- Zakończenie tej procedury jest niemożliwe w tej kadencji – tak Krzysztof Kwiatkowski w Radiu Zet ocenił wniosek Ryszarda Kalisza o postawienie przed Trybunałem Stanu b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro ws. śmierci Barbary Blidy.
Kwiatkowski odniósł się do przedstawionego we wtorek projektu raportu komisji śledczej zajmującej się okolicznościami śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy. Jego autor, Ryszard Kalisz, wnioskuje w nim o postawienie b. premiera i b. ministra sprawiedliwości przed TS. Według Kwiatkowskiego do końca kadencji jest zbyt mało czasu, żeby dopełnić wszystkich przewidzianych konstytucją procedur.
- Po przedstawieniu raport najpierw musi zostać przyjęty przez komisję, i to większością 2/3 głosów w zakresie ewentualnie zarzutu popełnienia czynu naruszającego konstytucję. Po przyjęciu takiego wniosku grupa posłów, w liczbie co najmniej 115, może wystąpić z wstępnym wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności. Z kolei komisja odpowiedzialności konstytucyjnej ma następnie czas, żeby rozpocząć prace nad wnioskiem. Później musi dać czas co najmniej 30 dni osobom, których dotyczy, na złożenie pisemnych wyjaśnień - wymieniał Kwiatkowski.
Zdaniem ministra formalne zakończenie prac nie jest możliwe do końca tej kadencji. - Być może chodzi o to, że jeżeli wniosek będzie mieć nadany bieg - oczywiście po przyjęciu przez grupę co najmniej 115 posłów - to nie zostanie niejako wyrzucony do kosza, tylko w kolejnej kadencji procedura zostanie uruchomiona od nowa - dodał minister.
"Ma kilka miesięcy przed końcem kadencji"
Kwiatkowski pozytywnie ocenił fakt powstania raportu z prac komisji, choć zaznaczył, że „trzeba wyrazić pewne zaskoczenie, dlaczego to się dzieje na kilka miesięcy przed końcem kadencji. Szczególnie, że ta komisja pracowała ponad 3,5 roku”.
Pytany, czy zarzuty są na tyle mocne, by uzasadniały wniosek o postawienie przed Trybunałem b. premiera i b. ministra sprawiedliwości, zaznaczył, że część z tych zarzutów wymaga szczegółowego wyjaśnienia, a każdy "indywidualnej oceny". Zaznaczył, że nie będzie namawiał posłów PO ani do podpisania się pod wnioskiem, ani do niepodpisywania się pod nim.
Śmierć Barbary Blidy
Blida zginęła 25 kwietnia 2007 r., gdy w łazience swojego domu w Siemianowicach Śląskich strzeliła do siebie z rewolweru. Stało się to po tym, jak do jej domu weszło trzech funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mieli oni prokuratorski nakaz - wydany przez śledczych Prokuratury Okręgowej w Katowicach - przeszukania mieszkania i zatrzymania b. posłanki. Jej nazwisko miało przewijać się w tzw. aferze węglowej. Tego dnia zatrzymywano też inne osoby w związku ze śledztwami dotyczącymi nieprawidłowości w przemyśle węglowym.
Komisję śledczą badającą sprawę Blidy Sejm powołał w grudniu 2007 r. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się w styczniu roku następnego. Do tej pory komisja odbyła 83 posiedzenia i przesłuchała kilkudziesięciu świadków m.in. prokuratorów, funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz przedstawicieli najwyższych władz z lat 2005-2007 z ówczesnym premierem Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: EastNews