O zagrożeniu atakiem Rosji na Ukrainę i ewentualnych motywacjach Władimira Putina do takich działań mówili goście "Kropki nad i". Zdaniem posła Pawła Kowala (PO), "źródłem tego szaleństwa wojny, które rozpętał Putin (...), są jego niepowodzenia". Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (KP-PSL) ocenił zaś, że zarówno pełnowymiarowa wojna, jak i późniejsza okupacja Ukrainy "leżą jednak poza technicznym zasięgiem Federacji Rosyjskiej".
Poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Kowal oraz wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z Koalicji Polskiej-PSL mówili w "Kropce nad i" w TVN24 o sytuacji wokół Ukrainy, nad którą wisi widmo rosyjskiej inwazji
Zdaniem Kowala, Władimir Putin "jest przygotowany do jakiegoś ataku". - To może być atak na Kijów - mało prawdopodobne moim zdaniem - może być atak w jakimś węższym zakresie, ale także groźny, jeśli chodzi o skutki. Czyli na przykład na Ługańsk i Donieck, i zajęcie tych terytoriów - mówił.
Jak ocenił, "dzisiaj na Kremlu kombinują, jak się cofnąć, ale nie doprowadzić do kompromitacji Putina w polityce wewnętrznej".
- Dlatego, że źródłem tego szaleństwa wojny, które rozpętał Putin - zresztą już w 2008 roku, bo przecież to trwa - są jego niepowodzenia. On sobie nie poradził w polityce wewnętrznej i stara się uzasadnić swoje istnienie ciągłymi wybuchami wojennymi - mówił Kowal.
Kamiński: Putin liczył na powstanie politycznego prądu wewnątrz Ukrainy
Kamiński uznał zaś, iż "wydaje się, że dzisiaj zarówno wojna w pełnej skali, wojna lądowa, powietrzna, jak i związana z tą wojną późniejsza okupacja Ukrainy, leżą jednak poza technicznym zasięgiem Federacji Rosyjskiej".
Jak mówił, Rosja "ma możliwość techniczną pokonania Ukraińców", ale ta konfrontacja "bardzo dużo by kosztowała".
- Wydaje się (...), że Putin tak naprawdę liczył na - i tu się chyba przeliczył najbardziej - powstanie jakiegoś politycznego poważnego prądu wewnątrz Ukrainy, na którym on się będzie mógł oprzeć - dodał Kamiński.
Kowal: to już jest konfrontacja Rosji z Zachodem
Kowal ocenił, że "to jest także nasza wojna". - W tym sensie, że skutki dalszej agresji Rosji na Ukrainę będą bezpośrednio dotyczyły Polski. W postaci być może setek tysięcy uchodźców, także ataków cybernetycznych, w postaci zatrzymania na granicy wielu dostaw. Tu każdy odczuje skutki - przekonywał. - I tak trzeba rozmawiać z naszymi zachodnimi partnerami i tak trzeba rozmawiać w Polsce - dodał.
- Dlatego wzywamy ministra spraw zagranicznych, żeby pierwszy raz od kilku lat powrócił do tradycji wreszcie i przedstawił informację o stanie bezpieczeństwa Polski, stanie bezpieczeństwa w polityce zagranicznej, ale także, czy jesteśmy gotowi na przykład na uchodźców - powiedział poseł PO.
Według niego "my musimy sobie zdefiniować sytuację". - To już jest konfrontacja Rosji z Zachodem. A dla Rosji jednym z tych najgorszych elementów Zachodu jest Polska - powiedział Kowal.
Kamiński: samorządy i państwo muszą współpracować, bo nam grozi fala uchodźców
Według Michała Kamińskiego państwo polskie "powinno przygotowywać polskich obywateli na ewentualność konfliktu zbrojnego na Ukrainie, który będzie się wiązał z konsekwencjami dla każdego polskiego obywatela". - I dzisiaj rolą rządu jest budowanie atmosfery jedności Polaków wokół zagrożeń i pokazywanie praktycznych (...) rzeczy, które trzeba robić, jeżeli dojdzie od jakich wydarzeń - ocenił.
Jak mówił, "samorządy, państwo muszą współpracować, bo nam grozi fala uchodźców". - Trzeba mieć na tych uchodźców pomysł w takim najbardziej szerokim tego słowa znaczeniu - wskazywał wicemarszałek Senatu.
Jak mówił, w Polsce mamy około miliona Ukraińców. - Część tych ludzi na przykład jest zdolna do służby wojskowej. Część z nich może nawet nagle zyskać status dezerterów we własnej ojczyźnie. Z tym się będą wiązały gigantyczne problemy także w wymiarze prawno-międzynarodowym - stwierdził gość TVN24.
- Ja się zastanawiam, czy obecny rząd jest zdolny, by sobie z tym wszystkim poradzić - przyznał Kamiński.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: YURI KOCHETKOV/EPA/PAP