Obowiązujące obostrzenia epidemiczne zostaną przedłużone do 18 kwietnia - poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski, zaznaczając, że dopiero w perspektywie tygodnia okaże się, jaki wpływ na rozwój trzeciej fali epidemii miały święta. - Cały czas mamy bardzo trudną sytuację w szpitalach - wyjaśnił i podkreślił, że dane o nowych zakażeń z ostatnich dni są "zbyt słabym sygnałem, żeby traktować je optymistycznie".
W środę o godzinie 10 odbyło się posiedzenie rządowego zespołu kryzysowego. Po jego zakończeniu, o godzinie 11 minister zdrowia Adam Niedzielski wystąpił na konferencji prasowej. - Cały czas mamy bardzo trudną sytuację w szpitalach. Obłożenie łóżek wynosi ponad 34,5 tysiąca. Łóżek respiratorowych mamy zajętych ponad 3300 - mówił, dodając że "obserwowane wyniki dotyczące nowych zakażeń są zbyt słabym sygnałem, żeby traktować je optymistycznie".
Te "parametry zajętości" - jak mówił - "zbliżają się do 80 procent i są parametrami niebezpiecznymi". - Dystrybucja łóżek i ich zajętości nie jest jednolita. Niektóre regiony mają sytuację względnie bezpieczną, ale mamy też regiony, gdzie napięcia wykorzystania infrastruktury są bardzo duże - zaznaczył. Jak mówił Niedzielski, "fala zachorowań z zeszłego tygodnia właśnie teraz będzie przechodziła przez szpitale".
Niedzielski: konsekwencje zachowania w święta poznamy w przyszłym tygodniu
Niedzielski dodał, że obecny spadek liczby zachorowań jest związany z okresem świątecznym. - Reprezentatywne informacje, to, z jakim trendem mamy do czynienia, będziemy mieli tak naprawdę dopiero w kolejnych dniach - mówił szef resortu zdrowia.
Jego zdaniem "konsekwencje ewentualnej zwiększonej mobilności w czasie świąt, skutek tego, jak się zachowaliśmy na święta, będzie widoczny tak naprawdę w przyszłym tygodniu". - Wtedy przekonamy się, czy ta trzecia fala będzie stopniowo opadała, czy, nie daj Boże, złapie drugi oddech - powiedział minister.
Obostrzenia w całej Polsce przedłużone
Dlatego też - poinformował Niedzielski - obowiązujące dotychczas obostrzenia zostaną przedłużone o ponad tydzień, do niedzieli 18 kwietnia.
Od 27 marca do 18 kwietnia obowiązują następujące restrykcje:
- zamknięte centra i galerie handlowe (za wyjątkiem między innymi sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni), - zamknięte sklepy meblowe i budowlane powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych, - limity w placówkach handlowych, na targach czy poczcie: 1 osoba na 15 metrów kwadratowych w sklepach do 100 metrów kwadratowych oraz 1 osoba na 20 metrów kwadratowych w sklepach powyżej 100 metrów kwadratowych, - limity w obiektach kultu religijnego: 1 osoba na 20 metrów kwadratowych przy zachowaniu odległości minimum 1,5 metra oraz obowiązku zakrywania ust i nosa, - zamknięte salony urody, zakłady kosmetyczne oraz fryzjerskie, - zamknięte przedszkola i żłobki (opieka wyłącznie dla dzieci rodziców wykonujących zawód medyczny i służb porządkowych, czyli między innymi żołnierzy, funkcjonariuszy policji i straży pożarnej), - działalność obiektów sportowych ograniczona wyłącznie do sportu zawodowego, zamknięte między innymi korty tenisowe i ścianki wspinaczkowe.
Nadal obowiązują restrykcje epidemiczne ogłoszone wcześniej, 17 marca, takie jak:
- nauczanie zdalne dla wszystkich roczników łącznie z klasami I-III szkół podstawowych, - zamknięte hotele, - zamknięte teatry, kina, muzea, galerie sztuki, kasyna, - zamknięte baseny, sauny, solaria.
"Naturalne bariery stają się coraz bardziej wyraziste"
Niedzielski na konferencji w środę mówił też o programie szczepień w Polsce. - Mamy perspektywę przyspieszenia szczepień. Mamy też coraz więcej ozdrowieńców. Czyli te naturalne bariery stają się coraz bardziej wyraziste - powiedział.
Przypominał, że przyspieszenie szczepień będzie angażowało samorządy w ramach hasła "wszystkie ręce na pokład". - Mam nadzieję, że tu ta odpowiedź samorządów będzie tak duża, że ten program szczepień w najbliższych dwóch miesiącach, jego efekt, stanie się realną barierą dla rozwoju epidemii - dodał minister.
Niedzielski: mamy w Polsce przypadki zakażenia mutacją południowoafrykańską i brazylijską
Niedzielski był pytany na konferencji między innymi o to, jakie mutacje koronawirusa występują w Polsce. - Rzeczywiście mamy do czynienia z dominacją mutacji brytyjskiej - mówił. Przekazał, że "mamy pojedyncze przypadki zweryfikowania mutacji południowoafrykańskiej i brazylijskiej".
Jak dodał, w Europie pojawiła się też mutacja nigeryjska. - To są wszystko mutacje, które są objęte tak zwanym alertem WHO, czyli potencjalnym wskazaniem tych mutacji, jako mutacji niezweryfikowanych jeszcze pod kątem sposobu rozprzestrzeniania i odporności na szczepienie".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24