Czy i jak często w przedszkolach będą dezynfekowane zabawki? Co z dziećmi które dostają uczulenia od płynów dezynfekujących? Czy wszyscy nauczyciele będą poddani testom na COVID-19? Na Wasze pytania związane z powrotem uczniów do placówek w dobie pandemii odpowiadały w programie "Koronawirus raport. Szkoła" doktor nauk pedagogicznych i prezeska Fundacji Przestrzeń Dla Edukacji Iga Kazimierczyk oraz dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.
W ostatnich tygodniach ministerstwo edukacji podjęło decyzję, by od 1 września podstawowym modelem pracy w szkołach była nauka stacjonarna. Model mieszany ma być dopuszczalny, gdy dyrektor szkoły uzyska zgodę organu prowadzącego i pozytywną opinię sanepidu. Wtedy może zadecydować, że część dzieci lub klas będzie uczęszczać do szkoły w tradycyjnej formie, a część uczyć się na odległość. Przy większym zagrożeniu epidemicznym w grę wchodzi też przejście całej szkoły na edukację zdalną.
Pytania i odpowiedzi
W szkole pojawia się podejrzenie COVID-19. Czy szkoła ma obowiązek poinformowania o tym rodziców, a jeśli tak, to jak szybko? ~Zdezorientowana
Iga Kazimierczyk: Zgodnie z przepisami szkoła i dyrektor mają obowiązek powiadomić stację sanepidu i wtedy lokalny urząd przeprowadza dochodzenie epidemiologiczne i podejmuje decyzję, jak duża liczba osób będzie poddawana kwarantannie lub nadzorowi epidemiologicznemu. W tych przepisach rzeczywiście nie jest jasno sprecyzowane, że dyrektor ma obowiązek poinformować wszystkich w szkole. Oczywiście, praktyka pewnie będzie wyglądała tak, że ta informacja natychmiast w szkole gdzieś się pojawi. W sytuacji zakażenia czy zachorowania dyrektor musi być w stałym kontakcie ze stacją sanitarno-epidemiologiczną, natomiast nie ma obowiązku, żeby informować o tym od razu wszystkich rodziców i nauczycieli w szkole.
Justyna Suchecka: Myślę, że ten fakt wynika raczej z troski o prywatność osób, u których takie podejrzenie koronawirusa wystąpi. Bo jednak musimy pamiętać, że podejrzenie to jeszcze nie zachorowanie i te sytuacje mogą bardzo różnie wyglądać. Zakładam - i taka powinna być dobra praktyka – że jednak dyrektorzy będą niezwłocznie informowali swoich uczniów, rodziców. Zresztą ministerstwo samo zachęca do tego, żeby być w szybkim kontakcie. Zachęca do tego, żeby podawać numery telefonów do każdego z wychowawców, żeby ten kontakt był jak najszybszy.
Moje dziecko boi iść się do szkoły, gdzie w sali (będzie - red.) 30 uczniów bez maseczek. Co mi grozi, jeśli nie wyślę dziecka do szkoły? Nierzeczywiste
Justyna Suchecka: To jest coś, do czego zachęcamy - żeby tak rozmawiać z dziećmi, żeby zapytać, czy one się boją, czy czują, że potrzebują nosić maseczkę. Znają zasady, które obowiązują na przykład w sklepach czy innych miejscach publicznych, więc pewnie wiele z nich jest już do tego przyzwyczajona.
Jeżeli chodzi o maseczki, to najważniejsze jest to, co w szkole ustali dyrektor. Dyrektorzy tworzą teraz regulaminy razem ze swoimi radami pedagogicznymi i często wprowadzają obowiązek noszenia maseczek w przestrzeniach wspólnych: na korytarzach, w szatniach, tam, gdzie dzieci się spotykają – na przykład wchodząc na stołówkę. Sytuacja w klasie jest taka: minister zawsze powtarza, że nauczyciel, jeśli chce, przecież może założyć maseczkę. Uczeń, jeśli chce, przecież może założyć maseczkę. (…) Być może takie regulaminy będą potrzebne. Jeśli dzieci czują niepokój i maseczka jest tym, co sprawi, że poczują się lepiej – nie tylko chodzi o bezpieczeństwo, ale też to, co mamy w głowie, jak się czujemy – to warto to zrobić.
