Szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek podsumował zakończony rok szkolny między innymi jako czas "wielkich inwestycji w wyposażenie szkół". Posłanki Koalicji Obywatelskiej w Sejmie oceniły, że "najważniejszy egzamin, którego nie zdał minister Czarnek, to egzamin z wychowania". Z kolei na konferencji Lewicy usłyszeć można było, że ministrowi "należy się ocena celująca" za "butę, arogancję i bezczelność".
W piątek dla ponad 4,7 miliona uczniów z ponad 20 tysięcy szkół zakończył się rok szkolny 2022/2023. Był to kolejny rok z uczniami z Ukrainy w polskich szkołach, a po raz pierwszy z nowym przedmiotem szkolnym - HiT-em oraz maturą przeprowadzoną w liceach na nowych zasadach.
- To był rok szkolny, w którym wprowadzaliśmy nowe przedmioty. To był rok szkolny, w którym 350 tysięcy młodzieży w klasach pierwszych wszystkich typów szkół ponadpodstawowych uczyło się po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w historii najnowszej, w ramach historii teraźniejszości. To był rok szkolny, w którym poszerzyliśmy edukację dla bezpieczeństwa o elementy tak zwanego przysposobienia obronnego. Powróciliśmy do używania broni, do wiedzy o broni, bo przecież czasy, jakie są, wszyscy widzimy - podsumował rok szkolny szef MEiN Przemysław Czarnek.
Jego zdaniem był to także rok szkolny "wielkich inwestycji w wyposażenie szkół". - Pierwszy rok szkolny pełny z laboratoriami przyszłości za ponad miliard złotych we wszystkich szkołach ponadpodstawowych, dzięki którym uczniowie mogli odkrywać swoje talenty i rozwijać, co widzimy już w danych pokazanych nam przez naukowców, rozwijać swoje wspaniałe kompetencje, nie tylko cyfrowe - przekonywał minister.
"Najważniejszy egzamin, którego nie zdał minister Czarnek, to egzamin z wychowania".
Rok szkolny i działania szefa resortu edukacji i nauki Przemysława Czarnka podsumowały na konferencji w Sejmie posłanki Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas i Barbara Nowacka.
Szumilas zaznaczyła, że minister "przede wszystkim zajmuje się swoją polityczną karierą". - Nie ma wiedzy i umiejętności, żeby pomóc uczniom, pomóc nauczycielom i żeby dobrze zorganizować szkołę - zauważyła.
- Świadczą o tym przeładowane podstawy programowe. Pan minister w tym roku nie zrobił nic, aby ułatwić uczniom edukację. Nie zrobił nic, żeby te podstawy programowe odchudzić, dołożył dodatkowe przedmioty w taki sposób, że uczniowie mają jeden wielki chaos - wymieniała.
Posłanka mówiła dalej, że "najważniejszy egzamin, którego nie zdał minister Czarnek, to egzamin z wychowania". - Jako pierwszy nauczyciel, powinien być wzorem dla uczniów, a został królem afer - zwróciła uwagę.
Przypomniała tutaj o aferze nazwanej willa plus. - Były w niej działania nielegalne, nierzetelne. Zostały przelane pieniądze dla organizacji, które tych pieniędzy nie miały otrzymać, że był to pieniądze dla swoich - wspomniała. - Pan minister pokazał, że nieważne są równe warunki dostępu do pieniędzy publicznych, że ważne jest, aby dbać tylko i wyłącznie o swoich - skwitowała.
Czytaj także: Willa plus. Ministerstwo bije się w pierś. "Pomyłka". Co teraz, skoro muzeum już kupiło łoże i tron?
"Minister Czarnek udziela też non stop lekcji arogancji władzy"
Nowacka przypomniała, że "Czarnek jest wykładowcą akademickim, natomiast to, co pokazał jako minister, to bardzo smutne dla młodych osób". - To lekcje pogardy, wykluczenia, arogancji oraz nadużywania władzy i wpływów - wymieniła.
- Pan minister Czarnek, jako minister, zajmuje się wykluczaniem młodzieży, zastraszaniem, obrażaniem i poniżaniem młodych osób. I robi to bez przerwy. Obrażał i wyśmiewał dziewczynki, obrażał osoby ze społeczności LGBT+, wyśmiewa się lekko z problemów psychologicznych młodzieży, gardzi nauczycielami - mówiła posłanka.
Pytała przy tym: "jaką buduje to atmosferę w szkole, kiedy minister wyśmiewa uczniów i nauczycieli?". - Jaki to buduje szacunek do ministerstwa, do autorytetu, kiedy młodzież widzi chociażby, że minister na komisję edukacji, gdzie powinien odpowiadać, po prostu nie przychodzi? To taka lekcja lenistwa - podsumowała.
Jej zdaniem "minister Czarnek udziela też non stop lekcji arogancji władzy". - Jego bezczelne wystąpienia, w szczególności wtedy, kiedy składaliśmy wniosek o wotum nieufności, popis arogancji i nieprawd pokazuje tylko, że słusznie mówią nauczyciele, że myśleli, że nic gorszego niż (była minister edukacji, Anna) Zalewska i jej deforma ich nie spotkają. A potem przyszedł minister Czarnek, utrzymał deformę, wprowadza niepotrzebne ideologizujące przedmioty, wprowadza w konflikty w szkole i sieje pogardę - powiedziała.
"Panie ministrze, tu nie ma się czym chwalić"
Konferencję w sprawie podsumowania roku szkolnego zorganizowały także posłanki Lewicy. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała na niej, że "za butę, arogancję i bezczelność Przemysławowi Czarnkowi z całą pewnością należy się ocena celująca". - Cóż to bowiem były za inwestycje, jakie zwiększył Przemysław Czarnek w oświacie? Te inwestycje, znamy wszyscy bardzo dobrze, one mieszczą się pod hasłem willa plus - mówiła posłanka.
ZOBACZ TAKŻE: NIK: Czarnek nielegalnie przyznał 6 milionów złotych. A to niejedyny problem z willą plus
- Program willa plus został w każdą stronę przejechany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Najwyższa Izba Kontroli w swojej analizie stwierdziła, że 84 miliony, czyli niemalże połowa środków z tego programu, została wydana w sposób budzący poważne wątpliwości, niezgodnie już nie tylko z przepisami obowiązującego prawa, ale także z kryteriami, które określił nie kto inny, a sam Przemysław Czarnek. Sześć milionów złotych z tych środków zostało zdaniem Najwyższej Izby Kontroli wydane w sposób całkowicie nielegalny - opisała Dziemianowicz-Bąk.
- Panie ministrze, tu nie ma się czym chwalić, tu nie ma czego bronić. To trzeba ścigać. I będziemy to ścigać do skutku tak długo, aż każda źle wydana złotówka wróci do budżetu państwa - zapowiedziała.
Źródło: TVN24