W tym właśnie czasie, kiedy wspominałem o tym, że sytuacja jest łagodniejsza, sytuacja była łagodniejsza, zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Odpowiadał na pytanie, czy powinien przeprosić za swoje słowa z początku lipca, kiedy mówił, że "wirus jest w odwrocie" i w związku z tym apelował o "tłumne" głosowanie w wyborach prezydenckich.
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w czwartek 4280 nowych przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Przekazało także informację o śmierci 76 zakażonych osób. To najwyższy bilans zakażeń i zgonów od początku pandemii. Łącznie w Polsce infekcję koronawirusem potwierdzono u 111 599 osób, spośród których 2 867 zmarło. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział na czwartkowej konferencji prasowej, że od soboty cała Polska znajdzie się w strefie żółtej, co oznacza wprowadzenie szeregu obostrzeń dla obywateli.
Dziennikarz "Faktów" TVN zapytał szefa rządu o jego wypowiedź z początku lipca, kiedy w Tomaszowie Lubelskim apelował o mobilizację podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. - Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - mówił wówczas.
"Sytuacja była łagodniejsza zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy"
Morawiecki zapytany, czy dzisiaj nie powinien przeprosić za to, że przekonywał, że wirus jest już niegroźny, odpowiedział, że "warto popatrzeć na pewien wykres, kiedy wirus rzeczywiście w całej Europie i w Polsce był w odwrocie".
- Przypomnijmy sobie sytuację z czerwca. Wtedy likwidowaliśmy praktycznie wszystkie istotne obostrzenia. Wtedy gospodarka wracała do życia, wtedy otwierały się różne obszary gospodarki. Właściwie wszyscy się tego domagali. To było bardzo zasadne - uznał.
Premier nawiązał też do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który chwilę wcześniej zabierał głos na konferencji prasowej. - Jednocześnie, jak powiedział pan minister zdrowia pięć minut temu, następowało zmniejszenie bazy izolatoriów, zmniejszenie bazy szpitalnej, widzieliśmy zmniejszenie wykorzystania szpitali jednoimiennych - wymieniał.
Dodał, że "w tym właśnie czasie, kiedy wspominałem o tym, że sytuacja jest łagodniejsza, sytuacja była łagodniejsza zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy".
- Myślę, że najlepiej opierać się na faktach, najlepiej opierać się na liczbach. Wtedy liczba osób zdrowiejących, ozdrowieńców przekraczała w ogóle liczbę wchodzących do systemu, czyli osób zakażonych. A więc mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, jaką wtedy opisywaliśmy. Latem, zresztą zgodnie z przewidywaniami epidemiologów, wirusologów, wirus osłabł, mówiąc delikatnie, a nawet niektórzy wnioskowali, że ten problem drugiej fali nie nadejdzie - dodał. Nie przytoczył, na czyje opinie się powołuje.
W czwartek szef rządu zaapelował, żeby "chronić życie naszych seniorów". - Bardzo zachęcam wszystkich seniorów do pozostawania w domach, do tego, żeby przemieszczanie się było tylko wtedy, kiedy jest ono konieczne - mówił.
We wspomnianej wcześniej wypowiedzi z początku lipca Morawiecki również mówił o seniorach, ale w innym tonie. - Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się. Idźmy na wybory. To jest ważne, żeby móc kontynuować tę sprawiedliwą linię rozwoju - powiedział 1 lipca.
Źródło: TVN24