- W programie "Teraz My", w telewizji TVN pokazano dowody na to, że pan Kamiński natychmiast powinien przestać być szefem CBA - stwierdził były minister rolnictwa, szef Samoobrony Andrzej Lepper. Odniósł się w ten sposób do relacji więźnia, który opowiada, jak miał stać się narzędziem Biura, podsuwającym "Samoobronie" spreparowane wiadomości.
- To nie jest żaden "Adam" to Mariusz C. Ja doskonale znam tę osobę - skomentował poniedziałkowy program "Teraz my" Andrzej Lepper. Oświadczył, że wykorzystanie więźnia do wykończenia jego, a tym samym "Samoobrony" świadczy o tym, że CBA kierowało się zasadą: Najpierw dajcie człowieka, a dokumenty na niego znajdą się później.
Zdaniem Leppera teraz należy sprawdzić, jak pokazany w TVN aresztant wyszedł na przepustkę, czy jest na wolności i czy skrócono mu karę. Jeżeli tak, to czy stało za tym CBA, oraz czy przekazano mu pieniądze.
Dziennikarze "Teraz My" dotarli do więźnia, który twierdzi, że został wykorzystany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne do przekazania posłance Samoobrony zmanipulowanego komunikatu od jednego z zatrzymanych w sprawie tzw. "afery gruntowej". Za rozpowszechnienie fałszywych informacji miał otrzymać od CBA pieniądze.
CBA stanowczo zaprzecza
Centralne Biuro Antykorupcyjne w oficjalnym komunikacie odcięło się od wypowiedzi więźnia do, którego dotarli dziennikarze "Teraz My" podkreślając, że Biuro nie płaci i nie płaciło nikomu za przekazywanie fałszywych informacji.
O co chodzi w aferze gruntowej
W lipcu 2007 roku CBA zatrzymało Andrzeja K. i Piotra R, którzy mieli próbować za łapówkę doprowadzić do odrolnienia działki na Mazurach. Jak ustalili dziennikarze "Teraz My", tuż po zatrzymaniu Piotr R. miał próbować kontaktować się z działaczami Samoobrony i ostrzec ich przed prowokacją. Ostrzeżenie miało być skierowane do samego Andrzeja Leppera, a gryps miał być wysyłany przez pierwszego spotkanego w areszcie więźnia - wynika z opowiadań osadzonego, do którego dotarło "Teraz My".
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24