Donald Tusk powiedział, że nie zamierza bić własnego rekordu, więc exposé nie będzie takie długie - zapowiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Przyszły wicepremier i minister komentował także wczorajsze wydarzenia z Sejmu.
Gościem Konrada Piaseckiego we wtorek był szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, który w rządzie Donalda Tuska ma być wicepremierem i szefem resortu cyfryzacji.
Pytany o wczorajsze wydarzenia z Sejmu, Gawkowski podsumował, że "nie poszło łatwo". - Zadziałała przede wszystkim frekwencja wyborcza, która uświadomiła PiS-owi, że 11,5 miliona ludzi stoi za tym, co się wydarzy w parlamencie - powiedział.
Gawkowski przewidywał, że gdyby "demokratyczna większość miała dzisiaj 231, 232, czy 223 mandaty, a PiS miałby z Konfederacją na przykład 228 mandatów", to "nie byłoby aksamitnego przekazania władzy, byłaby wojna na całego, byłoby przekupowanie posłów".
- Jestem przekonany, że politycy PiS-u przychodziliby z grubymi kopertami, żeby po prostu tę władzę utrzymać - mówił dalej. - 248 mandatów gwarantuje jednak inne pole do dyskusji. Wiadomo, że przez dwa miesiące nikt nie uległ, nikt się nie sprzedał, nikt nie poszedł na łatwiznę - dodał.
Gawkowski: Kaczyński mentalnie spoliczkował swoje środowisko
Gawkowski pytany był także o poniedziałkowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który po wyborze Tuska na premiera przez Sejm bez żadnego trybu wszedł na sejmową mównicę i nazwał Donalda Tuska "niemieckim agentem".
Zdaniem Gawkowskiego Kaczyński "mentalnie spoliczkował swoje środowisko". - Pokazuje, że tam jest nie tylko defensywa, ale myślenie o tym, że to będzie długa, długa, długa opozycja - ocenił.
- Mnie przez chwilę mignęły sprawy dotyczące tego, jak słyszeliśmy o zdradzieckich mordach, o agentach, jak słyszeliśmy, że dzisiaj opozycja nie ma prawa głosu, że "to my rządzimy". Przecież przez osiem lat na prezydiach i konwentach seniorów zawsze padała ta sama regułka, że "my mamy większość" - wspomniał.
"To jest dla mnie rzecz, przez którą łza mi się kręci w oku"
Gawkowski przyznał, że środowisko Lewicy "ma radość z tego, że wraca do władzy, radość z tego, że Polacy wybrali dzisiaj inaczej, niż się wszyscy spodziewali".
- Przypominam, że wybór nie był oczywisty. Turcy pomimo tego, że chcieli, nie wybrali władzy, która była demokratyczna i Węgrzy pomimo tego, że dużo o tym mówili, później nie wybrali demokratycznej władzy. A Polacy, doświadczeni Solidarnością, zrywem wolnościowym, poszli na wybory i wybrali demokratyczne partie - tłumaczył.
- Dla mnie, dla chłopaka, który w 1989 roku miał dziewięć lat, który żył tymi wyborami, ale bardziej z perspektywy telewizyjnej - mam dzisiaj poczucie, że jestem drugi raz w tej samej przestrzeni, po 34 latach. Mogę powiedzieć, że wtedy był stempel małego chłopaka, który słyszał, że się Polska zmienia, a dzisiaj sam w tym uczestniczę. To jest dla mnie rzecz, przez którą łza mi się kręci w oku - przyznał.
- Jak 15 października, tak 11 grudnia w historii Polski 2023 roku zostanie zapisany - podsumował.
Gawkowski o exposé Tuska
Gawkowski pytany był także, czy zna treść exposé Donalda Tuska, które ma być przedstawione przy Wiejskiej dzisiaj o godzinie 10. - Wiem, jakie będą tam elementy - odparł. - Jak mieliśmy spotkanie z Donaldem Tuskiem - to ostatnie, liderskie - to powiedział, że nie zamierza bić swojego własnego rekordu, więc exposé nie będzie takie długie - dodał.
- Myślę, że godzinka będzie, a może będzie trochę dłużej niż godzina - stwierdził.
Gawkowski mówił dalej, że w exposé znajdzie się między innymi "prezentacja ministerialna, obszarowo i resortowo". - Myślę, że Donald Tusk połączy obszary z wizją przyszłego rządu, to znaczy powie o ministrach i ministerstwach, łącząc to w obszary przyszłości Polski w strategicznym aspekcie i pokaże, że to jest na cztery lata, to znaczy, że przyszliśmy do władzy, która ma być stabilna - opisał.
Zdaniem Gawkowskiego, Tusk "doceni wszystkie środowiska i powie, w tej koalicji jest miejsce dla każdego, nikt nie będzie krzywdzony, wszyscy będą reprezentować swoich wyborców".
Gawkowski: namawiałbym do tego, żebyśmy zaczęli od dobrej zmiany w służbach specjalnych
Polityk Lewicy w rozmowie potwierdził, że Tusk przedstawił już ministrom, "co odbędzie się w ramach pracy w KPRM".
