Miała być wspólna konferencja, ale ją odwołano, a Waldemar Pawlak opuścił kancelarię premiera. - Premier Pawlak poinformował premiera Tuska, że na chwilę obecną nie jest gotowy na poparcie rządowego projektu reformy emerytalnej - wyjaśnił lakonicznie rzecznik rządu Paweł Graś. Poinformował też, że w związku z tą sytuacją w środę o godz. 14 spotka się zarząd PO, który "omówi wszystkie możliwe scenariusze na rzecz budowania większości parlamentarnej, takiej, która umożliwi przyjęcie projektu reformy".
Graś wyszedł do dziennikarzy o godz. 17, wygłosił błyskawiczne oświadczenie, po czym uciekł, nie odpowiadając na żadne pytania.
Wcześniej Fakty TVN dowiedziały się, że nie ma porozumienia koalicji w sprawie reformy emerytalnej. Odwołano też, zaplanowaną na wtorek, po posiedzeniu rządu, wspólną konferencję premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka - potwierdziło Centrum Informacyjne Rządu. Opuszczając Kancelarię Premiera po posiedzeniu rządu, Pawlak, pytany o koalicyjny kompromis ws. emerytur, rzucił krótko: - Będzie. Rozmowy w biegu.
Brak koalicyjnego porozumienia w sprawie podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat potwierdził też rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Zapewnił, że propozycje PSL, które przedstawiono PO, są nadal aktualne.
Kosiński zaznaczył, że PSL czeka na dalsze rozmowy ws. reformy emerytalnej. - Kompromis polega na tym, żeby szukać najlepszych rozwiązań i na tym, że jedna i druga strona w pewnych rzeczach ustępuje. W tym momencie nie ma takiej woli ustępstw, w związku z czym czekamy na dalsze rozmowy - podkreślił.
SLD chce referendum
- Po fiasku rozmów koalicjantów ws. reformy emerytalnej jeszcze raz zwracamy się z propozycją, by przeprowadzić w tej sprawie referendum - powiedział szef SLD, Leszek Miller.
Miller jest przekonany, że "o tak ważnej sprawie jak emerytury dla Polek i Polaków nie powinni decydować Tusk i Pawlak w zaciszu swoich gabinetów". - Tym bardziej, że o zamiarze zwiększenia ustawowego wieku emerytalnego obydwie partie nie mówiły przed wyborami. Gdyby powiedziały, zapewne wynik tych wyborów byłby inny – zauważył lider Sojuszu.
Miller po raz kolejny podkreślił, że SLD uważa, iż sprawa emerytur powinna być przedmiotem referendum ogólnopolskiego.
Oczekiwali kompromisu
O zmianach w emeryturach koalicjanci dyskutowali przez ponad trzy godziny w poniedziałek wieczorem.
Wcześniej premier Tusk wyraził przekonanie, że podczas koalicyjnego spotkania uda się przyjąć projekt, który m.in. umożliwi "szanse pomocy dla tych, którzy ze względu na zdrowie, inne kłopoty, nie będą w stanie kontynuować pracy".
- Taki model pośredni - ostry tam gdzie trzeba, ale pomocowy dla ludzi, którzy takiej pomocy będą potrzebowali, niedługo zaprezentujemy w parlamencie - powiedział szef rządu w wystąpieniu na Kongresie Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Warszawie.
Z kolei minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział rano w poniedziałek w TOK FM, że ludowcy zgłosili swoje propozycje dotyczące reformy emerytalnej i czekają na propozycje premiera Donalda Tuska dotyczące reformy emerytalnej.
Dopytywany dodał, że jest przekonany, że "będzie dobry, wspólny rządowy projekt - zdecydowanie lepszy od tego, co proponowało PSL i zdecydowanie lepszy od tego, co proponował w pierwotnej wersji pan premier".
Również szef klubu PO Rafał Grupiński przewidywał, że obie partie osiągną kompromis. Jak mówił w Polsat News, "nie da głowy, czy nie będzie potrzebna - mówiąc językiem sportowym - jakaś dogrywka". Ale - zaznaczył Grupiński - wydaje się, że w poniedziałek koalicjanci powinni wszystkie "najważniejsze rzeczy już wspólnie uzgodnić i przesądzić".
Dopytywany, czy kompromisem tym będą emerytury częściowe dla osób po 60. roku życia, które nie będą mogły znaleźć pracy (przy założeniu, że zgromadziły wystarczający kapitał emerytalny), Grupiński ocenił, że jest to "najwłaściwsza formuła dla kompromisu".
Poniedziałkowe spotkanie była to kolejna już rozmowa kierownictw PO i PSL w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego.
Skrajne opinie, wiele zastrzeżeń
W ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące projektu ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Propozycja wzbudziła skrajne opinie partnerów społecznych, zastrzeżenia mają niektóre resorty. Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy i zapowiedzianym w expose przez premiera, od 2013 r. co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. W związku z tym, co rok wiek emerytalny wzrastałby o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r.
Związkowcy mówią zmianom "nie", popierają je natomiast pracodawcy. Solidarność, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych domagają się referendum w sprawie emerytur i zapowiadają protesty, jeżeli do niego nie dojdzie. W połowie lutego Solidarność złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o referendum. Głosowanie nad nim może odbyć się podczas posiedzenia Sejmu w dniach 28-30 marca.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP