Czy dobry wygląd pomaga politykowi, czy przeszkadza w wykonywaniu swojej pracy? Zdaniem Sławomira Nowaka może być kłopotliwe, bo działa tzw. stereotyp blondynki - "jak ładny, to pewnie głupi".
Sławomir Nowak, który był gościem programu "Ona i on" w TVN24 pokazał się ze strony, której wcześniej nie ujawniał zbyt często. Opowiadał m.in. o tym, jak wygląd może wpływać na opinię o polityku. Według niego dobra prezencja wcale nie jest w tej pracy atutem, bo może sugerować niekompetencję. - Słyszę, że jestem przystojny. Najmilsze jest to wtedy, kiedy mówi to moja żona. Jednak w polityce może to być kłopotliwe, dlatego wolę, żeby o tym raczej nie mówiono, niż mówiono – mówił Sławomir Nowak. Przyznał jednak, że nie jest do końca zadowolony, kiedy patrzy w lustro. - Parę rzeczy bym zmienił - mówił.
Młody wilk
Bliski współpracownik Donalda Tuska mówił też o tym, jak układają się jego relacje z premierem. Przekonywał, że to, iż w tak młodym wieku (w tym roku kończy 35 lat - red.) zaszedł tak wysoko w polityce jest wynikiem ciężkiej pracy i tego, że wcześnie zaczął działalność publiczną. - Nie wiem, czy złamałem schemat młodego człowiek w polityce. Polska jest pod tym względem genialnym miejscem, przez zmianę ustrojową przeskoczyliśmy pewien etap - powiedział Nowak.
Zdradził też, że premier, kiedy wybierał go na swojego bliskiego współpracownika, nie pytał wzorem Napoleona, czy ma szczęście, ale czy jest pracowity. - Bo o to głównie chodzi w polityce - powiedział Nowak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24