Stryjeczny brat białoruskiego opozycjonisty i byłego ambasadora Białorusi w Polsce Pawła Łatuszki został zatrzymany przez białoruski reżim. - Na całą rodzinę mamy już osiem spraw karnych - zwrócił uwagę Łatuszka w rozmowie z TVN24. - Tylko na tej podstawie, że masz na nazwisko Łatuszka, możesz być represjonowany - przyznał.
Centrum Praw Człowieka Wiasna poinformowało o zatrzymaniu stryjecznego brata białoruskiego opozycjonisty Pawła Łatuszki, byłego dyplomaty i ministra kultury Białorusi, który w czasie protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich w 2020 roku wystąpił przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki.
Według informacji aktywistów z centrum Wiasna Anatol Łatuszka został zatrzymany razem z dwiema innymi osobami i obecnie wszyscy przebywają w mińskim areszcie.
Białoruski reżim mści się na rodzinach opozycjonistów
Paweł Łatuszka o tej sprawie opowiadał w rozmowie z reporterem TVN24 Arturem Molendą. Przekazał, że nie wie, pod jakim zarzutem zatrzymano jego kuzyna. - Wiemy, że to kolejny przypadek represji w stosunku do członków naszej rodziny. Już sześć osób, które mają na nazwisko Łatuszka, znajduje się pod represjami - zwrócił uwagę.
- W piątek, gdy Łukaszenka miał wystąpienie przed parlamentem, dowiedzieliśmy się, że wszczęto sprawę karną w stosunku do mojej córki Jany, która mieszka teraz w Polsce. Na jakiej podstawie? Też nie wiemy - mówił. Na mieszkanie córki Łatuszki w Mińsku nałożono areszt.
Wracając do sytuacji swojego brata stryjecznego, Łatuszka stwierdził, że "toczy się jakieś postępowanie". - Wiemy, że znajduje się na słynnej Akreścinie w Mińsku, miejscu, gdzie torturują wszystkich więźniów politycznych - mówił.
Paweł Łatuszka obecnie kieruje Narodowym Zarządem Antykryzysowym, jedną ze struktur opozycji białoruskiej. W ojczyźnie toczy się wobec niego sześć postępowań karnych, w tym o ekstremizm, spisek przeciwko władzom, usiłowanie popełnienia aktu terrorystycznego.
- Na całą rodzinę mamy już osiem spraw karnych. Również kilka członków naszej rodziny zostało zwolnionych z pracy. Jednemu proponowano wystąpienie w telewizji i krytykowanie mnie publicznie. Omówił, powiedział, że jest członkiem rodziny i nigdy jej nie zdradzi - opisał Łatuszka. - Represje się nasilają - zaznaczył.
Według opozycjonisty to "powrót do czasów stalinizmu na terenie Białorusi". - Bo tylko na tej podstawie, że masz na nazwisko Łatuszka, możesz być represjonowany - uzasadniał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24