Liczba przypadków wyrzucenia na brzeg ssaków morskich w wodach wokół Szkocji gwałtownie wzrosła - donoszą naukowcy. Zdaniem ekspertów trudno jest wskazać dokładne przyczyny tego zjawiska.
Z badania opublikowanego w środę na łamach "Scientific Reports" wynika, że w latach 1992-2022 odnotowano 5140 wyrzuconych na brzeg zwierząt morskich. Ponad połowę z nich stanowiły morświny zwyczajne (Phocoena phocoena) - 2676. Na liście pojawiły się także delfiny pelagiczne, czyli gatunki delfinów żyjące w otwartym oceanie - 1217, delfiny zwyczajne (Delphinus delphis) - 494 i fiszbinowce - 479. Autorzy artykułu stwierdzili, że choć trudno wskazać dokładne przyczyny tego zjawiska, to działalność człowieka prawdopodobnie ma wpływ na dziką przyrodę. Wśród największych zagrożeń wymienili: zmniejszenie się zasobów ryb, zanieczyszczenie hałasem, zaplątywanie się w sprzęt połowowy, zmiany siedlisk spowodowane wzrostem temperatury wód morskich oraz zanieczyszczenie chemikaliami i plastikiem.
Rośnie liczba wyrzuconych na brzeg zwierząt morskich
W badaniach wykorzystano dane zebrane w ramach Szkockiego Programu Ochrony Zwierząt Morskich Wyrzuconych na Plażę (SMASS, Scottish Marine Animal Stranding Scheme). - Te badania pokazują, że doniesienia o wyrzuconych na brzeg zwierzętach morskich, często pochodzące od opinii publicznej, mogą dostarczyć ważnych wskazówek na temat ogólnego stanu naszych mórz - powiedział w rozmowie z BBC doktor Andrew Brownlow, patolog weterynaryjny, szef SMASS. - Zwierzęta te pełnią funkcję strażników oceanu, a rosnąca liczba przypadków wyrzucania ich na brzeg może być wczesnym ostrzeżeniem, że w środowisku morskim zachodzą zmiany - podkreślił. Wyrzucenie na brzeg zdarza się, gdy zwierzę morskie utknie w płytkiej wodzie lub na linii brzegowej. Często kończy się to śmiercią lub obrażeniami.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: AdobeStock