Aleksander Kwaśniewski będzie wspierał pomysł stworzenia wspólnej listy środowisk centrolewicowych w wyborach do Parlamentu Europejskiego - listy, na której znajdzie się miejsce dla członków Ruchu Palikota. Taką deklarację były prezydent złożył po spotkaniu z Markiem Siwcem i Januszem Palikotem ws. Ruchu Europa Plus. - Jestem gotów podjąć ten trud - podkreślał Kwaśniewski. Sam nie wie jeszcze, czy będzie kandydował do PE. - Ale tego nie wykluczam - zaznaczył.
Spotkanie byłego prezydenta z szefem RP Januszem Palikotem oraz europosłem Markiem Siwcem rozpoczęło sie po godz. 15. Trwało ok. godzinę. Przed wejściem do sali Palikot i Siwiec mówili, że mają nadzieję, iż Kwaśniewski ogłosi po nim swoje poparcie dla inicjatywy tworzenia jednej listy lewicy do europarlamentu. Tak też się stało.
Kwaśniewski zadeklarował, że "jest w stanie podjąć trud współtworzenia takiej właśnie centrolewicowej listy" ponieważ w jego opinii "Polska potrzebuje dziś silnej centrolewicy", a tylko współdziałanie tych środowisk może przynieść spodziewany efekt. - Wiem, że to jest zadanie niełatwe, ale jestem przekonany, że jest to możliwe - powiedział Kwaśniewski w kontekście budowania jednej listy do PE.
Kwaśniewski europosłem? "Nie wykluczam"
Na pytanie, czy sam zamierza się na niej pojawić jako kandydat do Parlamentu Europejskiego, Kwaśniewski odparł, że nie podjął jeszcze w tej sprawie ostatecznej decyzji. - Nie wykluczam tego. Sprawa nie jest zdecydowana. Myślę, że przyjdzie na to jeszcze czas, dziś jest jeszcze za wcześnie - dodał jednak.
Kwaśniewski zaznaczył też, że opowiada się kategorycznie przeciwko "wykluczaniu kogokolwiek, kto przyznaje się do centrolewicowości, nawet, jeśli tożsamość tych ruchów politycznych dopiero się tworzy". Był to komentarz do uchwały władz SLD, które chciałyby stworzenia jednej listy lewicy do PE, ale pod warunkiem "zamknięcia" jej dla takich ugrupowań jak Ruch Palikota.
- Protestuję, przeciwstawiam się wykluczaniu, które - moim zdaniem - do niczego nie prowadzi - zaznaczył były prezydent, podkreślając, że fakt, iż Ruch Palikota lokuje się on po lewej stronie sceny politycznej, stwarza "szansę i nadzieję".
"Dwie listy słabsze, niż jedna"
Samo przyjęcie przez SLD uchwały otwierającej na współpracę z innymi ugrupowaniami, Kwaśniewski nazwał "ruchem niewystarczającym, ale w dobrą stronę". - Zarząd SLD, w odróżnieniu od poprzednich swoich deklaracji, dopuszcza współdziałanie, współpracę i tworzenie takiej wspólnej listy - interpretował. Kilkadziesiąt minut później sekretarz generalny Sojuszu stwierdził jednak, że były prezydent "nie zrozumiał intencji" zarządu SLD i stanowczo podkreślił, że "nie ma zgody" na jakąkolwiek współpracę Sojuszu z Plaikotem.
Podczas odpowiadania na pytania dziennikarzy Kwaśniewski przyznał, że stworzenie dwóch list lewicy do PE jest także scenariuszem realnym i stanie się tak w przypadku, gdy SLD nie będzie chciało współpracować. - Te dwie listy będą słabsze niż jedna. Potrzba nam czasu na rozmowy - powtarzał były prezydent.
I dodawał: - Naszym celem, moim celem, jest stworzenie takiej wspólnej, centrolewicowej listy, która na przyszłoroczne wybory (...) mogłaby być interesującą, a wręcz niezbędną, dla milionów polskich wyborców, którzy będą wywodzili się zarówno ze środowisk dzisiejszego SLD, wyborców, którzy w ostatnich wyborach poparli Ruch Palikota, a także tych, którzy dzisiaj nie są gotowi głosować ani na jednych, ani na drugich, ale ich serce jest po lewej stronie. Kwaśniewski zwrócił się o to, by jego łącznikiem z SLD i ważnymi dla lewicy środowiskami feministycznymi, walczącymi o równouprawnienie i tolerancję "była osoba, która cieszy się w tych grupach dużym autorytetem", czyli Ryszard Kalisz (SLD). Były prezydent poinformował, że polityk Sojuszu wyraził na to zgodę.
Palikot: Może Miller przejdzie na właściwą stronę mocy
- Mam nadzieję, że Leszek Miller przejdzie po Ryszardzie Kaliszu, który jest takim pomostem, na właściwą stronę mocy - powiedział już po konferencji lider RP Janusz Palikot. Poseł dodał, że intencją firmowanego nazwiskiem Kwaśniewskiego projektu, "nie jest wyciąganie Kalisza z SLD, ale wciągnięcie SLD na nasz pokład".
We włączenie się Sojuszu w ten projekt cały czas wierzy też Marek Siwiec. - To jest dla mnie bardzo radosny i optymistyczny moment. (...) Gdy dzisiaj usłyszałem determinację Aleksandra Kwaśniewskiego, to przypomniałem sobie czasy, gdy stały przed nami wszystkimi, przed całym krajem, inne wyzwania i udawało się to robić właśnie dlatego, że było dużo wiary, optymizmu i otwarcia - podkreślał po ogłoszeniu decyzji przez byłego prezydenta o włączeniu się w budowę "jednej listy centrolewicy".
Siwiec z ironią skomentował z kolei słowa sekretarza generalnego Sojuszu Krzosztofa Gawkowskiego, który przyznał, że "czuje się oszukany" przez Kwaśniewskiego. - Nie potrafię analizować stanów ducha wszystkich mężów stanu, którzy wypowiadają się w mediach - uciął, powtarzając jednak za Kwaśniewskim, że uważa "metodę wykluczania, metkowania za metodę donikąd".
Autor: ŁOs//kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP