Epidemia sprawia, że Wojsko Polskie musi zmienić plany. Największe krajowe ćwiczenie, odbywająca się co dwa lata Anakonda, w tym roku zostanie zmodyfikowana, a jej ostateczny kształt i termin - na miesiąc przed planowanym rozpoczęciem - nie jest jeszcze znany - wynika z informacji portalu tvn24.pl. Znacznie ograniczona zostanie także liczba żołnierzy biorących udział w ćwiczeniu.
Według pierwotnych zamierzeń Anakonda-20 była planowana na przełom maja i czerwca. W ćwiczeniu miało wziąć udział około 9 tysięcy żołnierzy z Polski oraz 10 innych państw NATO. Główny wysiłek miał być związany z działaniami komponentu morskiego i powietrznego. Scenariusz przewidywał między innymi reagowanie na zagrożenia hybrydowe oraz przetestowanie gotowości Wojska Polskiego do skutecznej odpowiedzi na próbę destabilizacji sytuacji w kraju.
Już wiadomo, że tych planów nie uda się zrealizować w całości. Z odpowiedzi, jakiej resort obrony udzielił na pytania tvn24.pl, wynika, że Anakonda-20 odbędzie się w "zmodyfikowanej formule". Ostateczny termin i zakres ćwiczenia nie są jeszcze znane. MON pisze jedynie, że będą one zależały od rozwoju sytuacji epidemicznej w kraju.
Ćwiczenie Anakonda-20 odbędzie się w zmodyfikowanej formule, jego ostateczny termin oraz zakres determinowane będą aktualnym stanem sytuacji epidemicznej w kraju.
Ilu żołnierzy
Co więcej, resort obrony poinformował, że w ćwiczeniu ma wziąć udział około 4 tysięcy żołnierzy. Do tego zapewne należy doliczyć bliżej niesprecyzowaną liczbę uczestników ćwiczenia spoza wojska, bowiem - jak pisze MON - "planowane jest także zaangażowanie elementów pozamilitarnego systemu obronnego państwa".
4 tysiące żołnierzy to najmniejsza liczba uczestników w historii ćwiczenia Anakonda, które odbywa się co dwa lata od 2006 roku. Jeśli prześledzić historyczne komunikaty, to liczba ćwiczących wojskowych nigdy nie była niższa niż 7 tysięcy, a w ostatniej dekadzie z reguły wynosiła kilkanaście tysięcy. Tylko w roku 2016, na kilka tygodni przed szczytem NATO w Warszawie, pod szyldem Anakondy ćwiczyło w Polsce około 31 tysięcy żołnierzy, spośród których najliczniejszą nację stanowili nie Polacy, lecz Amerykanie. Były to największe ćwiczenia wojskowe w Polsce po 1989 roku oraz wyraźny sygnał dla Moskwy, która dwa lata wcześniej rozpętała wojnę na Ukrainie, że NATO jest gotowe bronić sojuszników z Europy Środkowej.
W ostatniej edycji, tej z 2018 roku, w Anakondzie wzięło udział mniej żołnierzy, 17,5 tysiąca, ale jej areną po raz pierwszy nie była tylko Polska, ale także poligony w państwach bałtyckich.
Bez sojuszników
Ministerstwo obrony w odpowiedzi na pytania tvn24.pl wśród uczestników Anakondy wymienia tylko żołnierzy sił lądowych, powietrznych i morskich. Nie wspomina, aby w ćwiczeniu mieli wziąć udział żołnierze Wojsk Specjalnych ani Wojsk Obrony Terytorialnej. Jeśli to się potwierdzi, po raz pierwszy w Anakondzie nie wezmą udziału żołnierze wszystkich istniejących w danym momencie rodzajów sił zbrojnych.
W ćwiczeniu planowany jest udział łącznie około 4000 żołnierzy Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej. Planowane jest także zaangażowanie elementów pozamilitarnego Systemu Obronnego Państwa.
Jak wynika z informacji resortu obrony, w tegorocznej Anakondzie wezmą udział wyłącznie żołnierze Wojska Polskiego. "Tegoroczne ćwiczenie odbędzie się bez udziału żołnierzy wojsk sojuszniczych" - pisze MON. Powód? Pandemia choroby COIVD-19, którą wywołuje koronawirus SARS-CoV-2.
