Sąd aresztował emerytowanego kierownika oddziału zewnętrznego Aresztu Śledczego w Bydgoszczy. Ryszard K. miał przyjmować łapówki do więźniów według swojego cennika usług, m.in. za przepustkę czy pomoc we wcześniejszym wyjściu na wolność. Zarzucono mu przyjęcie łącznie 36 tys. łapówek.
O sprawie w czwartek poinformowały CBA i Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Podejrzany został zatrzymany w środę, a sąd aresztował go na dwa miesiące. CBA podał w komunikacie, że w cenniku byłego funkcjonariusza wyjście na wolność miesiąc wcześniej kosztowało 1 tys., dzień przepustki - 100-150 zł, a wcześniejsze warunkowe zwolnienie było jeszcze droższe. Więźniowie, gdy byli konwojowani, mogli też za stosowną opłatą wstąpić do fast-foodu czy restauracji. Wbrew przepisom pozwalano też więźniom na nielegalne kontakty z osobami trzecimi oraz robienie zakupów i wnoszenie ich do cel.
36 tysięcy łapówek
Reporter TVN24 poinformował, że prokuratorzy współpracujący w tej sprawie z agentami CBA, ustalili, że w ciągu kilku miesięcy w jednym roku mężczyzna zarobił 36 tysięcy złotych. - To właśnie te pieniądze, dość spore, które zarabiał wzbudziły niepokój wśród jego przełożonych i o całej sprawie, o możliwej korupcji CBA zostało poinformowane przez dyrektora aresztu śledczego w Bydgoszczy - powiedział.
Podejrzany, który był kierownikiem oddziału zewnętrznego o charakterze półotwartym, miał współpracować z jednym z osadzonych, który pośredniczył w załatwianiu tych interesów.
Jak dowiedział się reporter TVN24, mężczyzna już usłyszał zarzuty korupcji. Za to grozi do 8 lat więzienia. - Jak mówią jego koledzy z aresztu śledczego w Bydgoszczy, to zatrzymanie, pomimo podejrzeń, wywołało jednak pewien szok - poinformował. - To doświadczony strażnik więzienny, który wcześniej miał nieposzlakowaną opinię - dodał.
Śledztwo w sprawie korupcji w bydgoskim areszcie
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska poinformowała, że śledztwo w sprawie korupcji w bydgoskim areszcie zostało wszczęte w lutym 2016 r., a dotyczy spraw z 2014 r. Ryszardowi K. przedstawiono zarzut przyjmowania w związku z pełnioną funkcją korzyści majątkowej. Został aresztowany przez sąd na dwa miesiące.
Już latem 2016 r. zarzuty usłyszeli były wychowawca aresztu Grzegorz K. i więzień Bogdan S. Pierwszemu zarzucono przyjmowanie w związku z pełnioną funkcją korzyści majątkowej i zastosowano wobec niego środki wolnościowe, a drugiemu - płatną protekcję.
Prokurator Adamska-Okońska podała, że podejrzany więzień pośredniczył w załatwianiu współwięźniom korzyści związanych z odbywaniem kary, brał od nich pieniądze i przekazywał je funkcjonariuszom.
Nie chciała jednak potwierdzić funkcjonowania w areszcie cennika ani podać jakie sprawy były załatwiane za łapówki. Zaznaczyła tylko, że skazani odbywający karę pozbawienia wolności mają widzenia z rodzinami, mogą ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienia czy przerwę w odbywaniu kary.
Autor: KB\mtom / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24