Ludzie pod koniec życia tęsknią za bliskością, za tym, że coś w międzyosobowych relacjach zaniedbali - mówił w "Dzień Dobry TVN" ks. Jan Kaczkowski. Dyrektor hospicjum w Pucku wspólnie z coachem szczęścia Sylwią Zawadą tłumaczyli, jak czerpać z życia więcej radości.
Goście programu "Dzień Dobry TVN" rozmawiali m.in. o tym, czego ludzie żałują pod koniec życia i co zrobić, by lista takich rzeczy była jak najkrótsza.
- Tęsknią za bliskością, (...). Za tym, że coś w tych międzyosobowych relacjach zaniedbali - opowiadał ks. Kaczkowski, który od lat prowadzi hospicjum w Pucku i i sam ma glejaka mózgu.
Wspólnie z coachem Sylwią Zawadą radzili, jak czerpać z życia więcej radości.
"Po godzinie mamy dosyć"
- Mnie poradzono kiedyś w takich sytuacjach tzw. krzesełko nieszczęścia. Żebym się przestał martwić cały dzień i wyznaczył sobie godzinę, że np. od 7 do 8 będę się martwił - tłumaczył. - Przysięgam, że po godzinie siedzenia na krzesełku nieszczęścia mamy dosyć tych zmartwień - zapewniał ks. Kaczkowski.
Sylwia Zawada podkreślała, że często przyczyną poczucia nieszczęścia i niezadowolenia jest brak koncentracji na konkretnym celu do zrealizowania.
- Jeżeli wiem, czego chcę w życiu i skupiam na tym, żeby znaleźć wszystkie rzeczy, które mogą mi w tym pomóc, to bardzo trudno jest odciągnąć od tego moją uwagę - tłumaczyła.
Autor: ts//rzw / Źródło: Dzień Dobry TVN
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN