O nieobecności Lecha Wałęsy na tegorocznych obchodach rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych rozmawiali goście "Faktów po Faktach". Była rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego Małgorzata Niezabitowska oceniła, że "próby wygumkowania Lecha Wałęsy z historii Solidarności i w ogóle naszej historii", doprowadziły do tego, że "rozgoryczył się". Socjolog Paweł Śpiewak stwierdził, że były prezydent powinien był pojawić się na uroczystościach. - Im bardziej jest skrzywdzony, tym bardziej jego obecność jest tam niezbędna - powiedział.
Podczas obchodów 42. rocznicy Porozumień Sierpniowych po raz pierwszy na tym wydarzeniu nie pojawił się były prezydent Lech Wałęsa. W 1980 roku to właśnie on porozumienia podpisywał. Tłumaczył, że "postanowił zająć się tylko sobą", a jego żona Danuta Wałęsa przyznała, że jej małżonek czuje się rozgoryczony poniżaniem przez obecny rząd. Wcześniej na każdej rocznicy Wałęsa uroczyście otwierał Bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej. Teraz na obchodach pojawiła się zamiast niego żona.
Niezabitowska: próby wygumkowania Wałęsy doprowadziły do tego, że rozgoryczył się
O nieobecności byłego prezydenta na gdańskich obchodach mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 była rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego i była dziennikarka "Tygodnika Solidarność" Małgorzata Niezabitowska oraz socjolog profesor Paweł Śpiewak z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Oczywiście życzymy pogody ducha i zdrowia Lechowi, natomiast wydaje mi się, że atmosfera, która panuje od dłuższego czasu i te próby wygumkowania Lecha Wałęsy z historii Solidarności i w ogóle naszej historii, jego roli, doprowadziły do tego, że rzeczywiście rozgoryczył się - powiedziała Niezabitowska.
Jej zdaniem "jest to okropna historia, ponieważ Solidarność - wspaniały, wielki ruch wolnościowy - naprawdę była emblematem polskości na całym świecie, a Lech Wałęsa wielkim symbolem".
- I ten wspaniały symbol, który był właściwie skarbem narodowym - przy wszystkich zastrzeżeniach, bo my możemy go wewnętrznie krytykować, ale w sposób lojalny i prawdziwy, a nie tendencyjny - został zaprzepaszczony, a sam Lech doprowadzony do tego, że nie bierze udziału w czymś, w czym był zawsze - dodała. Jak oceniła, "to bardzo przykre".
Profesor Śpiewak: im bardziej jest skrzywdzony, tym bardziej jego obecność jest tam niezbędna
- Ja uważam, że on powinien był być. Niezależnie od tego, jak jest skrzywdzony - mówił natomiast o Wałęsie profesor Śpiewak.
- Im bardziej jest skrzywdzony, tym bardziej jego obecność jest tam niezbędna moim zdaniem, żeby pokazać, że ta tradycja, którą Wałęsa reprezentuje, ta postawa wygrywa - kontynuował.
Według niego "oczywiście rację ma jego żona Danuta Wałęsowa, która mówiła wtedy w jego imieniu, ale rozumiem, że mówiła to własnym głosem, że właściwie mamy do czynienia z rodzajem komunizmu, że to jest podobne do komunizmu, ta nawała, która się dzieje z PiS-em". - Rozumiem to w tym wypadku bardzo jednoznacznie, to znaczy: ten sam mechanizm pracy z historią, wyrzuca się z przeszłości tych ludzi, te zdarzenia, te idee, które są niewygodne dla obecnej władzy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: gdansk.pl