- Z perspektywy PiS to jest na pewno bardzo poważna rzecz. Z naszej perspektywy, to jest zupełnie nieistotne, w jakim dzisiaj układzie jest Prawo i Sprawiedliwość i kto tam ze sobą walczy - oceniła w "Ławie polityków" Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska). - Ziobro wrócił do swojego politycznego ojca Jarosława Kaczyńskiego i próbuje w jakiś sposób, znany tylko jemu, mościć sobie miejsce - dodała Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna).
W poniedziałek Andrzej Duda poinformował, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym oraz nowelizację przepisów o Krajowej Radzie Sądownictwa. Uzasadniając decyzję o zawetowaniu ustaw, Duda argumentował między innymi, że w Polsce nie ma tradycji, by prokurator generalny mógł w jakikolwiek sposób ingerować w pracę Sądu Najwyższego. Jarosław Kaczyńskim w czwartkowej rozmowie w Telewizji Trwam ocenił, że odmowa podpisania ustaw była "poważnym błędem". Zbigniew Ziobro powiedział natomiast w wywiadzie, że Duda musi wybrać między "historyczną wielkością albo groteską".
Scheuring-Wielgus: Ziobro synem marnotrawnym PiS
Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) stwierdziła w "Ławie polityków", że weta prezydenta musiały być dla Ziobry "pewnym szokiem".
- Jego późniejsze zachowanie pokazuje tylko i wyłącznie to, jak bardzo nie szanuje swojego kolegi. Przypomnę, że to Andrzej Duda został kilka lat temu wypromowany przez ministra Ziobrę. Później minister Ziobro założył własną partię, a Andrzej Duda nie chciał do niej pójść. Widać, że między nimi jest konflikt - oceniła.
- Zbigniew Ziobro jest takim synem marnotrawnym Prawa i Sprawiedliwości - mówiła. - Wrócił do swojego politycznego ojca Jarosława Kaczyńskiego i próbuje w jakiś sposób, znany tylko jemu, mościć sobie miejsce. Cały czas jednak zapomina, że osobą, która decyduje o wszystkim jest Jarosław Kaczyński - podkreśliła, dodając, że zastanawiające jest to, co wydarzy się na linii Kaczyński - Ziobro - Duda.
Stefaniak: być może gdzieś zapaliła się lampka
Jakub Stefaniak (PSL) ocenił, że Jarosław Kaczyński raczej nie spodziewał się prezydenckiej decyzji o wetach.
- A może jest też tak, że w PiS w pewnym momencie zorientowano się, że te ustawy dają taką olbrzymią władzę panu ministrowi Ziobrze, że tak naprawdę mógłby nawet zamknąć i prezesa Kaczyńskiego. I nikt by mu nie pomógł. Być może faktycznie gdzieś wtedy zapaliła się lampka, możliwe - przekonywał. - To spiskowa teoria dziejów - odpowiedział mu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
Nowacka: niech się gryzą, nie ekscytujmy się
Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska) zauważyła, że między Zbigniew Ziobrą i Andrzejem Dudą już od jakiegoś czasu toczy się konflikt. - To zresztą nie jest jedyny konflikt (w PiS - red.). My jako opozycja popełniamy błąd, że aż tak się tym zajmujemy, dlatego że to są jakieś tam wojny na górze, a PiS-owi to pomaga, że to wokół ich konfliktów trwa dyskusja - zwróciła uwagę.
- Z perspektywy PiS to jest na pewno bardzo poważna rzecz. Z perspektywy naszej, to jest zupełnie nieistotne, w jakim dzisiaj układzie jest Prawo i Sprawiedliwość i kto tam ze sobą walczy. Nie wygramy żadnych wyborów, jeśli będziemy koncentrować się wyłącznie na ich bulterierach pod ich dywanem - zaznaczyła. - Niech się gryzą, nie ekscytujmy się tym za bardzo, nie kupujmy sobie popcornu, żeby to oglądać, tylko wejdźmy z naszymi tematami - wskazywała.
Jackowski: decyzja prezydenta niezrozumiała
Senator PiS Jan Maria Jackowski podkreślił, że prezydent miał konstytucyjne prawo do zawetowania ustaw. - My to jak najbardziej szanujemy. Pan prezes Jarosław Kaczyński mówił też natomiast wyraźnie, że odbiera to w kategoriach błędu - przypomniał.
- Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że odbyłem liczne konsultacje u siebie w okręgu wyborczym w subregionie ciechanowskim i decyzja pana prezydenta została odebrana jako niezrozumiała i taka, która stwarza wrażenie, że nie wiadomo, o co jej chodzi - mówił. - I nie mówię tu o zwolennikach Prawa i Sprawiedliwości, ale o wielu obywatelach, którzy mają uzasadnione pretensje do wymiaru sprawiedliwości - dodał.
Tyszka: Duda zaczyna iść swoją drogą
Stanisław Tyszka (Kukiz'15) ocenił, że słowa Ziobry o "historycznej wielkości lub grotesce" są "nieakceptowalne, bo głowie państwa należy się pewien szacunek". - Z drugiej strony, chociaż te słowa są złośliwe i nieprzyzwoite, to jest w nich ziarno prawdy, choć myślę, że ja postrzegam je inaczej niż pan minister Ziobro - mówił.
W ocenie Tyszki Duda "zaczyna iść swoją drogą", od kiedy Duda zaproponował zorganizowanie referendum konstytucyjnego, a następnie zawetował ustawę o Regionalnych Izbach Obrachunkowych.
- Myślę, że jeżeli prezydent będzie konsekwentnie szedł tą drogą odpowiedzialności przed obywatelami, a nie partią matką, to jesteśmy w stanie wprowadzić Polskę na drogę poważnej debaty konstytucyjnej, której Polska bardzo potrzebuje - ocenił.
Tomczyk: mechanizm się rozregulował
Cezary Tomczyk (PO) przyznał, że decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustaw zaskoczyła go i mu zaimponowała. - Przed prezydentem wielki test. Z jednej strony, ci którzy chcieli weta oczekują, że ustawa o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa będzie zgodna z konstytucją. A z drugiej strony jego własne środowisko polityczne wywiera na niego wpływ, żeby ustawa była radykalna i niezgodna z konstytucją - mówił.
W ocenie Tomczyka Jarosław Kaczyński, "mimo że poukładał sobie cały świat, znalazł się pierwszy raz w sytuacji, kiedy ten jego mechanizm się rozregulował". - Można powiedzieć, że prezydent się rozregulował i że ta antydemokratyczna rewolucja została zatrzymana. A przynajmniej w każdym innym przypadku, kiedy dojdzie na przykład do walki z wolnymi mediami, to, być może, mamy od tej pory strażnika konstytucji - stwierdził.
Autor: kg/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24