Identyfikowanie wszystkich jest już niemożliwe przy tej liczbie zakażonych, ta epidemia żyje własnym życiem - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 były szef NFZ Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia.
Łącznie od początku epidemii w naszym kraju obecność koronawirusa potwierdzono u ponad 175 tysięcy osób, zmarło 3 573 z nich. Według niedzielnych danych, z powodu koronawirusa w szpitalach przebywa 8076 osób. Liczby te stale rosną. W sobotę zajętych łóżek było 7612, w piątek - 6980, w czwartek - 6538, w środę - 6084, we wtorek - 5669, a w poniedziałek - 5262.
Rośnie także liczba zajętych respiratorów. W niedzielę resort zdrowia przekazał, że używanych jest 649. W sobotę zajętych respiratorów było 604, w piątek - 540, w czwartek - 508, w środę - 467, we wtorek - 421, a w poniedziałek - 404.
"Epidemia nie byłaby tak rozległa, gdybyśmy mieli system identyfikowania zakażonych"
Były szef Narodowego Funduszu Zdrowia i poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz w "Rozmowie Piaseckiego" odniósł się do problemu braku wolnych łóżek i personelu medycznego. Według niego "epidemia to nie tylko problem, ale też i pożytek". - Ona ujawnia słabe miejsca sytemu i daje powód, żeby w przyszłości je poprawić - wyjaśnił.
- Wypowiadaliśmy się wcześniej, że trzeba było się przygotować już dawno. W kwietniu powstawały pierwsze programy na podstawie już istniejących doświadczeń. Minęło sześć miesięcy, a my teraz improwizujemy - przyznał. Dopytywany, kto za to odpowiada, odparł, że "niestety przede wszystkim Ministerstwo Zdrowia nie zdało tutaj egzaminu". - Żałuję, czasem złość bierze, że uwagi i propozycje, które padały, nie zostały wykorzystane - powiedział.
Sośnierz powiedział w programie, że epidemia COVID-19 "nie byłaby tak rozległa, gdybyśmy mieli system identyfikowania zakażonych". Zaznaczył, że w tym przypadku powinno się badać osoby bez objawów, bo to "bezobjawowi roznieśli epidemię po Polsce".
- Przy takiej liczbie (zakażeń) nie da się już tego opanować - mówił. - Identyfikowanie wszystkich jest już niemożliwe przy tej liczbie zakażonych, ta epidemia żyje własnym życiem - dodał. Z jakimi liczbami powinniśmy się więc liczyć w najbliższych dniach? - Na pewno większymi. To się kiedyś samo zatrzyma. Ale kiedy? Trudno przewidzieć - odpowiadał Sośnierz.
- Ciągle gonimy czas i ciągle robimy czynności, które są większe niż te, które trzeba by było (wykonywać), gdybyśmy byli bardziej przezorni - mówił dalej w TVN24 Sośnierz.
"Przede wszystkim brakuje organizacji"
Prowadzący program Konrad Piasecki przywołał w TVN24 słowa polityków PiS, którzy przed wyborami obiecują między innymi silne państwo i silną gospodarkę. - Hasła to jedno, rzeczywistość to drugie. Rzeczywistość jest taka, jaką widzimy. Nie wystarczy powiedzieć, że chcemy mieć silne państwo, trzeba je po prostu zrobić. Ono w takich sytuacjach, jak w tej chwili, się testuje - skomentował poseł Porozumienia.
- Państwo silne, to nie państwo, które w każdą sprawę się wtrąca. Państwo silne ma wykonywać te zadania, których obywatel sam nie zrobi. Ręce obywatel umyje sobie sam, ale systemu testowania nie zbuduje sobie sam - skomentował.
Zasugerował, że może w tej sytuacji powinno się wprowadzić stan klęski żywiołowej czy stan wyjątkowy. - To może być potrzebne, żeby niektóre sytuacje opanować - tłumaczył. Sośnierz powiedział, że w naszym kraju "przede wszystkim brakuje organizacji" i jest to najsłabszy punkt "na każdym szczeblu". - Ręce obywatel umyje sobie sam, ale systemu testowania nie zorganizuje - skomentował. - Tym się ma zająć państwo - skwitował.
Szpital polowy na Stadionie Narodowym. "Czy to najlepsze miejsce? Nie wiem"
Były szef NFZ odniósł się także do informacji, że na Stadionie Narodowym uruchomiony zostanie pierwszy w Polsce tymczasowy szpital polowy.
- Już nie ma co wydziwiać, sytuacja jest trudna. Jeśli rzeczywiście brakuje miejsc, to trzeba to zmienić. Czy to Stadion Narodowy czy inne miejsce, to filozofowanie w tej sprawie jest chyba nie na miejscu. Trzeba działać szybko. Czy to najlepsze miejsce? Nie wiem - powiedział. Zasugerował, że w takiej sytuacji być może sprawdziłyby się zadaszone hale.
Sośnierz podsumował, że z tą kwestią "z pewnością trzeba coś zrobić". - Taką decyzję wybrano. Myślę, że trzeba ją zrealizować - powiedział. Dodał przy tym, że decyzja ta "pokazuje sytuację, w której się znaleźliśmy". - Brakuje łóżek, niestety tutaj kłania się brak rozpoznania bazy szpitalnej - stwierdził. Zwrócił uwagę, że nie jest tutaj "aż tak źle", bo na przykład na Śląsku jest "wolny szpital na kilkaset łóżek".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24