Jak przygotować dziecko do szkoły? Dać mu maseczkę? Na co zwrócić uwagę? Krzysiek
Iga Kazimierczyk: Zdecydowanie unikać języka straszenia, języka straszenia konsekwencjami. Dlatego, że dzieci też są zanurzone w naszej rzeczywistości społecznej i widzą, co się wokół nich dzieje. Wiedzą, że sprawa jest poważna, że nie chodziły do szkoły. Odczuwają też konsekwencje emocjonalne osamotnienia i wiedzą, że dzień powrotu do szkoły jest dla nich bardzo ważnym wydarzeniem. To jest też doskonała okazja, żeby porozmawiać z dziećmi o odpowiedzialności. Ale nie na takiej zasadzie, że będziemy im coś kazać i mówić, że są odpowiedzialne i oczekujemy od nich odpowiedniej postawy, tylko starać się powiedzieć im, że noszenie maseczki w autobusie, sklepie czy w szkole jest ich wyrazem odpowiedzialności za siebie, ale także za innych dorosłych. (…) Ta maseczka może być dobrym pretekstem, żeby porozmawiać o odpowiedzialności dzieci i młodzieży za nasze wspólne bezpieczeństwo.
Czy szkoła może wymagać podpisania oświadczenia, że ja, jako rodzic, jestem świadoma zagrożenia zakażeniem koronawirusem? Mama 13-latki
Iga Kazimierczyk: Szkoła może prosić o podpisanie takiego oświadczenia i placówki - zwłaszcza opiekujące się małymi dziećmi, bo one miały przywrócony rytm pracy w maju - takie oświadczenia rodzicom przedstawiały. Tylko w tych oświadczeniach znajdowały się jeszcze podstawowe wytyczne i zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Czyli dotyczące tego, że do placówki nie przyprowadzamy chorych dzieci, że ani my, ani nikt z naszej rodziny nie jest objęty kwarantanną, że w naszej rodzinie nie ma osób, które stykały się z osobami chorymi. Tego typu informacji nigdy nie zaszkodzi powtarzać i nigdy nie zaszkodzi przypominać, że troska o nasze zdrowie jest naszą wspólną odpowiedzialnością.
Te oświadczenia, w których rodzic zobowiązuje się do tego, że nie będzie przyprowadzał chorego dziecka oraz jest świadom tego, że COVID-19 to choroba, na którą nie ma jeszcze szczepionki (...), to coś, co nie jest przeciw rodzicom, ale jest to coś, co jest w trosce o nasze wspólne bezpieczeństwo i dobro.
Co z dziećmi które dostają uczulenia na rękach od płynów dezynfekujących? Mama
Iga Kazimierczyk: W zaleceniach nie znalazła się rekomendacja, żeby dzieciom najmłodszym dezynfekować ręce płynem. Tutaj w zupełności wystarczy po prostu umyć ręce w ciepłej wodzie - wodą z mydłem. Obowiązek dezynfekowania rąk płynem dotyczy jednak cały czas rodziców. Bo rodzic jest osobą wprowadzającą do przestrzeni wspólnej placówki i musi mieć bezwzględnie zdezynfekowane ręce.
Jeśli chodzi o płyny, które drażnią, to (…) musimy testować do tej pory, aż znajdziemy taki płyn, który nie uczula i nie powoduje podrażnień. Zazwyczaj są to produkty przeznaczone do celów medycznych lub używane przez służby związane z ochroną zdrowia. Zdecydowanie nie polecamy kupowania najtańszych produktów. Przyda się płyn, który jest certyfikowany, jest dobrej jakości.
