Minister Adam Niedzielski przyznał w "Rozmowie Piaseckiego", że decyzje rządu związane z pandemią "zawsze były w jakimś otoczeniu, były warunkowane różnymi sytuacjami, różnymi siłami politycznymi". - Zawsze podkreślam, że nie jest sztuką mieć świetne pomysły, tylko sztuką jest mieć dobre pomysły, które są wdrażalne - dodał.
Minister zdrowia Adam Niedzielski był w czwartek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Był pytany między innymi o ocenę działań rządu po blisko dwóch latach walki z pandemią.
- Można, patrząc z perspektywy czasowej, zastanawiać się, czy wszystkie decyzje były optymalne. Cały czas podkreślam, kiedy ktoś próbuje wydawać oceny, żeby traktował to w sposób kompleksowy. Patrzył na wszystkie uwarunkowania, które czasami były ograniczeniami chociażby politycznymi - powiedział minister.
- Nalegam, żeby widzieć uwarunkowania. Decyzje, które podejmowaliśmy, zawsze były w jakimś otoczeniu, były warunkowane różnymi sytuacjami, różnymi siłami politycznymi - dodał.
Niedzielski podkreślił, że "nie jest sztuką mieć świetne pomysły, tylko sztuką jest mieć dobre pomysły, które są wdrażalne". - Część pomysłów po prostu nie mogła ze względów politycznych być realizowana - przyznał.
"Początek końca pandemii"? Niedzielski: wszystko jest możliwe
Niedzielski powiedział, że "absolutnie będzie bronił hipotezy" sprzed tygodnia, kiedy mówił, że mamy do czynienia z "początkiem końca pandemii". - To jest hipoteza, która dogłębnie opiera się na tym, co wiemy już o omikronie i o tym, jak różni się od poprzednich mutacji - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kiedy zniesienie restrykcji? Minister zdrowia odpowiada
Przyznał jednak, że "wszystko jest możliwe" i "to nie jest tak, że hipotezy są od razu definitywnymi stwierdzeniami". - Najbardziej prawdopodobny jest ten scenariusz, że jeżeli pojawią się kolejne fale - a trzeba się liczyć z tym, że na jesień pojawi się kolejna - to one nie będą już tak dolegliwe z punktu widzenia systemu opieki zdrowotnej - mówił gość TVN24.
Niedzielski: oczywiście, że myślałem o dymisji
Niedzielski był też pytany o tak zwane ustawy covidowe - lex Hoc, która ostatecznie nie była głosowana w Sejmie oraz lex Kaczyński, którą Sejm odrzucił. - Próbowaliśmy rozwiązywać problem z wielu stron. Kolejne wersje, które były przedstawiane, były mniej kontrowersyjne. Ale rzeczywistość na końcu tego procesu pokazała, że nawet rozwiązanie, które było stosunkowo najmniej kontrowersyjne i tak nie zostało zaakceptowane - powiedział. Przekonywał, że tym "najmniej kontrowersyjnym rozwiązaniem" było lex Kaczyński.
Jak mówił Niedzielski, wcześniejszy pomysł, zwany lex Hoc, który dawał pracodawcy możliwość sprawdzania, czy pracownik jest zaszczepiony, był niemożliwy do przeprowadzenia ze względów politycznych. Pytany, czy w związku z tym, że publicznie popierał ten projekt i proponowane w nim przepisy, myślał o podaniu się do dymisji, odparł: - Oczywiście, że o tym myślałem, była też publiczna dyskusja na ten temat.
- Moje poczucie odpowiedzialności w momencie, gdy liczba zakażeń dochodziła do 60 tysięcy, mieliśmy duży znak zapytania, jaki będzie skutek dla systemu szpitalnictwa, sprawiło, że ja nie mogłem się obrażać na rzeczywistość, musiałem dalej wykonywać pracę, misję - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24