- Moja rola to krytyczne myślenie - podkreśla w rozmowie z reporterem "Czarno na białym" ks. prof. Alfred Wierzbicki, kierownik katedry etyki KUL. - Nie uważam się za kapelana opozycji. Nikt mnie nim nie uczynił i nie przyjąłbym takiej roli - wyjaśnia duchowny, o którym w ostatnich tygodniach zrobiło się głośno po mocnych wypowiedziach na temat trwającego kryzysu sejmowego.
Ksiądz prof. Alfred Wierzbicki, kierownik katedry etyki KUL, został pod koniec grudnia zapytany w radiu TOK FM o to, czy widzi możliwość rozwiązania trwającego kryzysu sejmowego: - Nie. Rozwiązania znajdują mądrzy ludzie. Natomiast w mojej ocenie na głupka wyszedł Kościół katolicki, który poparł PiS. Dzisiaj, nawet gdyby się zgłosił na mediatora, to wszyscy go wygwiżdżą. I to mnie bardzo boli, że Kościół tak strasznie się skompromitował. I powinien, moim zdaniem, odbyć teraz jakąś głęboką pokutę, żeby stał się wiarygodny.
"Piszą, że nie mogą wytrzymać w Kościele"
W rozmowie z reporterem "Czarno na białym" wyjaśnia, że za taki stan rzeczy w jego ocenie odpowiedzialni są ci, "którzy chcą Kościół instrumentalizować". - Politycy PiS, którzy chcą takiego bliskiego sojuszu z Kościołem - mówi.
Jego zdaniem, osłabiona w ten sposób zostaje moc ewangelizacyjna Kościoła. W opinii księdza Wierzbickiego pokazują to listy, które dostaje od wiernych.
- Piszą, że po prostu nie mogą wytrzymać w Kościele - relacjonuje, choć nie chce zdradzać treści listów. - Ja tłumaczę, jak mogę, że przecież Kościół to nie opcje polityczne, tylko tajemnica naszego związku z Chrystusem, tajemnica naszego odkupienia - opowiada.
Po wypowiedzi dla TOK FM ks. Wierzbicki otrzymał upomnienie od metropolity lubelskiego Stanisława Budzika. - Kościół to nie jest tylko i wyłącznie hierarchia, ale to są wszyscy ludzie z księdzem profesorem włącznie - zaznacza rzecznik prasowy metropolity lubelskiego ks. Krzysztof Podstawka. - Użycie tutaj takiego określenia było bardzo krzywdzące i poczuliśmy się zobligowani do tego, żeby zająć stanowisko. O co zresztą byliśmy proszeni również poprzez autorów listów, które do nas docierały - dodaje. Zapewnia, że "jeśli jakikolwiek kapłan w sposób bezpośredni angażowałby się po stronie jednej partii politycznej i byłoby to bezdyskusyjne zaangażowanie", z takim księdzem "odbyłaby się rozmowa".
"Nie jestem kapelanem opozycji"
Ks. prof. Wierzbicki zapewnia, że nie utożsamia się z żadną z partii politycznych. Jak tłumaczy, w toczącym się sporze stanął po stronie opozycji, bo "oni są słabsi". - W ich rękach, w ich oporze, spoczywa los demokracji w Polsce, więc ja popieram ogólniejsze dobro. No, bo nie ma nikogo innego. Kosmici nie wylądują tutaj, żeby nas uratować, więc trzeba myśleć realistycznie - tłumaczy.
Zapytany o to, czy obawia się konsekwencji, jakie mogą przynieść jego wypowiedzi, odpowiada: - Może jestem nadto naiwny, ale nie. To by zakładało, że mamy do czynienia z jakąś podłą instytucją, a taką nie jest ani moja diecezja, ani mój uniwersytet.
Podkreśla, że nie jest kapelanem opozycji. - Nikt mnie nim nie uczynił i nie przyjąłbym też takiej roli. Moja rola to krytyczne myślenie - tłumaczy.
"Ta wizja pochodzi od Kaczyńskiego"
Niedawno w "Faktach po Faktach" duchowny mówił m.in. o tym, że "Polska coraz bardziej przechyla się w stronę autorytaryzmu".
- W tej chwili najwięcej do powiedzenia w naszym kraju ma Jarosław Kaczyński, więc ta wizja pochodzi od niego - ocenia w rozmowie z reporterem "Czarno na białym". Jej elementy dostrzega m.in. w publikacjach prezesa PiS. - Jego książki mnie przerażają - przyznaje Wierzbicki.
Komentując wypowiedź Kaczyńskiego o tym, że protest opozycji to "próba puczu", ksiądz mówi: - To jest śmieszne, bo chyba trochę inaczej pucz wygląda. Ale to się wpisuje w pewien stały element reakcji Jarosława Kaczyńskiego. Jak widzi, że jest konflikt, to go jeszcze nasila. I w tym sensie to raczej jest zawiedzione marzenie Jarosława Kaczyńskiego: gdyby był pucz, o, to wtedy. A tu nie było, rozczarowanie.
Ks. Wierzbicki już wcześniej dał się poznać jako osoba o wyrazistych poglądach, których nie boi się wygłaszać. Zabierał głos m.in. na temat katastrofy smoleńskiej. Krytykuje też działania obozu rządzącego wokół Trybunału Konstytucyjnego. 19 grudnia poprowadził specjalną mszę na zakończenie kadencji Andrzeja Rzeplińskiego na stanowisku przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego.
- Ja traktuję prof. Rzeplińskiego jako jednego z wielkich bohaterów narodowych i mówię to bez żadnego patosu - podkreśla ks. prof. Wierzbicki. - Przyzwyczailiśmy się już do tego, że bohaterowie byli dawno. Natomiast profesor Rzepliński stał się autentycznym bohaterem - dodaje.
- Gdyby Jarosław Kaczyński nagle się odwrócił od tej swojej szalonej rewolucji, też byłby bohaterem narodowym - podkreśla.
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24