"Ogromne zniszczenia. Cały dach uległ spaleniu". Najnowsze informacje

Akcja gaśnicza w Ząbkach trwała całą noc
Wojewoda mazowiecki o działaniach służb
Źródło: TVN24
W kulminacyjnym momencie z pożarem bloku w Ząbkach walczyło nawet 300 strażaków. Działania potrwają jeszcze do godzin popołudniowych i będą polegać na dogaszaniu budynku. Oględziny mogą potrwać nawet kilka dni. Najważniejszą informacją jest to, że nie ma ofiar wśród ludzi ani zwierząt. Lekkich obrażeń doznała trójka mieszkańców i trzech strażaków.

O godzinie 8 w Ząbkach zwołano sztab kryzysowy, później zwołano briefing prasowy, na którym przedstawiono aktualną sytuację po pożarze, który strawił blok na osiedlu Kopernika.

Nadbrygadier Wojciech Kruczek przekazał rano, że działania strażaków polegały w ciągu nocy na dogaszaniu zarzewi ognia i przeszukiwaniu wszystkich lokali. Potwierdził też, że nie znaleziono żadnych ofiar, a wszystkie osoby i zwierzęta zostały bezpiecznie ewakuowane. - Sumarycznie to 211 mieszkań - przekazał strażak. Dodał też, że trzy osoby poszkodowane, które znajdowały się na zewnątrz i tam uzyskały pomoc - to stan, który nie zmienił się od czwartkowego wieczoru. - Jeśli chodzi o ratowników, tutaj również mamy trzy osoby: dwóch funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej i jeden strażak Ochotniczej Straży Pożarnej - poinformował nadbrygadier Kruczek. Ocenił też całą akcję jako "bezpieczną". - Niestety, jeśli chodzi o straty, mamy ogromne zniszczenia. Cały dach uległ spaleniu, poddasze, czwarta i piąta kondygnacja, na której znajdowały się dwupoziomowe mieszkania. Woda przedostała się do kondygnacji niższych, ogień dostał się również do kondygnacji piwnicznych - przyznał strażak.

300 strażaków w akcji

- Zgłoszenie o pożarze wpłynęło o godzinie 19.27. O 19.38 był już pierwszy zastęp, potem bardzo szybko i dynamicznie pojawiały się kolejne samochody – zapewnił rzecznik. Wskazał też, że powierzchnia całego bloku to 5,5 tys. mkw. – Sumarycznie w maksymalnym momencie mieliśmy tu 45 samochodów gaśniczych, pięć cystern, osiem podnośników i drabin, 19 samochodów innych. Łącznie 87 samochodów i 300 strażaków – wyliczył nadbrygadier Kruczek. Dodał, że na miejscu jest jeszcze 14 zastępów, które zajmują się przeglądaniem miejsc, gdzie może się jeszcze tlić. Obiekt jest z roku 1998 roku, ale służby będą jeszcze weryfikować jego dokumentację.

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski ocenił, że działania służb były sprawne. – Wiemy, że jest 211 lokali, około 500 osób, teraz przystępujemy do szacowania dokładnie, ile osób będzie potrzebować pomocy. Budynek będzie raczej wyłączony z użytkowania, to potwierdzi się w najbliższych dniach po inspekcji budowlanej – poinformował wojewoda.

Walczyli z pożarem przez całą noc

"Strażacy przez całą noc prowadzili działania związane z dogaszaniem pożaru budynku mieszkalnego w Ząbkach. Zlokalizowano i usunięto ukryte zarzewia ognia. Prowadzono również częściową rozbiórkę elementów konstrukcyjnych dachu w celu dokładnego sprawdzenia i wyeliminowania źródeł zagrożenia. Teren akcji został zabezpieczony, a działania ratowniczo-gaśnicze przebiegały pod nadzorem dowódcy akcji z zachowaniem pełnego bezpieczeństwa" - czytamy w porannym wpisie Państwowej Straży Pożarnej.

Przypomnijmy: do groźnego pożaru w Ząbkach doszło w czwartek wieczorem. Zapalił się dach bloku przy ulicy Powstańców, a ogień szybko się rozprzestrzenił. Ewakuowano kilkaset osób, a 150 strażaków walczyło z pożarem przez całą noc. Ogień strawił ostatecznie dach całego obiektu, spłonęły wszystkie lokale mieszkalne na piątej i czwartej kondygnacji.

Czytaj także: