O karach nakładanych przez przewodniczącego KRRiT dowiadujemy się dopiero z komunikatu prasowego. To głęboko nieprawidłowa sytuacja - mówił w TVN24 Tadeusz Kowalski, medioznawca, członek KRRiT. Krytykował Macieja Świrskiego, że "nie ma w zwyczaju omawiać spraw karnych" z Radą.
W poniedziałek sąd uchylił karę nałożoną na Radio ZET przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. Chodziło o 476 tysięcy złotych. Sprawa dotyczyła materiału o braku zaufania amerykańskich władz do polskich służb specjalnych przy organizacji przejazdu prezydenta Ukrainy przez terytorium Polski.
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był we wtorek Tadeusz Kowalski, medioznawca, członek KRRiT. Krytykował przewodniczącego Rady. - Boleję nad tym, że pan przewodniczący nie ma zwyczaju omawiać tych spraw karnych na przykład na zasadzie posiedzenia Rady, żeby każdy mógł wypowiedzieć swoją opinię. Taka wymiana zdań mogłaby służyć wypracowaniu jakiegoś stanowiska, czy rzeczywiście ta kara jest słuszna, czy to było wywołane z jakichś niskich pobudek - powiedział.
- W ogóle o tym nie rozmawiamy. My, większość członków KRRiT, dowiadujemy się o karach z komunikatu, który ukazuje się na stronach Krajowej Rady lub jako komunikat agencji prasowej - dodał Kowalski.
Jego zdaniem "to głęboko nieprawidłowa sytuacja". - Jeśli będą jakieś prace nad nową ustawą o radiofonii i telewizji, będę postulował, aby kary - zwłaszcza z artykułu 18, które dotyczą wolności słowa - były nakładane wyłącznie na podstawie uchwały Krajowej Rady - podkreślił. Teraz jest to jednoosobowa decyzja przewodniczącego.
Kowalski: czasami chodzi nie o to, żeby wygrać, ale żeby wywołać efekt mrożący
Kowalski mówił, że "zawsze nakładanie kar ma w sobie taki element, który zniechęca do aktywizowania się, mówienia o pewnych sprawach". - Taka kara zwraca uwagę na jakąś szczególną ostrożność, która może być nadmierna, a właściwie prowadzić do formy tak zwanej autocenzury, czyli z góry przewidywania możliwych skutków określonej wypowiedzi - wskazywał medioznawca.
- Niedawno uczestniczyłem w takiej konferencji na temat tak zwanych SLAPP-ów, czyli strategicznych procesów, które mają na celu ograniczenie publicznej partycypacji. To takie sprawy, w których w sumie nie chodzi o to, żeby wygrać, ale o to, żeby nękać, żeby kogoś ciągać po sądach, prowadzić długie rozprawy, żądać kolejnych dowodów, wyznaczać kolejne terminy - mówił.
Tego typu procesy - kontynuował - "są bardzo uciążliwe dla mediów". - One muszą pisać wyjaśnienia, zatrudniać kancelarie prawne. W zależności od ich statusu ekonomicznego mogą sobie z tym lepiej lub gorzej poradzić. Niewątpliwie dla tych mniejszych mediów to jest tak zwany efekt mrożący - powiedział gość TVN24.
Kowalski o działaniach Świrskiego: samobieżna maszyna cenzurująca
Mówiąc o działaniu przewodniczącego Świrskiego, Kowalski stwierdził, że "mamy do czynienia z samobieżną maszyną cenzurującą, która bez pytania, bez oglądania się na wszelkie okoliczności dokonuje oceny rzeczywistości tak, jak ją rozumie i nie uznaje za stosowne przed kimkolwiek wyjaśniać, dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej".
- Co więcej, zanim zostanie nałożona kara, my nawet nie możemy zapoznać się z ekspertyzami, jeżeli są zamawiane w konkretnych przypadkach. Nie są one nam udostępniane - dodał.
Kowalski: nie ma żadnych merytorycznych powodów odmowy koncesji dla TVN Style
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nadal nie podjęła decyzji o przedłużeniu koncesji kanału TVN Style, największej kobiecej telewizji w kraju, pomimo tego, że odpowiedni wniosek wpłynął w lipcu 2023 roku. Stacje TVN Style i TVN24 należą do koncernu Warner Bros. Discovery.
Kowalski podkreślał, że "nie ma żadnych merytorycznych powodów odmowy koncesji dla TVN Style". - W marcu tego roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał prawomocny wyrok w sprawie szczególnego trybu postępowania w związku z koncesjami. Tam jednoznacznie przesądza się o tym, że struktura własnościowa TVN-u jest właściwa i nie ma żadnego powodu, żeby tę strukturę kwestionować - powiedział.
- Wydając koncesję w 2021 roku na TVN24, KRRiT stwierdziła usunięcie przeszkód dla wydawania kolejnych koncesji. Tu mamy do czynienia z takim czysto niezrozumiałym dla mnie nękaniem nadawcy, opóźnieniem tego procesu - ocenił.
Jak dodał, sam kilkukrotnie wnosił o umieszczenie tej sprawy w porządku obrad Rady, ale za każdym razem taki wniosek był odrzucany.
Świrski przed Trybunał Stanu? Kowalski: to nie jest żadne nękanie
Do Sejmu trafił wniosek o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Kowalski pytany, czy popiera taki wniosek, odparł: - Nie chciałbym tutaj wyręczać nikogo w jego pracy. Moja opinia na temat działania przewodniczącego jest dość powszechnie znana, bo wielokrotnie ją wypowiadałem.
- Kandydując do KRRiT, każdy z nas musiał się liczyć z tym, że może stanąć przed Trybunałem Stanu. Tak stanowi prawo. Dzisiaj to jest praca polityków, praca prawników, którzy stwierdzą czy to postępowanie jest właściwe, czy też nie. Zobaczymy jaki będzie ich werdykt - dodał.
- Ja myślę, że to nie jest żadne nękanie. To jest po prostu zastosowanie procedury prawnej, która w tym przypadku obowiązuje - zaznaczył medioznawca.
Źródło: TVN24