Ewa Kopacz, szefowa sejmowej komisji zdrowia, zaprzecza doniesieniom mediów, że to ona miałaby być "macherem numer jeden", o którym mówi Beata Sawicka w nagraniach CBA.
- W nagraniu CBA nie pada nazwisko. Tam można było wstawić każdego, więc chciałam zapytać: skąd ten przeciek? - mówiła Kopacz w rozmowie z reporterką TVN24. - Proszę panią Beatę Sawicką, jeśli można ją o coś prosić, by sprostowała te słowa - dodała.
W jednej z zaprezentowanych we wtorek przez CBA podsłuchanych rozmów, Sawicka mówiła "biznes na służbie zdrowia będzie robiony", "jest nas troje, którzy tworzą prawo", "będziemy przekształcać szpitale w spółki prawa handlowego".
Potem dodała: "... od tego typu spraw będzie pierwszy macher, frontmenka, partnerka z mojej grupy, a dzisiejsza (…)" – tu CBA wyciszyło słowa posłanki, a w stenogramie je wycięło. Jak dowiedział się portal tvn24.pl chodzi o słowa "szefowa komisji zdrowia", czyli właśnie Ewa Kopacz.
- Nie byłam w żadnej grupie z Beatą Sawicką - kategorycznie zaprzecza Kopacz. Zaznaczyła, że Sawicka nie pracowała w komisji zdrowia, nie współtworzyła programu PO w zakresie ochrony zdrowia. - To była "wiercąca" posłanka. Wiele rzeczy ją interesowało. Chciała zaistnieć w mediach - dodała Kopacz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24