- Człowiek, który najbardziej zawalił sprawę polskiego bezpieczeństwa robi sobie kampanię, w której występuje jako jego gwarant - powiedział w "Kropce nad i" o Bronisławie Komorowskim Jacek Kurski, były europoseł.
W ostatnim sondażu Millward Brown dla „Faktów” TVN i TVN24 chęć oddania głosu na Bronisława Komorowskiego zadeklarowało 42 proc. wyborców, a na Andrzeja Dudę - 27 proc. Na trzecim miejscu znalazł się Paweł Kukiz (9 proc.).
Ten sukces muzyka skomentował w "Kropce nad i" Jacek Kurski, były europoseł. - Jest świeży, autentyczny na tle zgranego, nudnego (Bronisława - red.) Komorowskiego, który opowiada bajki - ocenił.
"Człowiek, który najbardziej zawalił sprawę polskiego bezpieczeństwa"
Urzędującemu prezydentowi Kurski zarzucił, że "próbuje na korzyść obrócić swoje niecnoty".
Powiedział o Komorowskim, że to "człowiek, który ponosi największą odpowiedzialność za wystawienie Polski na niebezpieczeństwo; za to, że artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego jest martwy; że nie ma planów ewentualnościowych; że nie ma baz NATO ani tarczy rakietowej w Polsce". A - jak dodał - bezpieczeństwo jest jednym z głównych haseł kampanii prezydenta.
- Mamy do czynienia z prezydentem, który w największym stopniu ponosi odpowiedzialność za wystawienie nas na niebezpieczeństwo. To on bowiem najwięcej się bezpieczeństwem zajmował - przekonywał.
W ocenie Kurskiego wszystkie decyzje dotyczące obronności są spóźnione. - Teraz, kiedy Putin grzeje czołgi, to oczywiście Komorowski się pierwszy do fotografowania na tle (wojska - red.) - ocenił.
Jak zaznaczył, "człowiek, który najbardziej zawalił sprawę polskiego bezpieczeństwa, robi sobie kampanię, w której występuje jako gwarant bezpieczeństwa".
Dymisja Grabarczyka? "Kopacz musiała to zrobić"
Jacek Kurski skomentował także zmianę na stanowisku ministra sprawiedliwości. Cezary Grabarczyk podał się w środę do dymisji po doniesieniach o możliwych nieprawidłowościach przy uzyskaniu pozwolenia na broń.
Premier dymisję przyjęła i poinformowała, że nowym szefem resortu sprawiedliwości zostanie Borys Budka.
- Ewa Kopacz musiała to zrobić dlatego, że została przekroczona pewna granica nacisku mediów - ocenił były europoseł.
Dodał jednak, że szefowa rządu "nie zachowała się w tej sprawie fair".
- Powołała pana (Cezarego - red.) Grabarczyka we wrześniu do swojego rządu. Wygłaszała wtedy na jego cześć peany, jaki to jest wspaniały i przyzwoity. A tymczasem od wielu miesięcy toczyło się postępowanie, z którego jasno wynikało, że również on jest pod obserwacją - mówił.
- Ewa Kopacz skompromitowała się tym, że zaświadczała za Grabarczyka w momencie, kiedy już był w kręgu podejrzeń - dodał Kurski.
Autor: kg//rzw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24