- Przyzwyczailiśmy się do widoków krwawych, wojny w Ukrainie, gdzie widzimy ofiary w ludziach, w sprzęcie, widzimy agresję. Natomiast toczy się wojna mniej dostrzegalna - mówił w "Faktach po Faktach" wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Odniósł się do decyzji o zamknięciu konsulatu Rosji w Poznaniu w związku z informacjami o zaangażowaniu Moskwy w próby dywersji w naszym kraju. Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński wskazywał, że w obliczu wyborów prezydenckich "z całą pewnością destabilizacja sytuacji w Polsce będzie jednym z naczelnych celów Federacji Rosyjskiej".
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL, Trzecia Droga) oraz wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna (Lewica) mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o wycofaniu przez Polskę zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Decyzję taką ogłosił we wtorek szef MSZ Radosław Sikorski. Wyjaśnił, iż dysponuje informacjami, że za próbami dywersji w Polsce i w krajach sojuszniczych stoi Rosja. Do decyzji polskiego MSZ odniosła się rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomacji Maria Zacharowa. Określiła ten ruch jako "kolejny wrogi krok" i zapowiedziała "bolesną odpowiedź".
"Pewne granice zostały przekroczone"
Jak mówił Szejna, w MSZ podjęto taką decyzję, "ponieważ pewne granice zostały przekroczone". - Przyzwyczailiśmy się do widoków krwawych, wojny w Ukrainie, gdzie widzimy ofiary w ludziach, w sprzęcie, widzimy tę agresję. Natomiast toczy się wojna mniej dostrzegalna. To jest wojna w cyberprzestrzeni, to są akty sabotażu, dywersji. Zwłaszcza ten, który miał mieć miejsce we Wrocławiu, czyli podpalenie fabryki, która znajduje się blisko jednej z instalacji Orlenu - sprecyzował.
Jak wyjaśnił, "te przekroczone granice musiały znaleźć się nie tylko w orbicie, ale w sferze decyzyjnej ministra spraw zagranicznych" i dlatego "ta odpowiedź jest mocna".
Kiedy wyjadą rosyjscy dyplomaci
Na pytanie, kiedy zostanie zamknięty konsulat i kiedy rosyjscy dyplomaci wyjadą z Polski, odpowiedział, że zgoda na funkcjonowanie placówki "już została wycofana", a członkowie personelu "zostali uznani za persona non grata".
- Nie jesteśmy Rosjanami i nie każemy się spakować w ciągu 24 godzin, ale te działania muszą być powstrzymywane, ponieważ godzą w polski interes bezpieczeństwa - podkreślił.
Szejna: Nie trzeba podpalać. Wystarczy zaatakować w sieci
Szejna mówił również, że widzimy "ostrą odpowiedź rządu na działania dywersyjne, ale to, czego nie widzimy, to jest walka w cyberprzestrzeni".
Dodał, że "działania sabotażu i dywersji, bo tak też je należy określić, nasiliły się". Dopytywany, w jakim okresie czasu nastąpiło to nasilenie, odparł, że "w ciągu ostatniego roku na przykład".
- Jeżeli mówimy na przykład o działaniach w internecie, to zanotowaliśmy w ciągu roku 80 tysięcy tego typu usiłowań (przeprowadzenia sabotażu lub dywersji - red.). To jest dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Chcę powiedzieć, że to są bardzo poważne kwestie, bo przecież za pomocą takiego ataku w cyberprzestrzeni można by niejednokrotnie unieruchomić elektrownię, zaatakować infrastrukturę krytyczną. Nie trzeba podpalać, nie trzeba wysadzać w powietrze, wysyłać drony, wystarczy zaatakować w sieci - powiedział wiceminister.
Wiceminister Szejna zapewnił, że premier Donald Tusk zaakceptował decyzję ministra Sikorskiego - Premier wie o takich działaniach i akceptuje - mówił.
Dopytywany, czy o decyzji wiedział prezydent Andrzej Duda, Szejna odpowiedział, że "tego nie wie".
Kamiński: rosyjskie placówki stanowią bazę rosyjskiego wywiadu
Michał Kamiński ocenił, że "ta akcja, którą dzisiaj podjął pan minister spraw zagranicznych i cały polski rząd, jest akcją nie tylko symboliczną". - My wiemy, i nie jest to żadna wiedza plotkarska, o tym, że zazwyczaj rosyjscy dyplomaci i rosyjskie placówki dyplomatyczne stanowią taką legalną bazę działania rosyjskiego wywiadu i rosyjskiej agentury - wskazywał.
W jego opinii "każde techniczne ograniczenie możliwości działania rosyjskiej dyplomacji w Polsce i w Europie w czasach wojny, oznacza (...) mniejszą możliwość działania rosyjskiej agentury".
Kamiński powołał się na "badania komitetu specjalnego francuskiego parlamentu, który stwierdził wpływ Rosji na wybory francuskie". - Mamy udowodniony wpływ Rosji na wybory w Mołdawii. Mamy udowodniony wpływ Rosji na wybory w Stanach Zjednoczonych. Mamy udowodniony wpływ Rosji na wybory we Włoszech i w Niemczech - wyliczał.
- W obliczu wyborów prezydenckich, które czekają Polskę, i w obliczu wojny, z całą pewnością destabilizacja sytuacji w Polsce będzie jednym z naczelnych celów Federacji Rosyjskiej - ocenił wicemarszałek Senatu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24