Setki osób podpisały się pod listem o odwołanie proboszcza z parafii w Obrzycku w woj. wielkopolskim. Duchowny miał spoliczkować 10-latka podczas mszy. Sam ksiądz stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom.
Jak pisaliśmy, do zdarzenia doszło dwa tygodnie temu w Piotrowie koło Szamotuł w woj. wielkopolskim. Ksiądz upuścił hostię, gdy udzielał komunii 10-letniemu Kubie. - Mój syn schylił się, żeby zobaczyć co się stało i w tym momencie ksiądz uderzył go w twarz - mówi Roman Tomczak, ojciec dziecka. Wraz z żoną postanowił zgłosić sprawę do prokuratury.
"Medialna nagonka"
Ksiądz Józef Mikołajczak nie wypowiadał się na temat zdarzenia, aż do mszy w ubiegłym tygodniu. Postanowił wtedy opowiedzieć swoją wersję historii. Zaprzeczył, że uderzył dziecko. - W czasie rozdawania komunii Świętej upuściłem hostię, która spadła na posadzkę. Schyliłem się więc szybko, by nikt na nią nie nadepnął - bronił się przed wiernymi proboszcz parafii w Obrzycku. Jak dodał, on tylko "odepchnął ręką dziecko", ale nie uderzył. Podkreślił przy tym, że odbywa się na niego "nagonka medialna". Dziwił się także, że rodzice 10-latka nie przyszli do niego, aby wyjaśnić sytuację.
Co zrobi kuria?
Wersji duchownego nie potwierdza sześciu świadków, którzy stają po stronie dziecka.
W ubiegłą niedzielę rozpoczęło się zbieranie podpisów pod listem protestacyjnym przeciwko księdzu i wnioskiem o jego odwołanie. Wierni zamierzają skierować je do kurii w Poznaniu. - Chcemy, aby dzieci normalnie mogły iść do kościoła i się nie bać - tłumaczy Karolina Woźniak, jedna z mieszkanek Piotrowa, która podpisała się pod listem. W kilka dni zebrano kilka setek podpisów.
Autor: rf/kka / Źródło: TTV Blisko ludzi
Źródło zdjęcia głównego: TTV Blisko ludzi