- Zakończenie tej sprawy przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego to jest to, czego prezydent oczekiwał - mówił w "Piaskiem po oczach" rzecznik Andrzeja Dudy, Krzysztof Łapiński. Odniósł się w ten sposób do odebrania generałowi Kraszewskiemu, bliskiemu współpracownikowi głowy państwa, dostępu do informacji niejawnych.
Generał Jarosław Kraszewski stracił certyfikaty bezpieczeństwa, gwarantujące mu dostęp do tajemnic krajowych, natowskich i unijnych - dowiedział się w piątek nieoficjalnie tvn24.pl. Dwie godziny później naszą informację potwierdziło Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
W komunikacie napisano, że "8 grudnia bieżącego roku generał brygady Jarosław Kraszewski został poinformowany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu mu poświadczenia bezpieczeństwa". "W uzasadnieniu decyzji nie zostały przedstawione jakiekolwiek powody odebrania dostępu do informacji niejawnych. Podczas postępowania Służba Kontrwywiadu nie przedstawiła generałowi Kraszewskiemu żadnych zarzutów, a także faktów ani dowodów, do których mógłby się odnieść" - czytamy.
Jak dodało Biuro, "generał Kraszewski, zgodnie z obowiązującym prawem, odwoła się od decyzji SKW do Prezesa Rady Ministrów".
"Teraz sytuacja jest klarowna"
- Zakończenie tej sprawy jest tym, czego pan prezydent oczekiwał - stwierdził Łapiński w "Piaskiem po oczach" w TVN24. - Mówił, że oczekuje od Służby Kontrwywiadu Wojskowego zakończenia tej procedury w jedną lub w drugą stronę bez zbędnej zwłoki. Podkreślał jednocześnie, że nie wpływa na treść tego orzeczenia, bo to byłby bezprawny nacisk - kontynuował gość programu.
Dodał również, że "teraz sytuacja jest klarowna".
- Generał (Kraszewski - red.) otrzymał taką decyzję i dziś jest w o niebo lepszej sytuacji, bo nie tkwi w zawieszeniu, może się odwołać. Co więcej, odwoła się się od tej decyzji a instancją odwoławczą nie jest ani SKW, ani minister brony narodowej, ale premier - skwitował.
Odwołanie Kraszewskiego od decyzji Służb Kontrwywiadu Wojskowego rozpatrzy Mateusz Morawiecki, który w piątek został desygnowany przez prezydenta RP na szefa rządu.
- Pan prezydent jest przekonany, że ta sprawa przez premiera, zapewne przy współudziale koordynatora służb specjalnych pana Mariusza Kamińskiego, zostanie załatwiona w odpowiednim czasie. Tutaj jest (taka - red. ) procedura, że może trwać do 2 miesięcy - dodał Łapiński.
- Jesteśmy w pełni przekonani, że sprawa zakończy się dla generała pozytywnie - podkreślił rzecznik prezydenta.
"Pani premier sama podjęła decyzję o rezygnacji"
Na pytanie, dlaczego prezydent nie przeciwstawił się odwołaniu Beaty Szydło z urzędu premiera, Łapiński odpowiedział: - Pani premier sama podjęła decyzję o rezygnacji. W czwartek zapadły decyzje w zapleczu tego rządu. Ten rząd ma większość parlamentarną w Sejmie, on decyduje o pewnych sprawach kadrowych.
Dodał, że prezydent "dostał informacje, jakie decyzje zapadły" i "w pełni szacunku wobec premier, jej talentu i wręcz tytanicznej pracy uznał, że skoro większość parlamentarna podjęła taką decyzję to stoi to na gruncie konstytucji".
- Pani premier złożyła rezygnację, co oznacza też dymisję rządu. Większość (parlamentarna - red.) rekomendowała na to stanowisko Mateusza Morawieckiego i działając na gruncie konstytucji, prezydent podjął taką decyzję - skwitował.
Na argument, że głowa państwa może na podstawie artykułu 126 konstytucji odmówić przyjęcia rezygnacji prezesa Rady Ministrów, Łapiński odparł: - Prezydent w tej sytuacji zupełnie ignorowałby pewne fakty polityczne. To nie chodzi o to czy ktoś wyciąga pomocną dłoń (do premier Szydło - red.), pani premier sama podjęła decyzję o rezygnacji.
Powiedział też w ramach rządu "zmieniły się pewne role", ale "nie ma żadnego rozłamu czy rozdźwięku".
"Te ustawy są konstytucyjne w 100 procentach"
Komisja Wenecka przyjęła w piątek na sesji plenarnej opinie na temat ustaw i projektów dotyczących zmian w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Według Komisji stanowią one "poważne zagrożenie" dla niezależności sądownictwa.
Komisja Wenecja oświadczyła, że wprowadzane w Polsce zmiany "wystawiają na poważne ryzyko" niezależność "wszystkich stron" polskiego sądownictwa. Oceniając projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, Komisja Wenecka uznała, że wybór jej 15 członków przez Sejm, w połączeniu z natychmiastowym zastąpieniem obecnie zasiadających w niej osób, "doprowadzi do dalszego upolitycznienia tego organu".
Do tej sprawy odniósł się również rzecznik prezydenta.
- Zmienia się pewien tryb wyborów. Natomiast, nie zmienia się skład Krajowej Rady Sądownictwa - powiedział. Dodał, że "sędziowie dalej będą wybierani, ale przez parlament".
Zdaniem Łapińskiego, "były podawane przykłady różnych krajów, gdzie w takich ciałach (kolegialnych - red.) sędziowie byli wybierani przez różne gremia - kontynuował. - I pamiętajmy, że to nie jest tak, że politycy będą teraz decydować kto będzie sędzią - zaznaczył.
- Z całym szacunkiem dla wybitnych konstytucjonalistów, jesteśmy przekonani, że te ustawy (przyjęte w piątek przez Sejm ustawy o SN i KRS - red.) są konstytucyjne w 100 procentach - mówił.
Dodał, że "jeśli ktoś będzie miał wątpliwości co do tego, może zaskarżyć je do Trybunału Konstytucyjnego".
Autor: JZ//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24