- Spółka Restrukturyzacji Kopalń może przeznaczyć pieniądze ze Skarbu Państwa tylko na likwidację kopalń - powiedział w "Kropce nad i" szef górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik. Jego zdaniem cztery kopalnie, które mają zostać przekazane do SRK, wbrew temu, co twierdzi premier Ewa Kopacz, zostaną zlikwidowane.
- Spółka Restrukturyzacji Kopalń ma prowadzić działalność likwidacyjną, ona likwiduje zbędny majątek, nazywa się "restrukturyzacją", ale została powołana celem likwidacji - ocenił na antenie TVN24 Grzesik.
Jego zdaniem "pani Kopacz nie lubi słowa likwidacja, dlatego mówi o wygaszaniu". - Czym to się rożni? - zapytał.
"Rozwiązaniem zwiększenie wydobycia węgla"
Jarosław Grzesik ocenił, że kopalnie są nierentowne, bo obniżono w nich wydobycie węgla. - W tych kopalniach zarząd Kompanii Węglowej, na pewno w porozumieniu z właścicielem, obniżył wydobycie nie zmniejszając zatrudnienia, a nawet zwiększając zatrudnienie, na co to może wpłynąć, przecież nie na poprawę wyniku. W przypadku tych czterech kopalń (Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze - red.) były popełniane błędy - zaznaczył.
Szef górniczej "Solidarności" twierdzi, że rozwiązaniem kłopotów byłoby zwiększenie wydobycia węgla w kopalniach. - Każda z kopalń może zwiększyć wydobycie. Zwiększając wydobycie jesteśmy w stanie produkować węgiel bardzo dobrej jakości po takich kosztach jak węgiel rosyjski - ocenił.
"Problemem jest nadmiar wydobywanego węgla"
Dodał, że węgiel ten można sprzedawać np. do Niemiec. Opinii tej nie podzielili pozostali goście programu. Zdaniem wiceministra gospodarki Tomasza Tomczykiewicza (PO), "sprzedawanie węgla za granicę oznacza stratę". - Dzisiaj problemem jest nadmiar wydobywanego węgla - ocenił.
Paweł Poncyljusz z Polski Razem zaznaczył natomiast, że "dzisiaj polskie kopalnie potrzebują realnego właściciela". - Dzisiaj takiego nie ma – formalnie za kopalnie odpowiada Ministerstwo Gospodarki, gdzie rządzi PSL, które chowa teraz głowę w piasek, to Platforma zbiera razy. Przy okazji podsumowania stu dni kładzenie takiego niebezpiecznego programu przez panią premier jest albo nieostrożnością, albo ignorancją, albo po prostu pani premier jest pod ścianą. (..) Potrzebni są właściciele prywatni, tak jak na Silesii udało się (wydobycia) dopilnować, może uda się w tych przypadkach - powiedział.
"O problemach związkowcy mówili już w kwietniu"
Szef górniczej "Solidarności" zaznaczył, że o tym, iż kopalnie mają problemy związkowcy mówili już w kwietniu 2014 roku. - To nie rządzący mówili, tylko my, my w kwietniu wyszliśmy na ulice i mówiliśmy, że tak dalej się nie da - podkreślił.
Jego zdaniem plan naprawy zaproponowany przez rząd jest niewystarczający. - Mówi się, że górnikom zaproponowano odprawę w wysokości 24-krotnej pensji, której wszyscy nam powinni zazdrościć. Ale to są puste słowa, bo jednocześnie górnikom proponuje się przeniesienie do innych zakładów, oni tych odpraw nie dostaną. Przerost pracowników jest w grupie administracji, im zaproponowano odprawę w wysokości 3,6-krotności miesięcznego wynagrodzenia, a to są ci, którzy będą musieli odejść w pierwszej kolejności - zauważył.
- Górnicy będą mieli wybór - będą mogli pójść na wcześniejszą emeryturę i będą mogli pracować poza górnictwem, będą mogli dostać odprawę w wysokości 24 pensji, będą mogli wybrać inną kopalnię, gdzie będą mogli pracować. To bardzo dobra propozycja - odparł Tomczykiewicz. Dodał, że "premier w czasie rozmów z górnikami zapowiedziała, że pakiet socjalny jest do negocjacji".
Paweł Poncyljusz zaznaczył natomiast, że od kilku miesięcy były przesłanki, żeby zacząć restrukturyzację kopalń. - A nie z dnia na dzień. To jest niespójne - podsumował.
Autor: eos/tr/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24