Czy można wyjechać na jacht na Mazury? Czy można na własnym podwórku zrobić grilla? Na te i inne pytania odpowiadał w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
W środę w Polsce zdiagnozowano 357 zakażeń koronawirusem. Ministerstwo Zdrowia poinformowało także o śmierci kolejnych 30 osób, tym samym liczba zmarłych wzrosła do 159. Jak podał resort zdrowia, większość z nich cierpiała też na inne schorzenia.
Łączny bilans zakażeń od początku epidemii to 5205 osób, u których potwierdzono obecność SARS-CoV-2 w organizmie.
"Koronawirus. Raport" codziennie odpowiada na pytania, które otrzymujemy na Kontakt 24. Wiele z nich dotyczy kwestii zdrowotnych związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz wpływem epidemii COVID-19 na nasze codzienne funkcjonowanie. W środę zaprezentowaliśmy je inspektorowi Mariuszowi Ciarce, rzecznikowi prasowemu Komendanta Głównego Policji.
Czas przeglądu mojego samochodu upływa za parę dni. Czy mój samochód powinien przejść przegląd w wyznaczonym terminie? Bestol
Mariusz Ciarka: Przepisy nie przewidują wydłużenia terminu badań pojazdu. Stacje diagnostyczne normalnie działają. Powinniśmy taki przegląd techniczny wykonać, by samochód był sprawny.
Jeśli chodzi o tymczasowy dowód rejestracyjny, to należy śledzić, jak działa dany wydział komunikacji w przypadku starostw czy urząd miasta w przypadku miast grodzkich [miasta na prawach powiatu - przyp. red.], i jakie ustalono zasady. Te instytucje powinny działać, aczkolwiek mówimy tu o stanie prawnym na dziś. Być może nowelizacja przepisów będzie wydłużała ten termin.
Niewykluczona jest nowelizacja taka jak ta, która była ostatnio wprowadzona w życie. Były ustawy, które zostały podpisane przez pana prezydenta w zeszły poniedziałek, część zapisów już wchodziła we wtorek, część w środę. Tak samo teraz możliwe są kolejne nowelizacje. Życie pisze scenariusze, więc można spodziewać się zmian. Trzeba zaufać tym decyzjom, które podejmuje rząd na podstawie prognoz Głównego Inspektoratu Sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia.
Czy domownicy mieszkający wspólnie w jednym domu mogą na własnym podwórku zrobić grilla? Bez osób z zewnątrz? Marcin
Mariusz Ciarka: Tak, pamiętajmy, że głównym celem wprowadzonych obecnie ograniczeń, nakazów, zakazów jest izolacja od innych osób. Ten wirus rozprzestrzenia się bardzo łatwo, głównie drogą kropelkową. Dlatego zależy wszystkim, którzy zwalczają pandemię, aby izolować ludzi. Obejście tych przepisów w jakikolwiek sposób tworzyłoby te przepisy iluzorycznymi. Jeśli chodzi rodziny, o nasze domy to te obostrzenia są wyłączone. Jeżeli jest to rodzina, mama, tata, dzieci, którzy mają swój ogród, to mogą w tym ogrodzie przebywać, oczywiście z zachowaniem wszystkich środków ostrożności i higieny i wręcz korzystać z dobrodziejstwa, jakim jest taki ogród. Ponieważ wyjście na zewnątrz, przebywanie na słońcu, przebywanie w tym ogrodzie jest również wskazane dla zdrowia.
Za wyjście z domu na spacer w pojedynkę policja nakłada kary, to chyba coś tu jest nie tak? Anita
Mariusz Ciarka: Chciałbym zwrócić uwagę na tytuły w niektórych mediach, które wprowadzają w błąd czytelników. Nie znam ani jednej sytuacji, żeby ktoś dostał mandat za bieganie, za spacer czy za umycie samochodu, czy wymianę opon. To są zbyt duże skróty myślowe tworzone przez autorów, które wprowadzają niepotrzebny chaos i zamieszanie. Policjant nie karze za to, że ktoś biega, wyszedł na spacer czy myje samochód. Nie ma nawet takiej podstawy prawnej.
Policjanci nakładają grzywny w zgodzie z kodeksem wykroczeń. Znam sytuację, kiedy ktoś biegał i dostał mandat, ale biegał akurat w parku, który jest wyłączony z użytkowania publicznego. Znam sytuację, kiedy ktoś dostał mandat w związku z tym, że ludzie się grupowali - były to trzy lub więcej osób w jednym miejscu. Znam sytuację, kiedy ktoś dostał mandat, ale nie za to, że wyszedł na przykład na spacer, ale wyjaśnił policjantowi, że ma "gdzieś" obowiązujące przepisy, będzie sobie wychodził i nikt nie będzie mu niczego nakazywał. Takie sytuacje znam. Natomiast za zwykły spacer - nie znam.
Czy taksówkarz może umyć samochód na myjni bezdotykowej? Samochód jest narzędziem pracy. Martinez
Mariusz Ciarka: Rozporządzenie Rady Ministrów dużo łagodniej traktuje sytuacje związane z wykonywaniem czynności zawodowej, gdzie te obostrzenia nie są już tak ostre. Jeśli to jest narzędzie pana pracy i dodamy do tego przepisy o ruchu drogowym, które nakazują, aby samochód był sprawny technicznie i miał między innymi szybę, która zapewnia widoczność czy czyste tablice rejestracyjne, to pan musi utrzymać go w czystości, by chociażby ta przejrzystość szyby nie sprawiała mu utrudnień na drodze.
