Faktach po Faktach" TVN24 uznanie ważności wyborów prezydenckich przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Przypomniał, że "22 września odbędzie się rozprawa przed Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, której przedmiotem jest pytanie o legalność Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego". - Jednym słowem: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie dążyć do odpowiedzi na pytanie, czy obecni w tych izbach sędziowie zostali skutecznie powołani na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego. Poczekajmy, co stanie się 22 września - zastrzegł były premier.
Zdaniem Millera, "w Polsce mamy dwa równoległe systemy prawa". - To jest najgorsze, co mogło nas spotkać, ponieważ jeden system kwestionuje drugi - dodał.
Miller: nie wybieram się na inaugurację drugiej kadencji Andrzeja Dudy
Miller powiedział, że nie będzie obecny na inauguracji drugiej kadencji Andrzeja Dudy. - Nie chcę być przy inauguracji kadencji, w której następować będzie dalsze niszczenie rządów prawa, ograniczanie praw obywatelskich, zapowiedziane przez pana prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego różne działania, jak na przykład repolonizacja i pacyfikacja mediów, ograniczanie kompetencji samorządu lokalnego czy ostateczne podporządkowanie władzy sądowniczej - wyliczał europoseł.
W jego ocenie opozycja, która nie wygrywa w głosowaniach na sali sejmowej, powinna prowadzić "politykę gestów i symboli", ponieważ "to też jest polityka". - Taka nieobecność w tym momencie jest bardzo ważnym gestem i symbolem - uznał.
Zaznaczył, że mówi tylko o swojej postawie, ale nie namawia nikogo do pójścia w swoje ślady.
"Duda będzie chciał wrócić do przyjaznego środowiska"
Miller został zapytany o ocenę zapowiedzi Andrzeja Dudy, że w drugiej kadencji będzie prezydentem niezależnym. - Nie spodziewam się tego, dlatego że pan prezes Kaczyński zdążył już powiedzieć o swoich priorytetach, o niektórych przed chwilą wspomniałem. Pan prezydent do tej pory się nie odezwał i nie sądzę, żeby zrobił to w przyszłości. Wprawdzie to ostatnia kadencja pana Dudy, ale przecież ten polityk zadaje sobie pytanie, co będzie z nim dalej, gdy odejdzie z Pałacu Prezydenckiego - zauważył.
- Pan prezydent Duda będzie chciał wrócić do przyjaznego środowiska, którym będzie wyłącznie środowisko PiS-u albo środowisko, jakie z PiS-u się wyłoni. Pan prezydent nie będzie podejmował szalonych działań, żeby się od tego środowiska odizolować i z nim zerwać. W drugiej kadencji więc będzie realizował to, czego jego zaplecze polityczne będzie sobie życzyło. A zaplecze polityczne to jest jeden człowiek: Jarosław Kaczyński - stwierdził były premier.
Miller: usłyszeliśmy pierwsze słowa prawdy Morawieckiego
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" mówił między innymi: - Kryzys gospodarczy, z którym zmaga się świat, dopiero się rozpoczyna. Jednoczesne uderzenie w popyt, podaż i płynność ma charakter bezprecedensowy. Nie do końca w Polsce zdajemy sobie sprawę ze zmian, które nadchodzą w gospodarce światowej. Do tej pory radziliśmy sobie z zagrożeniami bardzo dobrze, być może tak dobrze, że trochę nas to uśpiło. A teraz również możemy zaspać.
Te słowa komentował w "Faktach po Faktach" Leszek Miller. - To jest coś nowego, bo słyszeliśmy, że Polska przoduje w Europie, jeżeli chodzi o skuteczność walki z kryzysem, że nic nam nie zagraża. Pierwsze słowa prawdy więc od tygodni, które usłyszeliśmy. To pewnie jest też przygotowanie, że pieniądze, o których mówił pan Morawiecki - pieniądze z Unii Europejskiej, które miały być tuż tuż, za chwilę - tak szybko nie będą - stwierdził europoseł Koalicji Europejskiej.
Miller przypomniał, że dopiero w grudniu "odbędzie się posiedzenie plenarne Parlamentu Europejskiego, które ostatecznie albo przyjmie, albo odrzuci zarówno budżet wieloletni, jak i budżet ratunkowy dla gospodarki". - Wejdą też obostrzenia, dotyczące relacji: pieniądze za przestrzeganie praworządności. To już jest oczywiste, mimo że pan Morawiecki udawał, że coś wywalczył w tej sprawie - dodał.
Miller: powstaje nowa oligarchia, do której dopisują się ludzie związani z PiS-em
Gość TVN24 uznał, że Morawiecki "sygnalizuje pewne problemy, które się w najbliższych miesiącach pojawią". Zauważył, że skandalicznym jest to, iż premier nie zajmuje się takimi rzeczami jak "70 milionów złotych, za drukowanie kart wyborczych bez żadnej podstawy prawnej, czy miliony za znikające respiratory czy maseczki".
Za skandaliczne uznał też to, że Morawiecki nie wyciąga konsekwencji wobec ludzi, którzy "sprzeniewierzyli pieniądze i uznali, że pochodzą z kasty, która jest nietykalna, której prawo nie dotyka". - I że pochodzą z nowo powstającej oligarchii. W Polsce na progu III Rzeczypospolitej różne rządy, różne siły polityczne dużo zrobiły, żeby żadne układy oligarchiczne nie powstały. Przez wiele lat tak było. A teraz właśnie ta nowa oligarchia powstaje. Widać jak na dłoni, że różni ludzie, związani z PiS-em, żwawo dopisują się do tej oligarchii - podsumował Leszek Miller.
Źródło: TVN24