- Oprócz tego, że będziemy mieli zaprzysiężenie, to niektórzy ministrowie są w ciałach, które mają odpowiedzialność konstytucyjną za na przykład bezpieczeństwo. Jednym z pierwszych elementów będzie spotkanie kolegium do spraw służb specjalnych, więc nie wszyscy ministrowie pojadą do swoich resortów, bo niektórzy zostaną w KPRM ze względu na konieczność dokonania zmian w tych wszystkich sprawach, które dotyczą bezpieczeństwa Polski - mówił.
Dopytywany, czy wobec tego pierwsze, co zrobi nowy rząd, to zmiany personalne w służbach specjalnych, Gawkowski odparł, że nie wie, jaką decyzje podejmie Tusk.
- Gdybym namawiał premiera i gdybym miał na to wpływ, to namawiałbym do tego, żebyśmy zaczęli od dobrej zmiany w służbach specjalnych, bo ja nie ufam obecnej władzy, że nie zostawiła tam różnego rodzaju podsłuchów, w cudzysłowie, nie zostawiła min, które będą robiły wszystko, żeby tę władzę przewrócić - powiedział.
Pytany, czy wie, kto będzie będzie nowym szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, uciął: - Wiem, ale nie powiem.
Co z TVP? Gawkowski o "podstawowym warunku, jak się ma zmienić"
Gawkowski dopytywany, czy wie, kto będzie nowym szefem TVP, odparł, że "to jest już inna przestrzeń". - Nie wszystko wiem. Myślę, że to domena i Sejmu, i nowego ministra kultury i że w tym obszarze opinia publiczna będzie szybko informowana. Nie wiem, czy to będą godziny, ale jestem przekonany, że to będą dni - przekazał.
- Nie wiem, jaka będzie formuła, bo to nie chodzi o to, żebyśmy opowiadali o formule zmiany. Wiem, że dzisiaj w telewizji partyjnej potrzebna jest wolność i doprowadzenie do sytuacji, w której będziemy mówili prawdę o tym, co się dzieje w Polsce. Nie wymagam od telewizji, żeby była po jakiejś stronie politycznej, Lewicy, Platformy, PSL. Wymagam tego, że chciałbym włączyć TVP, "Wiadomości" i zobaczyć prawdę. To jest podstawowy warunek, jak się ma zmienić Telewizja Polska - zaznaczył.
Gawkowski: namawiamy, by powstała biała księga finansów publicznych
Gawkowski pytany był również o plan nowego rządu na najbliższe dni i czy będzie robił bilans otwarcia lub audyt. - Na pewno. W swoim ministerstwie na pewno będę chciał przeprowadzić audyt, który ma dać takie poczucie, gdzie jesteśmy w sprawach i finansowych, i kadrowych. Premier w KPRM też będzie planował coś takiego - odpowiedział.
- Jako Lewica namawiamy premiera - wierzę, że to się odbędzie - do tego, żeby powstała biała księga finansów publicznych, żeby jeszcze w tym roku, najpóźniej w styczniu, kiedy będzie uchwalany budżet, powstała pełna informacja o tym, gdzie są pieniądze, gdzie zostały wyciągnięte, kto je zabierał i jak wygląda stan budżetu i finansów publicznych w Polsce - opowiadał.
Ocenił, że jego zdaniem da się to zrobić w ciągu sześciu tygodni. - Uważam, że przed ostatecznym przyjęciem budżetu, co będzie miało miejsce w styczniu, powinniśmy tę białą księgę mieć, powinniśmy ją otworzyć. Niech się PiS też odniesie, niech powiedzą, jak było za ich rządów - apelował.
Gawkowski wicepremierem i ministrem. "Mam dużą wdzięczność dla swojej formacji"
Gawkowski przyznał, że w rozdaniu rządowym udało się wszystko, co sobie zamarzył albo nawet więcej. - To też jest sukces moich liderów, Roberta Biedronia i Włodka Czarzastego, bo oni byli na tych negocjacjach, oni do tego doprowadzili, więc mam dużą wdzięczność dla swojej formacji politycznej, która mnie tam zaprowadziła - dodał.
A czy w wyborach prezydenckich Lewica wystawi swojego kandydata? - Na pewno - odpowiedział Gawkowski.
Dopytywany, na kogo postawiłby w tym rozdaniu, odparł, że "na nikogo by nie postawił, bo to wybory, które będziemy podejmowali za półtora roku". - Dużo czasu jeszcze - dodał.
W resorcie cyfryzacji "czas na kolejny krok, trochę milowy"
Mówiąc o resorcie cyfryzacji, który ma objąć, Gawkowski ocenił, że "to chyba jeden z nielicznych obszarów państwa, w których władza przez lata podawała sobie pałeczkę, bo Michał Boni stworzył ministerstwo, zrobił dobry krok i wtedy Platforma też miała swoje sukcesy".
- Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do tego, że rzeczywiście w ministerstwie coś się działo, ale myślę, że teraz kolejny krok i to trochę milowy przed nami, to znaczy cyfryzacja wejdzie w życie każdego z nas bardziej i mocniej przez automatyzację, robotyzację, sztuczną inteligencję, dane, informatyzację, smart city. To wszystko nas będzie dotyczyło - zwracał uwagę.
Źródło: TVN24