Teoretycznie można otworzyć wszystkie miejsca, gdyby były tam przestrzegane reguły. To nie państwo zamyka. To ludzie zamykają swoim działaniem - mówił w TVN24 o epidemicznych obostrzeniach wirusolog profesor Włodzimierz Gut. Jego zdaniem czas trwania trzeciej fali epidemii zależy od dwóch czynników, ale "niestety w obu nawalamy".
W Polsce potwierdzono już blisko 1,8 miliona zakażeń koronawirusem. Zmarło ponad 45 tysięcy zakażonych osób. W ostatnim czasie rośnie dzienna liczba nowych infekcji, rząd ogłosił dodatkowe obostrzenia w województwie warmińsko-mazurskim i pomorskim.
Gut: czas trwania trzeciej fali zależy od dwóch elementów, w obu nawalamy
Gościem TVN24 w niedzielę był profesor Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.
Był pytany między innymi, czy jest w stanie określić, jak długo potrwa trzecia fala epidemii w Polsce. - To nie jest sprawa określenia przeze mnie. To jest sprawa dwóch elementów - zachowań ludzi i szczepień. Niestety w obu przypadkach nawalamy. Szczepienia, bo nie ma szczepionek, a zachowania jakie są, to mamy okazję pooglądać - odpowiedział.
Dopytywany, czy w takim razie obostrzenia powinny być zaostrzane, odparł: - Ograniczenia mają to do siebie, że mają coś zrobić, ale muszą być przyjęte przez tych, których dotyczą.
- Jeżeli są w jakiś sposób omijane, a zawsze się da ominąć, to przestają przynosić efekt albo stają się znacznie mniej skuteczne - powiedział.
Jak mówił profesor, "żadne miejsce nie generuje przypadków, przypadki generują ludzie". - Problemem nie jest stok narciarski czy siłownia. Problemem są zachowania ludzi na siłowni, czy w kolejce na stoku. Teoretycznie można by otworzyć wszystkie miejsca, gdyby były tam przestrzegane reguły - powiedział.
- To nie państwo zamyka. To ludzie zamykają swoim działaniem - podkreślił gość TVN24.
"Problemem jest przede wszystkim dostępność szczepionek"
Jeśli chodzi o szczepionki - mówił profesor Gut - problemem jest "przede wszystkim dostępność". - Jesteśmy w stanie zaszczepić 200 tysięcy dziennie, ale tylko raz nam się udało zaszczepić 170 tysięcy. Reszta dni to znacznie niższe liczby. To oznacza, że szczepionek jest za mało - wyjaśniał.
Zaznaczył, że "nie da się pstryknąć palcami i otrzymać nowej szczepionki, ale w pewnym momencie sytuacja się zmieni". - Trzeba zdawać sobie sprawę, że do wyścigu o szczepionkę, który na razie wygrało w sumie sześć firm na świecie, startuje i jest na ostatnich etapach ponad 70 - dodał profesor.
- W pewnym momencie podaż przewyższy popyt. Niestety na razie jest dokładnie odwrotnie. Szczepionek brakuje wszędzie - zaznaczył.
Źródło: TVN24