Prawie 1/3 przypadków zakażeń koronawirusem w Polsce to efekt kontaktu z chorym w szpitalu lub przychodni - wynika z danych udostępnionych w piątek przez Główny Inspektorat Sanitarny. Jak przekazano, "dotyczy to zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego placówek ochrony zdrowia". Zbadano także, ile infekcji odnotowano u osób na kwarantannie oraz w domach pomocy społecznej.
Główny Inspektorat Sanitarny opublikował w piątek dane dotyczące struktury zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce według stanu na 8 kwietnia 2020 roku.
Wynika z nich, że niemal co trzeci przypadek zakażenia koronawirusem (30,1 proc.) jest spowodowany kontaktem z patogenem w szpitalu lub przychodni. "Dotyczy to zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego placówek ochrony zdrowia" - zaznaczono.
"Szczególnie trudna sytuacja jest na Mazowszu"
Przekazano także, że 6,6 procent wszystkich odnotowanych infekcji to zakażenia w domach pomocy społecznej. Zdaniem GIS dane te wskazują na "pilną konieczność przestrzegania procedur i umiejętne używanie dostępnych środków ochrony indywidualnej".
Inspektorat przekazał, że "szczególnie trudna" sytuacja pod względem zakażeń przez kontakt w szpitalu oraz w DPS występuje na Mazowszu.
"Zagadnienie to wymaga głębszej analizy. Widać jednak, że bezpieczeństwo w placówkach medycznych to nie tylko środki ochrony indywidualnej, ale także bezwzględne przestrzeganie procedur" - dodano.
Przypadki zachorowań z kwarantanny
W strukturze zakażeń z 8 kwietnia przypadki osób objętych kwarantanną to 35,5 proc. Przypadki z kwarantanny po powrocie z zagranicy stanowią 8,9 proc., a przypadki z kwarantanny po kontakcie z osoba zakażoną - 26,6 proc.
Wśród wszystkich potwierdzonych zakażeń SARS-CoV-2, 27,8 proc. stanowią przypadki "inne", czyli między innymi te, w przypadku których nie da się zidentyfikować źródła.
Jak potwierdza się źródło zakażenia?
Rzecznik GIS Jan Bondar poinformował, że w ponad 70 proc. przypadków źródło zakażenia jest znane. Jego określeniu, a także "wyłapaniu" innych przypadków służy tak zwane dochodzenie epidemiologiczne. W jego ramach pracownik sanepidu dzwoni i przeprowadza bardzo szczegółowy wywiad, m.in. dotyczący osób, z którymi ktoś się kontaktował i jaki to był kontakt.
- Osoba, z którą przeprowadzany jest wywiad, musi wskazać dane takich osób oraz kontakt do nich. To jest istotą dochodzenia. Jest niestety zawsze pewne ryzyko, że ktoś czegoś zapomni albo coś zatai. Dochodzenie obejmuje też inne czynności, podejmowane samodzielnie przez inspektorów na przykład w miejscu pracy zakażonego - wyjaśnił rzecznik.
Jak dodał, stąd w mediach pojawiają się komunikaty o poszukiwaniu pasażerów z określonego połączenia autobusowego na danej trasie, gdy nie było imiennych biletów. - Była na przykład sytuacja, że poszukiwano osób z kręgielni, gdy tego typu miejsca jeszcze funkcjonowały - przekazał Bondar.
Do piątku po południu koronawirusa potwierdzono w Polsce łącznie u 5955 osób. Zmarło 181. Do środy 8 kwietnia było 5205 przypadków zakażenia.
Źródło: PAP