Przemówienia syna Władysława Bartoszewskiego oraz rolnika, który ma ostro zaatakować rząd. Do tego hip-hop, discopolo i stadionowe przyśpiewki o premierze Morawieckim. Tak ma wyglądać niedzielna konwencja Polskiego Stronnictwa Ludowego w Warszawie. Redakcja tvn24.pl jako pierwsza dotarła do planów partyjnej imprezy.
Według naszych informacji ludowcy chcą postawić w kampanii na ostry kurs wobec Prawa i Sprawiedliwości, bo z badań wynika, że partia Jarosława Kaczyńskiego od kilku miesięcy zaczyna tracić wyborców na wsi. PSL widzi w tym swoją szansę, stąd niedawna deklaracja Władysława Kosiniaka-Kamysza w jednym z wywiadów, że PSL nie wejdzie w koalicję z PiS, bo uważa tę partię za "antysamorządową".
Szef PSL w swoim przemówieniu ma krytykować rząd między innymi za to, że stawia na duże, ogólnopolskie inwestycje, jak Centralny Port Komunikacyjny, którego budowa potrwa lata. Zamiast tego - jego zdaniem - rząd powinien się koncentrować się na mniejszych inwestycjach, które poprawią życie w Polsce lokalnej.
"Bez nas nie da się odsunąć PiS-u od władzy"
Na konwencji obok polityków Stronnictwa, głos ma zabrać rolnik, który według planów imprezy ostro zaatakuje rząd za sytuację na wsi.
- Wyrzucenie Krzysztofa Jurgiela z rządu nie było nam na rękę, bo był fatalnym ministrem. Jego następcy (Jana Krzysztofa Ardanowskiego) nie widać. Rząd nie radzi sobie z postępującym wirusem ASF ani nie reaguje na protesty rolników - ocenia w rozmowie w rozmowie z tvn24.pl prominentny, chcący zachować anonimowość, polityk PSL.
PiS nie pozostaje dłużne. W przemówieniu na niedzielnej konwencji samorządowej PiS Mateusz Morawiecki kilka razy wymieniał nazwę PSL, krytykując tę partię m.in. za podniesienie wieku emerytalnego.
Ludowcy w nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że będą walczyć o głosy nie tylko z samym Prawem i Sprawiedliwością, ale też z partiami tworzącymi Koalicję Obywatelską.
- Dobry wynik Platformy i Nowoczesnej nie wystarczy, by odsunąć PiS od władzy w samorządach. PSL jest jedyną partią, która może z nimi wchodzić w koalicję w sejmikach wojewódzkich, więc bez nas nie da się odsunąć PiS-u od władzy - przekonuje inny polityk z władz PSL.
Zaplanowana na niedzielę konwencja ma zaskoczyć kilkoma niesztampowymi pomysłami, które mają pomóc ludowcom zaistnieć w mediach.
W porównaniu z innymi partiami ludowcy mają skromne środki, bo ponoszą konsekwencje błędu w rozliczeniu kampanii w 2001 roku, który polegał na zbieraniu środków na koncie partyjnym, a nie rachunku wyborczym. PSL wciąż zwraca w ratach zebrane wtedy ponad 9 mln złotych.
Pomóc mają nieszablonowe pomysły
- Nie mamy za dużo pieniędzy na kampanię, więc trzeba się ratować nietypowymi pomysłami - przyznaje polityk PSL z władz partii.
Jednym z takich pomysłów jest zaplanowane na konwencję przemówienie Władysława Teofila Bartoszewskiego, które ma nawiązywać do wizyt jego ojca na konwencjach ludowców. Zmarły w 2015 roku polityk podkreślał, że PSL było jedyną partią, do jakiej należał. Bartoszewski należał do Stronnictwa tuż po II wojnie światowej, a po likwidacji partii nadal czuł się z ludowcami związany.
Władysław Teofil Bartoszewski zaznacza w rozmowie z tvn24.pl, że jego ojciec "regularnie pokazywał się na konwencjach PSL-u przed ważnymi wyborami".
- Nigdy z PSL-u nie wystąpił - podkreśla. - Waldemar Pawlak powiedział, że zaliczy mu staż od 1946 roku, ale oczywiście nie był członkiem partii i nie płacił składek. Miał sentyment do nazwy, tradycji, popierał ruch chłopski. Powtarzał w wystąpieniach, że znał Wincentego Witosa. Znał też wszystkich współczesnych prezesów PSL - mówi syn Bartoszewskiego.
"Mateusz, zejdź z boiska, nie rób pośmiewiska"
Oprócz nawiązań do historii, nie zabraknie też akcentów zaczepnych wobec PiS. Sztabowcy przygotowali też nagrania w stylu stadionowych przyśpiewek. Na jednym z nich kibice będą skandować wymierzone w premiera hasło: "Mateusz, zejdź z boiska, nie rób pośmiewiska".
Obok akcentu stadionowego pojawi się kojarzona z ludowcami muzyka disco polo. Przy jej akompaniamencie ma wejść do sali Kosiniak-Kamysz. W przaśnym i kojarzonym z ludowcami stylu nagrano główną piosenkę wyborczą.
Nagrano też drugą, hiphopową. W refrenie pojawia się zwrot "zgoda buduje, niezgoda rujnuje". To hasło wyborcze z kampanii Bronisława Komorowskiego, który nie kojarzy się z sukcesem wyborczym – zauważam w rozmowie z jednym ze sztabowców. - To było wcześniej nasze hasło. A Komorowski wykorzystał je w kampanii w 2010 roku, którą wygrał – odpowiada działacz PSL.
Autor: Grzegorz Łakomski//now,kg / Źródło: tvn24.pl