Tłumacząc się pandemią, w naszym przedszkolu tłumaczą, że dzieci nie mogą myć zębów. Czy faktycznie jest taki wymóg? ~Padre
Justyna Suchecka: W pierwszych rekomendacjach - kiedy otwierano przedszkola na początku maja dla chętnych dzieci - rzeczywiście te przepisy były bardzo restrykcyjne. Mycie zębów było niezalecane. To nie było zakazane, ale zniechęcano do tego. Ale trzeba pamiętać, że od maja wytyczne w przypadku przedszkoli zmieniały się parokrotnie. Najświeższe – o ile nie myli mnie pamięć – są z 25 sierpnia i tam nie ma wprost takiego zapisu. To jest jedna z tych rzeczy, które część placówek wprowadziła w maju i się ich trzyma. Oczywiście mogą to zrobić na czas pandemii. Ale jest to też jedna z tych rzeczy, które możemy negocjować z dyrekcją przedszkola, z nauczycielami jako rodzice.
Czy zasadny jest zakaz posiadania przez dzieci w trakcie leżakowania poduszki oraz kocyka? Dot. grupy przedszkolaków (3 latki). sasanka
Iga Kazimierczyk: Dla najmłodszych dzieci taki element domu przyniesiony do placówki jest bardzo często elementem budowania poczucia bezpieczeństwa w placówce. Zwłaszcza dla dzieci, które zaczynają przygodę ze żłobkiem czy przedszkolem. Zasadne jest zastanowienie się, czy musi być to pięć misiów i przytulanek, czy wystarczy jedna poduszka albo pluszak, którego ma dziecko.
W placówkach żłobkowych każde dziecko musi mieć osobną przestrzeń na własną pościel. Więc zabawki, które dziecko przynosi do żłobka czy przedszkola jest dosyć łatwo od siebie odseparować.
Co z zajęciami WF? Czy po każdych będą dezynfekowane piłki itp? Czy w przedszkolach i jak często będą dezynfekowane zabawki? ~emma Jak dzieci między lekcjami mają się przebrać na WF, zachowując jednocześnie dystans i krótką przerwę? ~Mama
Iga Kazimierczyk: Jeśli chodzi o zajęcia WF, może być to pewnym wyzwaniem dla osób, które prowadzą te zajęcia i dla dyrektorów palcówek. Dlatego, że zgodnie z tym, co zostało opublikowane na stronie ministerstwa, w poradniku, jak rozwiązywać tego typu praktyczne sprawy, znajduje się zalecenie wskazujące jasno, że w miarę możliwości sprzęt gimnastyczny po każdych zajęciach powinien być dezynfekowany. Znajduje się tam też zalecenie, że na zajęciach wychowania fizycznego powinno unikać się sportów kontaktowych, a raczej skupiać się na takich, które zakładają prace w grupie czy grę zespołową, jak najwięcej zajęć przeprowadzać na zewnątrz. Właśnie po to, żeby uniknąć konieczności dezynfekowania.
Jeśli chodzi o przebieranie się, to też może być słaby punkt w organizacji pracy placówek. Dlatego, że szatnia przy sali gimnastycznej zazwyczaj jest maleńka. Prawdopodobnie uczniowie w dużej części będą musieli korzystać z sali lekcyjnej jako miejsca, w którym będą się przebierać.
Co ze szkołami muzycznymi? Czy instrumenty (zwłaszcza typu flet, trąbka) będą dezynfekowane przed każdym użyciem? emma Pytanie od prowadzącej - co z zajęciami pozalekcyjnymi i czy powinniśmy posyłać na nie dzieci?
