Emilewicz: w gospodarce mamy sytuację kompletnie nieprzewidywalną

Jadwiga Emilewicz w "Kropce nad i"
Emilewicz: Analizuję stan, w jakim jest polska gospodarka. Codziennie zbieram wiele danych i przygotowuję rozwiązania
Źródło: TVN24
Wszystkie restrykcje, które ograniczają nasze kontakty, ograniczają także gospodarkę - powiedziała w programie "Kropka nad i" Jadwiga Emilewicz. Minister rozwoju oceniła, że z punktu widzenia gospodarki "mamy sytuację kompletnie nieprzewidywalną", a najważniejszym obecnie zadaniem jest utrzymanie istniejących miejsc pracy i wsparcie dla firm.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że "będą obowiązywały restrykcje w przemieszczaniu się z trzema wyjątkami: drogi do pracy i do domu, wolontariatu w walce z koronawirusem oraz niezbędnych spraw życia codziennego". Dodatkowo w zgromadzeniach będą mogły uczestniczyć maksymalnie dwie osoby. Ograniczenia mają obowiązywać do 11 kwietnia. Dotychczasowe, wprowadzone już wcześniej obostrzenia obowiązują bez zmian.

NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE. RAPORT TVN24.PL >>>

Minister zdrowia o maksymalnym ograniczeniu kontaktów
Źródło: TVN24

"Wszystkie restrykcje, które ograniczają nasze kontakty, ograniczają także gospodarkę"

Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (Porozumienie, klub PiS) mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 o nowych ograniczeniach i kondycji polskiej gospodarki w związku z pandemią COVID-19.

- Teraz wszyscy działamy pod dyktando ministra zdrowia (Łukasza Szumowskiego - red.), Głównego Inspektora Sanitarnego (Jarosława Pinkasa - red.), którzy - myślę, że skutecznie - walczą z rozprzestrzenianiem się koronawirusa - wskazywała. Przyznała przy tym, że "wszystkie restrykcje, które ograniczają nasze kontakty, ograniczają także gospodarkę". - Zdajemy sobie z tego sprawę, ale dzisiaj priorytetem jest życie i zdrowie Polaków - zaznaczyła Emilewicz.

"Codziennie zbieram wiele danych i przygotowuję rozwiązania"

Minister przekonywała, że "jesteśmy w czasie naprawdę ekstraordynaryjnym, wyjątkowym". - Tego typu historia w Polsce nie wydarzyła się co najmniej od epidemii (grypy - red.) hiszpanki - dodała.

Jak mówiła, "tutaj nie ma gotowych rozwiązań". - Reagujemy naprawdę elastycznie - przekonywała Emilewicz. - To nie jest tak, że są gotowe schematy, że w kroku "A" wyłączamy to, to i tamto, w kroku "B" wyłączamy kolejne aktywności - kontynuowała.

Emilewicz wskazywała także, że od ostatnich kilku tygodni jest "przede wszystkim ministrem zajmującym się gospodarką". - Co rano (…) analizuję stan, w jakim jest polska gospodarka. Codziennie zbieram dane i przygotowuję rozwiązania, które mają być rodzajem szczepionki - daj Boże, że będzie to skuteczna szczepionka - po to, byśmy ten trudniejszy czas, czas zahamowania obrotu gospodarczego (...) przetrwali i w miarę możliwości bez uszczerbku z niego wyszli jak najszybciej - mówiła.

Emilewicz: jesteśmy w czasie naprawdę ekstraordynaryjnym, wyjątkowym
Źródło: TVN24

"Z dnia na dzień przestał działać rynek"

Według niej "charakter tego kryzysu, z którym dzisiaj się mierzymy, jest nieznany". Jak przekonywała, ekonomiści "zawsze wychodząc z jednego kryzysu myślą, że ten kolejny będzie miał podobny charakter, jak ten, który właśnie udało nam się pokonać". - Że on będzie kryzysem instytucji finansowych, tak jak ten z 2008 roku - wyjaśniała.

- Tu mamy sytuację kompletnie nieprzewidywalną. Tradycyjne instrumenty, jakimi dysponuje państwo w zakresie interwencji gospodarczych, czy to polityka monetarna, fiskalna czy instrumenty prawne, tutaj właściwie nie działają, dlatego że z dnia na dzień przestał działać rynek - kontynuowała Emilewicz.

Zdaniem minister rozwoju, "kiedy uda nam się zniwelować, osłabić, znaleźć szczepionkę na wirusa biologicznego, to wyjście z tego kryzysu powinno być stosunkowo szybkie, rozbieg gospodarczy powinien nastąpić stosunkowo szybko". - Ale trudno (to) nam tak naprawdę przewidywać - zaznaczyła.

Oceniła, że "dzisiaj najważniejszym elementem jest utrzymanie miejsc pracy, utrzymanie tego krwiobiegu gospodarczego, utrzymanie firm, danie im pewności, że na ten trudny czas jesteśmy gotowi wesprzeć firmy różnymi instrumentami".

- Dostosowujemy nasze środki polityki gospodarczej do tego momentu, w jakim się dzisiaj znajdujemy. Ja jestem przekonana, że nasza tarcza jest naprawdę naszym grubym orężem na ten trudny czas - dodała Emilewicz, nawiązując do projektu tak zwanej tarczy antykryzysowej, mającej wspomóc polską gospodarkę.

Emilewicz: charakter tego kryzysu, z którym dzisiaj się mierzymy jest nieznany
Źródło: TVN24

"Jeśli będzie taka konieczność, na pewno nie zawahamy się znowelizować ustawy budżetowej"

Minister rozwoju była pytana, czy Polskę stać, aby wprowadzić zaproponowane przez rząd rozwiązania dla gospodarki i czy nie będzie to wymagało zweryfikowania dotychczasowych programów socjalnych.

Emilewicz przekonywała, że rządowe programy pomocowe dla gospodarki "dziś nie wymagają żadnych korekt ani nie zakładają limitów, ograniczenia żadnego z wprowadzonych przez nas programów społecznych". - Ich skutki, zwłaszcza jeżeli chodzi o perspektywę bezpośrednich transferów - takich do utrzymania miejsc pracy czy zawieszenia poboru składek na ubezpieczenia społeczne, policzyliśmy wstępnie na trzy miesiące. Jesteśmy gotowi, jak mówił pan premier, rozszerzać te instrumenty, jeśli taka będzie potrzeba - zapewniła.

Dodała, że "dzisiaj na pewno nie mówimy o zawieszeniu programów społecznych". - One także są potrzebne, bo dostarczają kapitał obrotowy na rynek - zauważyła minister.

- Jeśli będzie taka konieczność, to my na pewno nie zawahamy się znowelizować ustawy budżetowej pod koniec maja czy w czerwcu po to, aby dać sobie większy bufor finansowy - dodała Emilewicz.

Czytaj także: