Na wniosek opozycji odbyło się we wtorek posiedzenie sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Posłowie chcieli wyjaśnień od szefa KRRiT, który wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ukarania TVN za emisję reportażu Piotra Świerczka "Siła kłamstwa". Poseł KO Piotr Adamowicz ocenił, że przewodniczący KRRiT swoim działaniem chce "ograniczać wolność słowa", "zwalczać krytykę prasową". - Pan zamiast stać po stronie wolności mediów i dziennikarzy, stoi pan po stronie polityka opcji rządzącej - mówiła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus kierując swoje słowa do Świrskiego.
Przewodniczący KRRiT 29 grudnia 2022 roku wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ukarania TVN w związku z emisją reportażu Piotra Świerczka "Siła kłamstwa". 5 stycznia 2023 roku stacja wniosła o umorzenie postępowania "jako bezprzedmiotowego - stosownie do art. 105 §1 kpa - bowiem Audycja w pełni odpowiada prawu". TVN przesłał także 19 stycznia do KRRiT szczegółową odpowiedź na zarzuty Antoniego Macierewicza. Na portalu tvn24.pl opublikowaliśmy odpowiedź, w tym dokument NIAR, którego do dziś nie opublikowała podkomisja.
ZOBACZ: Szczegółowa odpowiedź TVN na zarzuty Antoniego Macierewicza w sprawie materiału "Siła kłamstwa"
We wtorek odbyło się posiedzenie komisji kultury i środków przekazu, które zostało zwołane na wniosek posłów opozycji.
Adamowicz: przewodniczący KRRiT chce ograniczać wolność słowa
Jeden z członków komisji Piotr Adamowicz (KO), który złożył wniosek o zwołanie posiedzenia, ocenił, że działania przewodniczącego KRRiT są nieuprawnione. Argumentował, że polemika z tezami przedstawionymi przez stację TVN powinna mieć miejsce jedynie w ramach prawa prasowego w trybie cywilnym lub karnym. - To sąd decyduje o tym, czy dziennikarz dochował należytej staranności, czy też nie - Prawo prasowe. Poseł Macierewicz z żadnej z tych ścieżek nie skorzystał - mówił Adamowicz. - Wybrał skargę do organu kierowanego przez swojego politycznego kolegę - dodał.
Poseł KO powołał się także na cele KRRiT określone w Konstytucji RP. Ocenił, że przewodniczący KRRiT "swoim działaniem administracyjnym chce ograniczać wolność słowa, prawo do informacji, do działania w imię interesu publicznego, zwalczać krytykę prasową". Sugerował także, że działania przewodniczącego KRRiT mają związek z procesem przedłużania koncesji na nadawanie przez dwie stacje należące do TVN. Jego zdaniem przewodniczący KRRiT dąży do przedłużenia procesu udzielania koncesji lub odrzucenia tego wniosku.
Odnosząc się do zarzutów, przewodniczący KRRiT Maciej Świrski przedstawił przebieg procedury zainicjowanej 29 grudnia zeszłego roku. Mówił, że postępowanie zostało wszczęte na wniosek przewodniczącego Podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza, który uznał, że reportaż przedstawiony na antenach TVN "został przygotowany w sposób nierzetelny lub wręcz kłamliwy". Przewodniczący KRRiT mówił: "wobec rzeczowości i obszerności tej argumentacji doszedłem do przekonania, że skarga może być przynajmniej w części zasadna, ale ewentualne dalsze postępowanie wymaga powzięcia czynności, które przekraczają ramy postępowania skargowego".
Dodał, że w tej sytuacji postanowił wszcząć na podstawie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego postępowanie, którego organem prowadzącym jest przewodniczący KRRiT. - Od tego momentu podjąłem niezbędne czynności zmierzające do wszechstronnego wyjaśnienia tej sprawy. Celem przewodniczącego KRRiT jest sprawdzenie, czy materiał zawiera treści naruszające art. 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji, "poprzez propagowanie nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu" - powiedział. Świrski dodał, że częścią jego działań jest zwrócenie się do specjalistów mogących wydać opinie dotyczące przedstawionych w materiale argumentów.
Świrski przypomniał, że nakładanie kar w takim postępowaniu jest wyłączną kompetencją przewodniczącego KRRiT, ale wszczęcie postępowania nie oznacza, że kara finansowa zostanie nałożona na nadawcę TVN.
Śledzińska-Katarasińska do szefa KRRiT: dlaczego pan od razu wystrzelił z największej armaty?
Posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO podczas wtorkowego posiedzenia argumentowała, że działania przewodniczącego KRRiT są nieuzasadnione i mogą prowadzić do odebrania TVN koncesji na nadawanie programu telewizyjnego, pod pozorem ochrony polskiej racji stanu.
- Dlaczego, na jakiej podstawie w ogóle panu przyszło do głowy, żeby wszcząć postępowanie powołując się na artykuł 18 ustawy o radiofonii i telewizji. Artykuł 18 nie jest sobie takim zwykłym artykułem, który mówi chociażby o karach pieniężnych, tylko artykuł 18 mówi o tym, że złamanie tego artykułu może skutkować odebraniem koncesji, o czym pan bardzo dobrze wie - mówiła posłanka.
- Na jakiej podstawie i dlaczego pan od razu wystrzelił z największej armaty do materiału dziennikarskiego, legalnego, u legalnego nadawcy, w legalny programie, zapowiedzianego, z autorstwem, z jakimś tematem, i pan nagle uznał, że tam jest naruszona polska racja stanu? Czy Antoni Macierewicz i jego podkomisja to dla pana jest polska racja stanu? Bo ja nie rozumiem, co jest dla pana polską racją stanu - dodała.
Posłanka KO stwierdziła, że rzeczywistym naruszeniem "polskiej racji stanu" było określenie na pasku w telewizji rządowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP) jako "Europejskiej Partii Putina". Sugerowała także, iż wniosek części członków Rady Programowej TVP reprezentujących partie opozycyjne nie doczekał się odpowiedzi KRRiT. Przewodniczący KRRiT wyjaśnił, że odpowiedź na ten wniosek została udzielona.
Posłanka KO Małgorzata Kidawa-Błońska odczytała oświadczenie prezes fundacji Grand Press Weroniki Mirowskiej. "Zgodnie z art. 214. pkt 2 Konstytucji RP 'Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością pełnionej funkcji'. W ostatnich tygodniach wyraźnie widzimy, że Przewodniczący KRRiT za nic ma godność pełnionej funkcji i co jeszcze bardziej naganne, mimo że oficjalnie do żadnej partii politycznej nie należy, to z zapałem realizuje cele partii rządzącej" - napisała Mirowska. "Jego twierdzenie, że reportaż telewizji TVN24 pt. 'Siła Kłamstwa' jest (cytuję) 'propagowaniem nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu' (koniec cytatu) to nic innego jak działanie polityka, a nie bezstronnego urzędnika państwowego" - cytowała Kidawa-Błońska.
- Chciałam także dodać ze swojej strony, że jako posłanka opozycji wielokrotnie kierowałam skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i zawsze słyszałam, że te sprawy powinnam oddać do sądu - powiedziała.
Joanna Scheuring-Wielgus do szefa KRRiT: pan powinien stać na straży wolnych mediów
- Pan zamiast stać po stronie wolności mediów i dziennikarzy, stoi pan po stronie polityka opcji rządzącej - mówiła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus kierując swoje słowa do przewodniczącego KRRiT.
- Sam pan Antoni Macierewicz podczas prezentacji swojego słynnego raportu powiedział wyraźnie, zaapelował do dziennikarzy, żeby sprawdzali te wszystkie dokumenty, które Macierewicz tam przedstawia (…) Dziennikarze na to odpowiedzieli, między innymi pan Świerczek z TVN24, który nakręcił ten reportaż - mówiła.
- Na jakie zlecenie pan działa? Antoniego Macierewicza, Jarosława Kaczyńskiego, Prawa i Sprawiedliwości? - pytała. - Bo zajmuje się pan rzeczami, którymi w ogóle pan nie powinien się zajmować. To pan powinien dzisiaj stać na straży obrony pracy dziennikarzy, wolnych mediów, to pan powinien być obrońcą wolności słowa, bo zadaniem dziennikarzy jest sprawdzanie polityków, kontrolowanie polityków, analizowanie wszystkich materiałów i pokazywanie kłamstw, propagandy i wszystkich innych manipulacji, a czasami pokazywanie dobrych rzeczy - dodała. - Pan po prostu pomylił swoje role - oceniła.
Rzepa: apeluję, żeby zakończyć to postępowanie
- Panie przewodniczący, ja panu współczuję w pewnym stopniu, bo pan dał się wpuścić w kanał tak naprawdę, bo zamiast odesłać wnioskodawcę, skarżącego do Prawa prasowego, czy też do sądu, uważam, że swoją decyzją o wszczęciu postępowania, popełnił pan błąd - powiedział poseł klubu Koalicja Polska PSL-UED-Konserwatyści Jarosław Rzepa zwracając się do Świrskiego.
Dodał, że jako przewodniczący KRRiT powinien stać na "straży wolności słowa".
- Myślę, że nie jest za późno, żeby powiedzieć, że popełniło się błąd, że jednak mimo wszystko te argumenty, które dzisiaj przedstawiamy, są argumentami rzeczowymi - ocenił. Dodał, że "pewnie naciski polityczne też są i są pewnie bardzo niewygodne dla pana".
- Nie mając żadnych wątpliwości, że w Polsce wolność słowa powinna być bardzo istotną rzeczą, której powinniśmy bronić bez względu na to, po której stronie sceny politycznej stoimy, panie przewodniczący apeluję do pana o to, żeby wycofać się i zakończyć to postępowanie, bo na samym końcu za decyzją będzie stał pana autorytet - mówił Rzepa.
Odpowiadając na zarzuty posłów opozycji przewodniczący Maciej Świrski zadał pytanie, "czy wolność słowa w Polsce to wolność mówienia kłamstw?". - To pytanie dotyczy przestrzeni medialnej w Polsce. To główne pytanie aksjologiczne - dodał. W podsumowaniu dyskusji członek KRRiT dr hab. Hanna Karp powiedziała, że prezes i rada nie mogą ulegać naciskom i presji mediów. Dodała, że "organ konstytucyjny musi stać na straży artykułu 213 Konstytucji RP" i "egzekwować obowiązujące prawo".
Oświadczenie "Faktów" TVN i TVN24 z 2 stycznia
W TVN24 w materiale "Siła kłamstwa" podaliśmy w wątpliwość rzetelność prac tak zwanej podkomisji Macierewicza. Ujawniliśmy przemilczane fakty z amerykańskiego raportu NIAR oraz relacje osób, które uczestniczyły w pracach podkomisji smoleńskiej. Na wniosek Antoniego Macierewicza Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zamiast stać na straży wolności słowa, chce nas za to ukarać. Celem takiej kary jest wyłącznie próba ograniczenia krytyki dziennikarskiej związanej z działalnością podkomisji. Jest to niedopuszczalne w świetle konstytucyjnych zadań prasy, która jest zobowiązana do kontroli instytucji publicznych. W TVN będziemy publikować fakty niezależnie od tego, dla kogo są one niewygodne. Nasi widzowie mają prawo wiedzieć, czego władza nie chce ujawniać. Na tym polega wolność słowa. "Siła kłamstwa" to materiał wyróżniony wieloma nagrodami, jego autor jest zdobywcą m.in. Grand Press. Reportaż ten jest dostępny na portalu tvn24.pl.
Reportaż "Siła kłamstwa", wyemitowany premierowo 12 września 2022 w TVN24, to efekt wielomiesięcznej pracy dziennikarza "Czarno na białym" TVN24 Piotra Świerczka. Autor dotarł do nagrań, zdjęć i międzynarodowych ekspertyz, dotyczących katastrofy w Smoleńsku w 2010 roku, które - choć zostały zlecone przez tzw. podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza - nigdy nie znalazły się w jej raportach, także w tym ostatnim, który miał być raportem końcowym. Materiały te albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii. Świerczek rozmawiał także z ludźmi, którzy pracowali dla podkomisji, ale nie zgadzają się z jej wnioskami, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Co więcej, rozmówcy dziennikarza wprost mówią, że ich badania zostały zmanipulowane lub wybiórczo wykorzystane pod tezy z góry założone przez podkomisję.
Na znak solidarności z naszą redakcją kilkadziesiąt największych mediów ogólnopolskich i lokalnych zdecydowało się na opublikowanie na swoich stronach internetowych "Siły kłamstwa".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24