Justyna Suchecka: Z informacji, które do mnie docierają wynika, że wielu zajęć pozalekcyjnych na terenie szkół po prostu od września nie będzie. Na przykład szkoły językowe, które działały w szkołach, niekoniecznie będą mogły z przestrzeni szkolnych korzystać. Z różnych względów. Częściowo dlatego, że dyrektorzy, którzy postanowili rozrzedzić grupy, żeby bardziej elastycznie ułożyć plan, żeby dzieci się nie stykały, którzy poprzesuwali dzwonki, po prostu już nie będą mieli czasu na wynajem takich sal.
Jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe, które odbywają się w szkołach standardowo, czyli jakieś kółka naukowe, gazetki, teatry, to wszystko będzie uregulowane w szkolnym programie, regulaminie. Te zajęcia nie będą bardzo różnić się od innych lekcji, ale z drugiej strony są to zajęcia, na których mieszają się dzieci z różnych grup. Docierają do mnie sygnały, że na razie na przykład kółka chemicznego w jakiejś szkole nie będzie.
Moje dziecko ma alergię, rano kicha i kaszle, ma katar. Czy muszę mieć zaświadczenie od lekarza? Mama 8-latki
Iga Kazimierczyk: Jeśli chodzi o dzieci, które mają alergię, to dobra praktyka była przed pandemią. Jeśli dziecko choruje na jakąś chorobę przewlekłą – alergia jest takim schorzeniem przewlekłym - to dobrze jest dostarczyć nauczycielowi zaświadczenie, że dziecko na alergię cierpi.
Dobrze jest takie zaświadczenie do szkoły dostarczyć miedzy innymi po to, żeby inni rodzice czuli się bezpiecznie, żeby wiedzieli, że jest to uczeń alergiczny, który po prostu ma takie objawy, ale nie jest chory (na COVID-19 - red.). Należy pamiętać też o tym, że dziecko, które ma alergię, również może zachorować.
Co z tego, że dzieci będą podzielone na odseparowane od siebie klasy. Po lekcjach wszystkie spotkają się na świetlicy. Mona
Justyna Suchecka: O tym, jak będzie wyglądała świetlica, decyduje dyrektor szkoły. To jest właściwie jedyna główna wytyczna, plus te wszystkie, które są w przypadku innych sal. To jest absolutnie możliwe, by dzieci, które zostają dłużej w szkole, spotkały się w jednej sali. Zapis o tym, że dzieci mają nie przebywać w jednej grupie, to nie jest zapis bezwzględny. To jest zalecenie. To też jest powód, dla którego część dyrektorów w tej chwili waha się, czy w ogóle świetlicę otworzyć, a jeżeli tak, to na jakich zasadach.
Oczywiście optymalnie by było, gdyby dzieci zostawały w swojej klasie. (…) Ale nie mamy tylu nauczycieli, którzy mogliby z nimi zostać i tę opiekę nad nimi sprawować w osobnych klasach.
Co z pracami pisemnymi uczniów? Czy mają być na kilkudniowej kwarantannie zanim trafią do nauczyciela i uczniów? Ewa
Iga Kazimierczyk: Nie ma takiej potrzeby, żeby dokumenty czy prace przygotowywane przez uczniów przechodziły kwarantannę. Idziemy do sklepu, płacimy tam pieniędzmi i papier jest w obrocie. Więc w tym obrocie szkolnym również może być papier. W placówkach szkolnych i przedszkolnych (…) są wszędzie płyny do dezynfekcji. Minimalizowanie ryzyka przez poddawanie kwarantannie prac przyniesionych przez uczniów albo klasówek, jest chyba trochę nadmierną dbałością o standardy.
Czy wszyscy nauczyciele będą poddani testom na COVID-19? ~Ania
Justyna Suchecka: Nie będą. Minister od kilku dni to powtarza, odmawia zrobienia takich testów. Niektóre samorządy zdecydowały się takie testy przeprowadzić. Na przykład wiosną robiła je Łódź. Są takie samorządy, które obiecują nauczycielom szczepienia na grypę, jednak testów powszechnych na COVID-19 dla nauczycieli nie będzie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock