Szpital Uniwersytecki w Krakowie - największy szpital w Polsce - szykuje się na zaciskanie pasa. Placówka może zapłacić w przyszłym roku za prąd dwa miliony złotych miesięcznie. Koszt obsługi długów placówki może wzrosnąć nawet ośmiokrotnie - to z kolei efekt rosnących stóp procentowych. - Inflacja w służbie zdrowia jest znacznie wyższa niż dane przedstawiane przez GUS - powiedział dyrektor lecznicy Marcin Jędrychowski.
Podmioty lecznicze drżą przed zapowiadanymi cenami prądu, pesymizmem napawają również koszty ogrzewania i inne związane z inflacją wzrosty kosztów. Przykład? Ośmiokrotna podwyżka ceny prądu dla szpitala w Sandomierzu, poszukiwanie 15 milionów złotych na opłacenie rachunków przez szpital w Szczecinie czy niepewna przyszłość szpitala w Częstochowie, który przez dostawcę prądu został uznany za niewiarygodnego płatnika.
Nawet największa w Polsce lecznica - Szpital Uniwersytecki w Krakowie - może mieć problem z opłaceniem rachunków. Jak informują władze placówki, trwa tam weryfikacja wydatków związanych między innymi z oświetleniem i ogrzewaniem. A to, mówiąc wprost, zapowiedź oszczędności.
"Ciężka" wizja następnych miesięcy
- Inflacja w służbie zdrowia jest znacznie wyższa niż dane przedstawiane przez GUS - poinformował dziennikarzy dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski. - Wizja następnych miesięcy jest ciężka - ocenił.
Dyrektor przyznał, że placówka jest zadłużona, a spłacanie wierzytelności - coraz trudniejsze. Przekazał, że przez rosnące stopy procentowe koszty obsługi długu wynoszącego kilkadziesiąt milionów złotych jeszcze niedawno wynosiły od 500 tysięcy do miliona złotych miesięcznie. Teraz to od trzech do czterech milionów.
Dwa miliony za prąd
Marcin Jędrychowski poinformował, że oliwy do ognia dolewają rosnące ceny energii elektrycznej. Według prognoz szpital może zapłacić za prąd w przyszłym roku nawet dwa miliony złotych.
Mówiąc o oszczędnościach, dyrektor podkreślił, że w szpitalu na pewno temperatura nie zostanie obniżona bardziej niż do 22 stopni Celsjusza.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24