Krakowska Kuria Metropolitalna w opublikowanym komunikacie przekazała, że nad oceną życia i działalności biskupów Kościoła pracowała "duża liczba wykwalifikowanych ekspertów", którzy korzystali z zasobów archiwum kurii. Na oświadczenie zareagował publicysta Tomasz Terlikowski, który zadał kurii pytania w tej sprawie.
Marcin Gutowski w reportażu "Franciszkańska 3" z cyklu "Bielmo" pokazał nieznane fakty z życia Karola Wojtyły z czasów, gdy jeszcze nie był on papieżem. Reporter rozmawiał z ofiarami księży, którzy jeszcze w latach 60. podlegali kardynałowi Wojtyle. Dotarł do ludzi, którzy osobiście informowali kardynała o przestępstwach popełnianych przez duchownych, i do kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania Wojtyły.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jan Paweł II wiedział o pedofilii w Kościele. Jako kardynał "chronił przede wszystkim instytucję, a nie ofiary"
Reportaż "Franciszkańska 3" jest efektem wielomiesięcznej pracy, opartej na wieloźródłowych dokumentach, relacjach świadków i - co najważniejsze - daje głos samym ofiarom. Przeszedł kilkuetapową weryfikację i powstał zgodnie z najwyższymi standardami dziennikarskimi. Rolą niezależnych i rzetelnych mediów jest pokazywać fakty, nawet jeśli są one bolesne i trudne do przyjęcia. Każdy z Państwa może reportaż samodzielnie ocenić, jest on dostępny w TVN24 GO.
Krakowska Kuria Metropolitalna pisze w komunikacie o "mozolnej pracy dużej liczby wykwalifikowanych osób"
W piątek Kuria Metropolitalna w Krakowie opublikowała komunikat do wiernych, "którzy mogą czuć się zaniepokojeni pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami dotyczącymi nieodległej historii Archidiecezji Krakowskiej".
"Archidiecezja Krakowska pozostaje bezgranicznie wdzięczna Bogu i dumna z wielkiej rzeszy stojących na jej czele przez wieki prawdziwie Bożych pasterzy, wśród których jako pierwszy jawi się Kardynał Karol Wojtyła – św. Jan Paweł II Wielki. Wiele Jego decyzji, szczególnie tych o charakterze duszpasterskim, do dziś wyznacza właściwy kierunek życia naszej diecezjalnej wspólnoty" - napisano w pierwszym z pięciu punktów komunikatu. "Wobec wszystkich, którzy nie rozumieją naszego przywiązania do św. Jana Pawła II, stwierdzamy: nie da się umniejszyć dobra, które stało się za Jego sprawą, a jedynie Bóg sam wie, ile z tego dobra pozostaje wciąż jeszcze nieodkryte w głębi naszych serc i sumień" - dodano.
W punkcie drugim zapewniono, że "ocena życia i działalności biskupów Kościoła, należąca w najściślejszym sensie do Stolicy Apostolskiej, była w kontekście historycznym dokonywana także w Archidiecezji Krakowskiej". Uściślono, że działalność tę badali specjaliści z różnych dziedzin, którzy korzystali z zasobów archiwum krakowskiej Kurii Metropolitalnej.
"Ta mozolna praca dużej liczby wykwalifikowanych osób była i nadal będzie podstawą krytycznych badań historycznych w oparciu o materiały źródłowe" - dodano. "Trudno natomiast zaobserwowane w ostatnim czasie próby nerwowego podszywania się pod pracę badaczy - w celu wyrwania podstępnymi metodami strzępów informacji i niefachowego ich wykorzystania - nazwać rzetelną i głęboką analizą problemu, której wszyscy oczekują" - stwierdzono dalej.
Kuria w komunikacie przekonywała, że w trakcie kwerendy akt personalnych kapłanów, których nazwiska pojawiają się w kontekście przypadków przestępstw seksualnych popełnianych w przeszłości we wspólnocie Archidiecezji Krakowskiej, "nie natrafiono na żaden dokument mogący poświadczyć prawdziwość ciężkich zarzutów stawianych obecnie niektórym hierarchom Kościoła w Krakowie".
"Stwierdzenie to nie stanowi jeszcze ostatecznego werdyktu" - zastrzeżono. "Ma jednak z pewnością większą wartość, niż tzw. dowody w postaci fragmentów akt tworzonych na potrzeby zbrodniczego aparatu komunistycznej władzy, znajdujących się w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej" - stwierdzono.
W kolejnym punkcie komunikatu wymieniono reakcje "ówczesnych przełożonych kościelnych Archidiecezji Krakowskiej na problem wykorzystywania seksualnego przez osoby duchowne, niepoznany jeszcze wtedy tak dogłębnie, jak dziś". Na koniec dodano zapewnienie, że wspólnota Archidiecezji "na różne sposoby stara się otaczać pokrzywdzonych niezbędnym wsparciem".
Terlikowski pyta. "Gdzie i kiedy odbywała się 'mozolna praca' specjalistów 'różnych dziedzin'"?
Do oświadczenia odniósł się katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Zadał w tej kwestii pięć pytań. W pierwszym zapytał, "gdzie i kiedy odbywała się wspomniana "mozolna praca" specjalistów "różnych dziedzin", w drugim zaś o podanie nazwisk specjalistów.
"Jeśli badania toczą się nadal, to kto bierze w nich udział? Czy są wśród owych 'specjalistów' osoby świeckie?", "Jeśli badania te się toczą, i to w oparciu o prace specjalistów, to dlaczego nikt z owych specjalistów, którzy w badaniach biorą udział nie zabrał głosu publicznie? Dlaczego nic nie wiemy o badaczach, którzy owe dokumenty badali?" - brzmiało trzecie i czwarte pytanie.
Na koniec Terlikowski zapytał: "Jeśli jest tak dobrze, i wszystko zostało już przebadane, to dlaczego wyników owych badań, dokumentów, listów, akt nie ujawnić innym badaczom i dziennikarzom, tak by zweryfikować dane podane w materiałach prasowych, które zdaniem Kurii są nierzetelne". "Trudno o lepszą metodę wyjaśnienia wszystkich wątpliwości" - dodał.
Źródło: tvn24.pl