Również z powodu zagrożenia epidemicznego wojsko ograniczy przemieszczanie żołnierzy na poligony - informuje MON w odpowiedzi na pytania tvn24.pl. "Odbywające się w ramach ćwiczenia epizody operacyjne i taktyczne zostały rozplanowane tak, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo ćwiczących" - zapewnia.
Resort obrony pisze również, że Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, czyli organizator Anakondy, "utrzymuje w gotowości potencjał przeznaczony do użycia w trakcie ćwiczenia Anakonda-20, które obecnie planowane jest na maj i czerwiec 2020 roku". "Jednakże ostateczne decyzje o jego aktywowaniu podejmowane będą w kontekście rozwoju sytuacji pandemicznej" - zastrzega MON.
"Prezencja sił"
Ćwiczenie Anakonda jest organizowane przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, które na co dzień czuwa nad polskimi kontyngentami wojskowymi za granicą a w kraju odpowiada między innymi za reagowanie kryzysowe, czego przykładem jest właśnie zaangażowanie wojska w działania związane z pandemią COVID-19. Stojący na czele dowództwa operacyjnego generał broni Tomasz Piotrowski już pod koniec marca w rozmowie z TVN24 mówił, że zapadła decyzja o częściowym ograniczeniu manewrów.
- Zdecydowanie musieliśmy ograniczyć tę część "Anakondy", która powodowałaby kumulowanie dużych grup osób w niewielkich przestrzeniach - powiedział generał. Doprecyzował, że chodzi o część dowódczo-sztabową ćwiczenia, którą - jak dodał - można zrealizować w inny sposób lub odsunąć w czasie. - I to odsunięcie w czasie zaproponowałem - wyjaśniał dowódca operacyjny.
Zaznaczył jednocześnie, że zadaniem tej części Anakondy, która odbywała się nie w sztabach, lecz na poligonach, było nie tylko ćwiczenie, ale także "prezencja sił". - Tę część zdecydowanie będziemy utrzymywać - mówił generał.
Największe ćwiczenie
Anakonda to największe ćwiczenie polskich sił zbrojnych. Jego organizatorem jest Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Odbywa się co dwa lata od 2006 roku. W tym czasie przeszło ewolucję od manewrów ściśle krajowych do wydarzenia z udziałem żołnierzy z państw NATO i innych krajów europejskich. Jest ćwiczeniem połączonym, co oznacza, że biorą w niej udział różne rodzaje sił zbrojnych, do których w Polsce zaliczają się siły lądowe, powietrzne, morskie, specjalne i obrony terytorialnej.
Tegoroczna edycja Anakondy miała być powiązana z ćwiczeniami realizowanymi przez siły zbrojne Szwecji i Estonii. Miała odbywać się także równolegle z amerykańskimi ćwiczeniami DEFENDER-Europe 20, które były planowane jako największa od ponad 25 lat operacja przerzutu wojsk z USA do Europy.
Jednak w połowie marca dowództwo sił USA w Europie poinformowało, że z powodu koronawirusa przerzut wojsk z USA do Europy w ramach ćwiczenia DEFENDER-Europe 20 został wstrzymany, a większość z powiązanych z nim mniejszych amerykańskich manewrów została odwołana. Te strzelania i inne przedsięwzięcia szkoleniowe, które jednak zostaną przeprowadzone, odbędą się pod szyldem ćwiczenia Allied Spirit, którego areną będzie m.in. poligon koło Drawska Pomorskiego.
Transport personelu i sprzętu z USA do Europy został wstrzymany z powodu obaw o zdrowie żołnierzy, pracowników cywilnych i członków ich rodzin. Do tego czasu na Stary Kontynent przebazowano około 6 tysięcy żołnierzy i około 3 tysiące jednostek sprzętu, dodatkowe 9 tysięcy pojazdów i jednostek sprzętu pobrano w amerykańskich magazynów znajdujących się w Europie.
Według pierwotnych planów w ramach Defendera do Europy miano przerzucić około 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy z USA. Łączna liczba uczestników tego ćwiczenia i mniejszych, powiązanych z nim amerykańskich manewrów miała sięgnąć około 37 tysięcy żołnierzy, wliczając w to Amerykanów, którzy na co dzień stacjonują w Europie oraz wojska państw europejskich.
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: St. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek/Combat Camera DO RSZ