Rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska poinformowała, że dyrektor generalny Andrzej Konieczny polecił, by nadleśnictwa opiekujące się żubrami w Puszczach Knyszyńskiej i Boreckiej zaprzestały oferowania myśliwym komercyjnych odstrzałów żubrów. Zdaniem ekologów z Greenpeace "to wielki sukces tysięcy Polaków, którzy naciskali na resort środowiska i Lasy Państwowe, by skończyć z takimi działaniami"
Greenpeace apelował do premiera i ministra środowiska o zaprzestanie komercyjnych polowań i hodowlanego podejścia do ochrony tego gatunku w związku z - ich zdaniem - źle funkcjonującym systemem ochrony żubra. Apel poparło ponad 80 tysięcy Polek i Polaków. Ich podpisy Greenpeace przekazał do adresatów 22 marca.
W środę dyrektor generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny polecił nadleśnictwom opiekującym się żubrami w Puszczach Knyszyńskiej i Boreckiej, żeby zaprzestały oferowania komercyjnych odstrzałów tych zwierząt.
"To wielki sukces, który zawdzięczamy między innymi ponad 80 tysiącom Polek i Polaków popierających apel Greenpeace o zaprzestanie komercyjnych polowań na żubry" - podkreślają ekolodzy z Greenpeace w wydanym oświadczeniu.
"To nie koniec"
Według ekologów ogłoszona w środę decyzja szefa LP pokazuje, że nacisk społeczny ma sens.
- Lasy Państwowe przyznały wreszcie, że nie ma społecznej akceptacji dla komercyjnych polowań na symbol polskiej przyrody. Ale to nie koniec. Będziemy dalej przyglądać się działaniom Lasów Państwowych i monitorować sposób, w jaki sprawują pieczę nad powierzonymi im stadami żubrów - podkreśliła Małgorzata Górska z Greenpeace Polska.
Aktywistka Greenpeace dodała, że ekolodzy "oczekują, że Minister Środowiska podejmie dalsze decyzje o zakończeniu odstrzałów komercyjnych także poza stadami żubrów zarządzanymi przez Lasy Państwowe". - Aktualnie wyrok śmierci wydany jest na 20 żubrów ze stada białowieskiego, o odstrzał których zawnioskowała Podlaska Izba Rolnicza. Będziemy też pilnować, by Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska nie wydał już więcej zgód na posiadanie lub wywóz za granicę trofeów z polskich żubrów - mówiła Małgorzata Górska.
W ocenie aktywistów możliwość komercyjnego odstrzału żubrów powodowała, że od kul myśliwych padały nie tylko zwierzęta poważnie chore i cierpiące, ale również te, których zabijanie nie było konieczne. "Pieniądze z polowań przeznaczane były na zwiększanie poziomu dokarmiania żubrów, co tylko pogłębiało problem – ograniczało naturalną śmiertelność, opóźniało cielenie się i ułatwiało przenoszenie chorób" - ocenili działacze Greenpeace.
"Brak społecznej akceptacji"
Lasy Państwowe poinformowały w środę, że odstrzał sanitarny będzie prowadzony przez pracowników Lasów Państwowych – w ramach obowiązków służbowych, w sytuacji gdy eksperci stwierdzą konieczność eliminacji żubra, a Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda na to zgodę.
- Wcześniejsza sprzedaż odstrzałów myśliwym nie miała nic wspólnego z polowaniem, gdyż eliminowano konkretne chore osobniki wskazane przez naukowców i weterynarzy, zgodnie z warunkami decyzji wydawanych przez Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Jako leśnicy pamiętamy przy tym, że finansując ochronę żubrów w Polsce i czynnie pracując przy opiece nad nimi, robimy to w imieniu wszystkich obywateli i dla wspólnego dobra. Dlatego w sytuacji, gdy odpłatne wykonywanie eliminacji chorych żubrów przez myśliwych budzi kontrowersje i nie ma dla niego społecznej akceptacji, zdecydowaliśmy się zaniechać takich działań - stwierdził dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Autor: ads\mtom / Źródło: PAP, greenpeace.org
Źródło zdjęcia głównego: Michael Gäbler/wikipedia.org (CC BY 3.0)