Trzeba jednak pamiętać, by nie było kolejek do myjni. Była taka sytuacja, że czterech panów spotkało się na myjni i zostali ukarani za to, że zrobili sobie zebranie. Trzeba zachować także wszystkie środki ostrożności, na myjni trzeba uważać szczególnie na zraszacz. Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową i nasze wydzieliny przelatują przez ten zraszacz nie o metr, półtora, ale nawet o kilkanaście metrów, gdzie mogą zarazić inne osoby.
Nie będzie kolejek przed myjnią - wtedy policjanci nie będą zwracać uwagi. Jeśli będzie to myjnia bezdotykowa czy mechaniczna i nie będzie miał pan kontaktu z innymi osobami, to ja nie widziałbym nic w tym złego.
Jestem nieletnia, opiekuję się koniem. Nie mogę do niego jechać z rodzicem, bo on opiekuje się niepełnosprawną siostrą. Czy mogę pojechać sama? Nkd
Mariusz Ciarka: Przepisy jednoznacznie wskazują, że osoba niepełnoletnia musi być pod opieką dorosłego. Autor rozporządzenia był chyba jednak bardzo wyrozumiały, bo wskazał, że nie musi być to osoba z rodziny, opiekunowie prawni, mama tata, ale każda osoba dorosła. Może to być krewny, znajomy czy ktoś, komu ufamy. Natomiast musi być to pełnoletnia osoba.
Rodzice narzeczonego zaprosili nas na działkę na grilla. Czy w świetle aktualnych obostrzeń możemy się spotkać? Aleksandra
Mariusz Ciarka: Celem rozporządzenia Rady Ministrów jest izolacja, nasza odpowiedzialność, żebyśmy nie spotykali się z innymi osobami. Z ogródków działkowych można korzystać, nie są wyłączone z użytkowania, tak jak chociażby parki, bulwary czy skwery. Autor rozporządzenia brał pod uwagę to, że jest to miejsce dla osób mniej zamożnych, które nie mają swoich ogrodów. Niektóre osoby mogą tam teraz spędzać czas. Natomiast ogródki działkowe nie mają służyć spotkaniom towarzyskim. Odradzałbym spotkanie na grilla czy biesiadowanie, należy je odłożyć. Może się to spotkać z różną reakcją policjantów.
Te osoby, które chcą samotnie spędzić czas na działce, na przykład małżeństwo, które ma tam lepsze warunki na rekonwalescencję, jak najbardziej może tam przebywać.
Czy mogę wyjechać z żoną na jacht na Mazury? Mogę na nim mieszkać i jest tam mniej ludzi niż sąsiadów w bloku. Zdzisław
Mariusz Ciarka: Jeszcze raz podkreślę, że celem jest izolacja. Jeżeli pan nie próbuje obejść przepisów rozporządzenia i ze względów bezpieczeństwa będzie przebywać na jachcie z dala od ludzi, aby nie zarazić się, to jak najbardziej jest to wskazane. Z jednej strony jest to zdrowsze i z drugiej rzeczywiście jest ta izolacja - nie spotykają się ludzie w większym gronie, nie wiedząc, czy ktoś jest zarażony, a wirus przenosi się bardzo szybko. Ten wirus jest niewidoczny, podobnie jak promieniowanie.
Czy osoba mieszkająca w innym województwie może jechać do swojego rodzinnego domu do innego województwa? Mika
Mariusz Ciarka: Rozporządzenie dokładnie określa środki transportu zbiorowego powyżej dziewięciu osób aktualnie. Chcę od razu pochwalić kierowców komunikacji miejskiej czy motorniczych, bo na ponad 51 tysięcy skontrolowanych pojazdów tu nie ma praktycznie większych uwag.
Z rozporządzenia wykluczone są samochody osobowe. Z założenia można podróżować do innego województwa, chociażby do pracy czy do domu, na przykład przemieścić się do swoich nieruchomości. Jeśli tacy państwo zostaną zatrzymani przez policjantów i wyjaśnią, jakie są powody wyjazdu, to jestem przekonany, że nie poniosą żadnych konsekwencji, o ile nie jest to obchodzenie przepisów, nie jest to wyjazd dla relaksu czy "żeby sobie pojeździć".
Policjanci zdecydowanie najczęściej pouczają, a reagują wtedy, gdy ktoś zaczyna dyskutować i tłumaczy, że ma te przepisy "gdzieś". Jeśli się nie zgadzamy z policjantem, to ja zachęcam, można nie przyjąć mandatu, zostanie skierowany wniosek i wtedy sąd będzie oceniał daną sytuację. My nie chcemy mieć powodów do karania.
Jedna sytuacja z wczoraj. Kilku chłopaków spotkało się w większym gronie i stali blisko siebie. Policjanci zwrócili uwagę, by się rozeszli. Za parę minut sytuacja się powtórzyła, te osoby niewybrednym gestem dali do zrozumienia, że się nie rozejdą, więc policjanci ukarali ich mandatem - i mają tu czyste sumienie. To było ewidentne ignorowanie przepisów.
My czujemy misję i solidarność z personelem medycznym. Dzięki tym działaniom mniej ludzi będzie trafiać do szpitali. Szanujmy ich, by przez naszą nierozwagę i brak odpowiedzialności nie zabierać w szpitalach miejsca komuś, kto go bardzo potrzebuje. I przez ten pryzmat patrzmy na te obowiązujące przepisy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24