Napięta sytuacja w środowiskach przedsiębiorców wynika nie tyle z konieczności wprowadzenia obostrzeń, ile z tej nielogiczności, a przede wszystkim z braku jasnych, klarownych podstaw prawnych tych obostrzeń – powiedział w "Tak jest" senator PiS Jan Maria Jackowski. Senator Krzysztof Kwiatkowski ocenił, że państwo nie zdało egzaminu z pomocy wszystkim przedsiębiorcom, bo jest to pomoc "wybiórcza". - Stąd właśnie projekt specustawy odszkodowawczej, którą przygotowałem – wyjaśniał.
W środę prezydent Andrzej Duda spotkał się z członkami Rady Przedsiębiorczości. Rozmowy były poświęcone pandemii i jej wpływowi na gospodarkę. Właściciele wielu firm z różnych branż otwierają działalność mimo zakazu wynikającego z epidemicznych obostrzeń. Motywują to brakiem środków na utrzymanie działalności i pracowników lub środków do życia, a także niewystarczającą pomocą ze strony państwa w ratowaniu przedsiębiorstw przed bankructwem.
Kwiatkwoski: państwo nie zdało egzaminu z pomocy
O nastrojach wśród przedsiębiorców mówili w "Tak jest" w TVN24 senator z klubu Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski (bezpartyjny) oraz senator niezrzeszony Krzysztof Kwiatkowski.
- Jeżeli pan zadaje pytanie, czy państwo zdało egzamin z pomocy wszystkim przedsiębiorcom: nie, takiego egzaminu nie zdało – ocenił Kwiatkowski, zwracając się do prowadzącego. Jak argumentował, "pomoc państwa jest wybiórcza". - Ta pomoc obejmuje tych szczęśliwców, którzy mają tak zwane odpowiednie PKD, czyli rejestrację w Urzędzie Statystycznym z wiodącym kodem – wyjaśniał.
Jego zdaniem to jest "troszkę jak w totolotku". - Jeżeli masz dobre PKD, to wylosowałeś pomoc, jeżeli masz złe, to tej pomocy nie wylosowałeś. Jeżeli masz firmę, którą rejestrowałeś w latach wcześniejszych, należysz do grona szczęśliwców, jeżeli miałeś pecha i rejestrowałeś firmę na przykład w listopadzie czy grudniu 2019 roku, czy w pierwszych miesiącach roku 2020, to do pomocy się nie kwalifikujesz – mówił senator.
PKD, czyli Polska Klasyfikacja Działalności, to podział i pogrupowanie działalności prowadzonej przez przedsiębiorców. Kody wybierane są przez każdego, kto zakłada firmę. Każdy wskazuje swój wiodący kod, czyli charakteryzujący główny obszar działalności. By uzyskać finansową pomoc od państwa, trzeba mieć odpowiednie PKD, a przepisy podają dzień, na który badamy numer PKD. Jeśli czyjś kod nie kwalifikuje się, nie otrzyma on pomocy, na przykład tak zwanego postojowego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kody, które mogą decydować o być albo nie być
- Pomoc jaką otrzymałeś, jest oczywiście daleko niewspółmierna w stosunku do rzeczywistych potrzeb. Bo w przypadku firm, które zatrudniają na przykład większą grupę pracowników, albo z nimi współpracują, te formy pomocy, które szczególnie były w pierwszym okresie (epidemii w Polsce – red.), czyli mikropożyczki (w wysokości – red.) pięć tysięcy złotych, to oczywiście była pomoc niewystarczająca – kontynuował.
- Stąd właśnie projekt specustawy odszkodowawczej, którą przygotowałem, która wyrwy, dziury, niedopatrzenia pomocy rządowej po prostu naprawia – podkreślił Kwiatkowski.
Projekt najprawdopodobniej będzie rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Senatu w dniach 17-19 lutego tego roku. Kwiatkowski wyjaśniał podczas piątkowej konferencji, że "na podstawie tej ustawy dojdzie do zawarcia pewnej swoistej ugody między państwem polskim a polskimi przedsiębiorcami. Otrzymają oni nie 100 proc., a 70 proc. szkód majątkowych, ale w szybkiej procedurze".
Jackowski: są duże grupy, które nie uzyskały pomocy
Jackowski przyznał, że "podziela pogląd", który przedstawił senator Kwiatkowski. - Są oczywiście przedsiębiorcy, którzy uzyskali pewną pomoc. Czy ona jest wystarczająca, czy nie, tu zdania mogą być różne, ale generalnie tacy przedsiębiorcy są – mówił. - Ale są duże grupy, które nie uzyskały tej pomocy – zauważył.
Wyjaśniał, że chodzi "o tych, którzy prowadzą tak zwaną jednoosobową działalność gospodarczą, którzy nie zostali objęci tego typu działaniami, a świadczyli na przykład usługi dla większych podmiotów typu hotele, jakieś usługi turystyczne".
Zaznaczył, że "niestety ta kwalifikacja działalności gospodarczej odgrywa kluczową rolę". - A przecież przy rejestracji tych działalności często te numery (PKD – red.) były dosyć przypadkowe, w sensie, że nie do końca te numery odpowiadały faktycznej działalności, jaką dany przedsiębiorca wykonuje – mówił dalej senator PiS.
- Z tego punktu widzenia mamy dwie sprawy, które wydają mi się istotne – powiedział. - Co do zasady, że te obostrzenia są potrzebne ze względów sanitarnych, to chyba jest generalnie konsensus w Polsce. Natomiast pytanie, na jakich podstawach prawnych te obostrzenia są wprowadzone i (...) czy rzeczywiście one są konsekwentne i logiczne – wskazywał gość TVN24.
Jak mówił, "jeżeli można jeździć koleją, jeżeli można stać w stłoczonym autobusie, dojeżdżając na płytę lotniska do samolotu, a nie można w reżimie sanitarnym skorzystać z hotelu, to rodzi się pytanie, jak to jest".
- Myślę, że ta napięta sytuacja w środowiskach przedsiębiorców wynika nie tyle z konieczności wprowadzenia jakichś obostrzeń – bo to nie jest kwestionowane – ile z tej nielogiczności, a przede wszystkim z braku jasnych, klarownych podstaw prawnych tych obostrzeń – ocenił. Przyznał, że restrykcje wprowadzane są "często w trybie rozporządzenia, a nie w trybie ustawowym, co powoduje, że te sprawy wyglądają tak, jak wyglądają".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24