Od drzwi do drzwi, od okna do okna. I tak przynajmniej raz dziennie. Policjanci w całej Polsce wchodzą w nową rolę i sprawdzają, czy osoby poddane kwarantannie, stosują się do poleceń służb. Kto je zignoruje, słono zapłaci.
Jak przekazał rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka, policjanci na bieżąco otrzymują od inspekcji sanitarnej wykaz osób objętych kwarantanną. - Ta liczba się zmienia, bo niektórym na przykład się kwarantanna kończy, a niektóre osoby mogą ją dopiero rozpoczynać - powiedział.
- Przede wszystkim chcę uspokoić policjantów. Oni nie będą mieli bezpośredniego kontaktu z osobami poddanymi kwarantannie. Chcę też wyraźnie podkreślić, że priorytetem dla Komendanta Głównego Policji a także Głównego Inspektora Sanitarnego, z którym uzgadniane były kontrole osób objętych kwarantanną było to, aby nie narażać zdrowia i życia policjantów. Dlatego Komendant Główny Policji i Główny Inspektor Sanitarny położył duży nacisk na to, aby te kontrole w pierwszej kolejności były przeprowadzone telefonicznie - tłumaczył policjant.
Przekazał, że kontrola osób objętych kwarantanną będzie się odbywać przynajmniej raz na dobę. - W praktyce powinno to wyglądać tak, że policjant wyposażony w służbowy telefon komórkowy pojawia się w miejscu zamieszkania osób objętych kwarantanną. Dodzwaniają się do takiej osoby i proszą, aby ta osoba pokazała się na przykład w oknie, aby ta osoba zasygnalizowała, że jest w miejscu, które zostało wyznaczone do kwarantanny - podkreślił.
"KORONAWIRUS. RAPORT" - EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA
- Policjanci w żadnym przypadku nie mają obowiązku wchodzić do mieszkania. Jeżeli osoba nie będzie się pokazywała, nie będzie odbierała telefonów, i nie będzie z nią kontaktu to o czymś takim policjanci będą informować Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. I to Wojewódzki Inspektor Sanitarny będzie postępował zgodnie z przyjętymi wytycznymi i procedurami - dodał.
Wstyd
- Tylko proszę, bądźcie dyskretni - prosił łódzkich funkcjonariuszy jeden z mieszkańców miasta objętych kwarantanną.
O tym, że został objęty kwarantanną nie wiedzą sąsiedzi. I wolałby, żeby tak zostało. Funkcjonariuszom - jak słyszymy na policji - tłumaczył, że byłby traktowany jak "trędowaty".
W środę, pod jego domem pojawili się policjanci. Odwiedzili też tego dnia siedem innych osób objętych kwarantanną. W czwartek takich wizyt ma być już kilkanaście.
- Kontrola jest przynajmniej raz dziennie. Do tej pory wszyscy współpracują. Przy każdej okazji pytamy, czy objętemu kwarantanną niczego nie brakuje i czy nie potrzebuje pomocy - mówi Joanna Kącka, rzecznik policji w Łodzi.
Współpracują także w Poznaniu. - Realizujemy kontrole od wtorku, raz dziennie. Stan na czwartek to 89 osób poddanych kwarantannie. Jak na razie wszyscy stosują się do zaleceń - przyznaje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
"Nauczką przykład włoski"
W przypadku, gdy funkcjonariusze zauważą osobę, która nie stosuje się do przymusowej kwarantanny, wówczas do takiej osoby nie będą podchodzić. - Z bezpiecznej odległości poinformują, że łamie ona zasady kwarantanny, że ma iść w miejsce wyznaczone. Natomiast o tej sytuacji zostanie powiadomiony również Wojewódzki Inspektorat Sanitarny, który będzie podejmował dalsze decyzje, według własnych procedur - mówił rzecznik.
Przypomniał także, że osoba, która nie stosuje się do decyzji związanej z przymusową kwarantanną może zostać ukarana przez inspekcję sanitarną poprzez karę administracyjną w wysokości do pięciu tysięcy złotych. - A w indywidualnych przypadkach pamiętajmy, że popełniamy wykroczenie albo przestępstwo, za co również grożą nam konsekwencje karne, w tym również grzywna nałożona przez sąd do kolejnych pięciu tysięcy złotych - zaznaczył.
- Aby osoby zrozumiały jak to jest bardzo ważny obowiązek, jak ma on duży wpływ na zdrowie ich i ich najbliższych, i dlaczego tak bardzo zależy nam na tym, aby te osoby podchodziły do tego z dużą dyscypliną, niech nauczką będzie przykład włoski, gdzie ludzie, którzy byli poddani kwarantannie zwyczajnie go ignorowali. Chodzili do restauracji, chodzili do pubów, pili sobie ze znajomymi piwo, traktowali tak naprawdę tę kwarantannę jak dodatkowe dni urlopu. W związku z czym, teraz Włochy mają bardzo poważny problem, gdyż te osoby były nosicielami - powiedział rzecznik KGP.
Kontrole zawsze w mundurach
Zaapelował również do osób objętych kwarantanną, aby w przypadku, gdy będą potrzebowały pomocy przy kupnie leków, czy zakupów, informowały o tym policjantów. - Policjanci będą odpowiednie służby o tym informować i zostaną one dostarczone. Mogą to być również zakupy zrobione przez bliskich, przez rodzinę, ale bez bezpośredniego kontaktu. Na przykład poprzez umówienie się, że taka osoba zostawi torbę z zakupami pod drzwiami - tłumaczył.
W wydanym przez policję komunikacie zaznaczono, że kontrolę zawsze będą przeprowadzali umundurowani policjanci. Bynajmniej nie w skafandrach.
"W specjalne stroje ochronne wyposażeni są funkcjonariusze czy ratownicy, którzy mają bezpośredni kontakt z osobami zarażonymi, czy badanymi. W każdym przypadku, gdy zajdzie potrzeba bezpośredniego kontaktu z osobami objętymi kwarantanną policjanci będą postępować zgodnie z wytycznymi inspektorów sanitarnych. Z kolei w przypadku kontroli autobusów itp., w specjalne uniformy wyposażeni są ci funkcjonariusze, którzy wchodzą do autobusów i mają bezpośredni kontakt z przewożonymi osobami" - czytamy na stronie policji.
***
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl