Do napiętej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy odniósł się w Gdańsku lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jak stwierdził, "to być może już czas zastanowić się, czy nie powinniśmy uruchomić artykułu 4 NATO". Dotyczy on kwestii rozpoczęcia dyskusji pomiędzy członkami NATO w sytuacjach zagrożenia integralności terytorialnej któregokolwiek z nich. Szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki, pytany o możliwość zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią, odparł: "Nie wiem. Rozmawianie z opozycją jest trochę bezskuteczne".
Przy granicy polsko-białoruskiej "rozpoczęła się największa do tej pory próba masowego siłowego wejścia na teren Polski" - informował rano rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Przed godziną 11 polski resort obrony zamieścił nagranie ze śmigłowca, przedstawiające sytuację w pobliżu Kuźnicy w powiecie sokólskim. Miasto to należy do terenu objętego stanem wyjątkowym. Na nagraniu widać kordon funkcjonariuszy po stronie polskiej oraz setki migrantów po stronie białoruskiej, przy zasiekach granicznych.
Na nagraniach udostępnianych wcześniej przez niezależne białoruskie media można było zobaczyć setki migrantów z plecakami i śpiworami, idących szosą w kierunku przejścia granicznego z Polską Kuźnica Białostocka-Bruzgi. Towarzyszyli im uzbrojeni ludzie w mundurach.
Tusk: powinniśmy się zastanowić nad uruchomieniem artykułu 4 NATO
Do tej kwestii odniósł się podczas poniedziałkowej konferencji w Gdańsku lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Przyznał, że sytuacja na granicy bardzo go niepokoi. - Prawdziwym problemem jest to, że nikt z nas nie wie, co polski rząd zamierza z tym zrobić - stwierdził.
- Biorąc pod uwagę fakt, że w tę presję na naszej granicy, w organizowanie grup migrantów zaangażowane są białoruskie służby, to zagrożenie wydaje się poważniejsze, niż tylko wynikające z faktu nielegalnej migracji - powiedział. Dodał, że "bez wątpienia jesteśmy w przededniu zaostrzenia naszych relacji ze wschodnim sąsiadem, które i tak nie są dobre".
- Jeżeli miałoby dojść do jakiś aktów przemocy, szczególnie przy wsparciu białoruskich funkcjonariuszy czy żołnierzy, to jest dokładnie ten moment, kiedy władza powinna natychmiast zacząć rozmawiać ze wszystkimi obywatelami, w tym z opozycją. Prezydent ma instrumenty, takie jak Rada Bezpieczeństwa Narodowego. To, co jest najważniejsze, to być może już czas zastanowić się, czy nie powinniśmy uruchomić artykułu 4 NATO, jeśli nasza granica będzie bezpośrednio zagrożona presją fizyczną przy udziale Białorusinów, to znaczy mówię o służbach białoruskich - stwierdził Tusk.
- W mojej ocenie jest to absolutnie powód do tego, aby uruchomić konsultacje w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, ponieważ dotyczy to już bezpieczeństwa całej wschodniej granicy Unii Europejskiej i państw NATO-wskich, takich jak Polska i Litwa - dodał.
Artykuł 4. Paktu Północnoatlantyckiego
Artykuł 4 Paktu Północnoatlantyckiego brzmi: "Strony będą konsultować się razem, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".
Terlecki o możliwości zwołania RBN: rozmawianie z opozycją jest trochę bezskuteczne
Szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki powiedział, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej "jest bardzo poważna". - Obserwujemy, co się stanie. Myślę, że to przedsmak kryzysu, jaki nas czeka na tej granicy. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Wszystko jest możliwe - dodał.
Pytany o możliwość zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, odparł: "Nie wiem. Rozmawianie z opozycją jest trochę bezskuteczne". Na uwagę, że to jest "ten moment, kiedy trzeba rozmawiać", stwierdził: "Opozycja w kółko powtarza to samo i krytykuje wszystkie posunięcia rządu, zachowuje się całkowicie nieracjonalnie i niepoważnie".
- O czym z nią rozmawiać? - powiedział Terlecki do dziennikarzy. - O bezpieczeństwie Polski - odparł jeden z nich. - Gdyby się dało z kimś poważnym z opozycji rozmawiać, to z pewnością byśmy rozmawiali - odpowiedział szef klubu PiS.
Zandberg: rząd nie radzi sobie z sytuacją, która narasta i nabrzmiewa
Na konferencji prasowej w Sejmie do kryzysu na polsko-białoruskiej granicy odnieśli się też politycy klubu parlamentarnego Lewicy. - Rząd nie radzi sobie z sytuacją, która narasta i nabrzmiewa na granicy. A nie radzi sobie z nią dlatego, że nie zajmuje się na poważnie źródłami tej sytuacji - powiedział Adrian Zandberg.
W jego ocenie "źródła tej sytuacji to samoloty, które dzień po dniu, tydzień po tygodniu, na zlecenie (Alaksandra - red.) Łukaszenki zwożą tysiące oszukiwanych ludzi z wielu krajów na świecie". - Rządzącym wydawało się, że wystarczy zrobienie groźnych min, żeby to zmienić, ale to tak nie działa. Do tego potrzebujemy współpracy z naszymi europejskimi partnerami - dodał.
Włodzimierz Czarzasty mówił, że "są takie momenty, kiedy są wspólne interesy narodowe". - One dotyczą życia i śmierci ludzi, one dotyczą bezpieczeństwa naszych granic. Na pewno jest tak, że jesteśmy w takim w tej chwili momencie - ocenił.
Przekazał, że wraz z Zandbergiem i Robertem Biedroniem podpisali wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o zwołanie w trybie natychmiastowym Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Bartoszewski: ma żadnego rozsądnego rozwiązania, bo rząd się o nie nie stara
Władysław Teofil Bartoszewski z Koalicji Polskiej-PSL mówił na konferencji prasowej, że "wbrew temu, co sugerowaliśmy, żeby umiędzynarodowić problem nie zwołano Rady Europejskiej parę miesięcy temu, czyli premierów rządów państw unijnych". Dodał, że "nie wprowadzono Frontexu na granicę, co by ułatwiło sprawę". - Nie odbyły się żadne konsultacje z opozycją, jak sobie radzić z problemem - zauważył.
- Tutaj nie ma żadnego rozsądnego rozwiązania, bo rząd się o nie absolutnie nie stara - ocenił. Dodał, że jest to dobry moment, żeby użyć artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Bartoszewski mówił, że "jest najwyższa pora, zgodnie z umowami międzynarodowymi, żeby uznać reżim Łukaszenki i samego Łukaszenkę za międzynarodowego terrorystę". Dodał, że to pozwala nałożyć "całą masę rozmaitych sankcji".
- Po drugie, należy się zwrócić do naszych partnerów międzynarodowych, żeby zatrzymać kanały przerzutowe - dodał.
Źródło: TVN24, tvn24.pl