Rekordowa liczba zakażeń jest oczywiście związana z tym, że na przykład olbrzymia liczba mieszkańców Śląska pojechała nad morze, olbrzymia liczba mieszkańców Pomorza pojechała w góry. Ci ludzie wrócą i wtedy naprawdę - mówię o tym złym scenariuszu - zacznie się prawdziwe nasilenie epidemii - ocenił w "Faktach po Faktach" prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Jerzy Duszyński, kierownik zespołu doradczego PAN do spraw COVID-19.
- Widzę wielki problem, który jest pewnym dysonansem społecznym. Wszyscy słyszymy o katastroficznych wizjach przebiegu pandemii. Wszyscy wiemy, że chwieją się gospodarki, że umierają tysiącami ludzie, że będziemy odczuwać skutki pandemii przez wiele lat. Natomiast w życiu codziennym przeciętnego Polaka ta katastroficzna wizja wydaje się być bardzo odległa i wyczuwalna. W życiu przeciętnego Polaka - najczęściej - nie ma żadnych osób, których powalił COVID, nie ma osób, które zmarły z powodu COVID. Wydaje się, że te dwie wizje: globalna i lokalna, są bardzo rozbieżne - zwrócił uwagę w "Faktach po Faktach" prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Jerzy Duszyński, kierownik zespołu doradczego PAN ds. COVID-19.
Duszyński zaznaczył, że te wizje można "pogodzić, ale trzeba słuchać autorytetów". - W każdym społeczeństwie powinna być jakaś instytucja, która miałaby autorytet, której wypowiedzi i jej ekspertów, byłyby słuchane i przyjmowane - zaznaczył.
"Nie mamy żadnego think tanku"
Prezes PAN powiedział, że nikt z rządu nie dzwoni do niego z pytaniem o poradę. - W Polsce nie mamy żadnej eksperckiej grupy. Nie mamy żadnego think tanku. Dlatego czułem, że powinniśmy mieć taką instytucję - ten zespół, który powołałem przy Polskiej Akademii Nauk. To jest ośmioosbowy zespół najwybitniejszych specjalistów z bardzo wielu dziedzin - wyjaśnił prof. Duszyński. Dodał, że w skład zespołu, powołanego w czerwcu, wchodzą: wirusolog, socjolog, specjalista od modelowania, lekarze, w tym krajowy konsultant do spraw chorób zakaźnych.
- Nie wiemy, co będzie za dwa miesiące. Ale musimy być przygotowani na tak zwane złe scenariusze. Jeżeli okaże się, że wszystko się rozwieje, że niebezpieczeństwo zniknie, powstanie w ciągu trzech tygodni wspaniała szczepionka, to tylko będę się cieszyć. Ale co, jeżeli sytuacje potoczy się sytuacja tak, że będzie realizowany scenariusz zły? Wtedy musimy działać w sposób niezwykle rozważny - podkreślił.
Gość programu zwrócił uwagę, że jest świadom tego, że zarówno ochrona zdrowia, jak i stan gospodarki są bardzo ważne. Trzeba znaleźć sposób, żeby to pogodzić.
- Nie weszliśmy w sytuację epidemii przygotowani. Nie mieliśmy przygotowanych służb, strategii, nie mieliśmy pamięci zdarzeń poprzednich. W końcu nie mieliśmy dobrych kontaktów z krajami, które doświadczenia zdobywały już chociażby dwa tygodnie przed nami - ocenił. Zaznaczył, że zespół przy PAN zbudował z akademiami z innych krajów kontakty, dzięki którym nastąpi wymiana doświadczeń.
Duszyński: prawdziwe nasilenie zacznie się w połowie września
O ile - jak mówił prof. Duszyński - wyłączanie życia społecznego na początku epidemii było słuszne, było to robione "na hura i jednocześnie".
- Oceniam, że w momencie, w którym zaczęliśmy rozluźniać (ograniczenia - red.), utraciliśmy możliwość bardzo cennego eksperymentu. W końcu nie wiemy, jakie czynniki powodują olbrzymie zwiększenie liczby zachorowań, a jakie mają marginalne znaczenie - stwierdził.
- Rekordowa liczba zakażeń jest oczywiście związana z tym, że na przykład olbrzymia liczba mieszkańców Śląska pojechała nad morze, olbrzymia liczba mieszkańców Pomorza pojechała w góry. Ci ludzie wrócą i wtedy naprawdę - mówię o tym złym scenariuszu - zacznie się prawdziwe nasilenie epidemii. Myślę, że zacznie się w połowie września - zaznaczył prezes PAN.
- Musimy być na to przygotowani. Gdybyśmy prawidłowo i racjonalnie włączali pewne sektory do życia, znoszenie różnych restrykcji, wiedzielibyśmy: to nie ma większego znaczenia, a to ma fundamentalne znaczenie - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock