O ewentualne plany ewakuacji polskich dyplomatów z ukraińskich placówek pytany był wiceszef MSZ Marcin Przydacz. - Mamy już przygotowane plany ewentualnościowe - przekazał. Zauważył przy tym, że Polska ma najliczniejszą obsadę dyplomatyczną na Ukrainie ze wszystkich państw europejskich. - Ta obecność ma swoją wartość, swoje zadania - mówił.
Kanada jest kolejnym krajem, który zdecydował o wycofaniu z Ukrainy rodzin swoich dyplomatów. W poniedziałek wycofywanie części personelu z ambasady w Kijowie zaczęła Wielka Brytania. Wcześniej decyzję o wysłaniu do domu rodzin dyplomatów podjęły Stany Zjednoczone. Powodem jest rosnące napięcie w związku z agresywnymi działaniami Rosji wobec Ukrainy.
O to, czy Polska podobnie jak Kanada, Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania zaleca lub planuje ewakuację rodzin dyplomatów z Ukrainy, pytany był "Sygnałach Dnia" radiowej Jedynki wiceszef MSZ Marcin Przydacz. - Nie ma w tym momencie takiej decyzji o ewakuacji polskich dyplomatów, natomiast nie będę ukrywał, że my takie plany ewentualnościowe mamy już przygotowane i to już jakiś czas temu w MSZ przeglądaliśmy wszelkie procedury, byliśmy wewnętrznie w kontakcie, aby nie być zaskoczonym - powiedział Przydacz.
Zwrócił przy tym uwagę, że Polska ma najliczniejszą obsadę dyplomatyczną na Ukrainie ze wszystek państw europejskich. Jest to - jak mówił - nie tylko ambasada w Kijowie, ale również konsulaty w Charkowie, Odessie, Winnicy, Lwowie czy w Łucku. - Mamy tam dużą obecność i ta obecność ma swoją wartość, swoje zadania - mówił.
- W sytuacji, w której doszłoby do bezpośredniego zagrożenia naszych dyplomatów, w naturalny sposób będziemy reagować - zapewnił wiceszef MSZ.
Wiceszef MSZ: groźba działań zbrojnych jest naprawdę realna
Przydacz, odpowiadając na kolejne pytania, powiedział, że jest wiele możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji na Ukrainie. Zwrócił uwagę, że Rosja zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy przy wschodniej granicy Ukrainy, a kolejne dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy ćwiczą na Białorusi.
- Groźba działań zbrojnych jest naprawdę realna, my z perspektywy dyplomatycznej staramy się oczywiście otwierać przestrzeń do rozmów, ale Rosja tak naprawdę eskaluje te żądania. Te żądania są niemożliwe do spełnienia i w naturalny sposób świat zachodni nie może ich spełnić, bo nie może łamać prawa międzynarodowego i swoich własnych wartości, nie może doprowadzić do powrotu jakichś stref wpływów - mówił wiceszef MSZ.
Źródło: Sygnały Dnia, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google